Dance on Glass, grupa założona przez byłą wokalistkę Batalionu d’Amour, Anię Blomberg-Gahan, powróciła na scenę po ponad 10-letniej przerwie. Ten polsko-brytyjski projekt, w którego składzie grali muzycy związani z kultowymi, znanymi na całym świecie zespołami – New Model Army i Fields of the Nephilim, miał stosunkowo krótką, aczkolwiek intensywną karierę – w ciągu niecałych dwóch lat (2002-2004) grupa zagrała trasę po największych klubach w Wielkiej Brytanii supportując All About Eve, dwukrotnie występowała na Castle Party i wzięła udział w Wave Gotik Treffen w Lipsku, wydała płytę i zaczęła pracę nad drugim krążkiem. Następnie, gdy fani z niecierpliwością czekali na drugą płytę zespołu – Dance on Glass niespodziewanie zniknęło, by powrócić, równie niespodziewanie, w zeszłym roku. O historii Dance on Glass, planach na przyszłość i nowej płycie rozmawialiśmy z Anią po koncercie zespołu w Rudzie Śląskiej.
Hej Aniu, przypomnij może najpierw, jak powstał Dance on Glass? Początkowo był to projekt Twój i Twojego męża, który jakiś czas potem rozszerzył skład.
Dance on Glass powstało z inicjatywy mojej i mojego byłego męża. Po odejściu z Batalion d’Amour, zaczęło brakować mi grania. Mieszkałam wówczas w Wielkiej Brytanii, w bardzo pięknej, lecz jednocześnie - bardzo cichej i spokojnej okolicy. W takiej wiosce rybackiej nad samym morzem. Nie było tam zbyt wielu muzyków zainteresowanych graniem w podobnym stylu, jaki mnie się marzył. Chciałam bowiem w pewnym sensie kontynuować to, co tworzyłam w Batalionie, taką muzykę wówczas czułam w sobie. Poprosiłam wówczas męża o pomoc – zresztą przed Dance nagraliśmy razem dwa rovery – Charlotte Sometimes (The Cure) który ukazał się na składance Prayers for Disintegration (Black Flames Productions) i Brylant (Closterkeller) – który z kolei został zamieszczony jako bonus na płycie ‘55 Minutes of Love’ Batalionu d’Amour, więc praca razem w studio nie była nam obca. Dave się zgodził nagrać gitary i bas na płycie, którą sobie wymarzyłam i zaplanowałam (początkowo Dance miało być tylko i wyłącznie projektem studyjnym) pod warunkiem, że sama napiszę materiał. Było to dla mnie wyzwanie jakich mało, dlatego dość intensywnie zastanawiałam się, czy w ogóle je podjąć.
Dlaczego? Przecież doskonale dałaś sobie radę?
W Batalionie byłam odpowiedzialna za teksty i linie wokalne. Nagle miałam napisać cały materiał, od początku do końca, była to dla mnie nowość po prostu, nie wiedziałam, czy dam sobie radę i czy będzie to wystarczająco dobre. Udało się jednak i powstała płyta Daydreaming. Na tym krążku David napisał jeden utwór, Sama, a Dying so Slowly powstało dzięki Piotrowi Czyszanowskiemu (ex-Blitzkrieg). Reszta utworów to moje pomysły. Oczywiście poza coverem Depeche Mode.
Zaczynaliście jako projekt studyjny, jak to się stało, że zaczęliście nagle bardzo intensywnie koncertować?
Po wydaniu płyty pojawiło się sporo propozycji koncertów. I to nie byle jakich – dostaliśmy na przykład oferty zagrania jako support kultowego brytyjskiego zespołu All About Eve podczas ich trasy po największych angielskich klubach (z wokalistką tego zespołu, Julianne Regan, bardzo się zaprzyjaźniłam i do tej pory jesteśmy w kontakcie) czy na festiwalu Wave Gotik Treffen w Lipsku. Nie mogliśmy takich propozycji sobie odmówić. Na szybko zebraliśmy koncertowy skład, poszerzony o Simona Rippina z Fields of the Nephilim i Steve Cooper’a z Blyth Power. W takim składzie zagraliśmy (jako headliner) również krótką trasę po Polsce.
Wasza kariera jednak, mimo bardzo dobrego albumu i prestiżowych koncertów, szybko się zakończyła. Dlaczego?
Z powodów stricte osobistych, o których nie będę mówić.
Rok 2015 to powrót Dance on Glass. Jednak z zespołu zagranicznego staliście się zespołem krajowym – czy muzyków z Opozycji, którzy teraz współtworzą Twój zespół, znałaś już wtedy, gdy byli u szczytu sławy? Czy może zaprosiłaś ich do współpracy, gdyż kiedyś Opozycja była określana jako polski New Model Army?
Oczywiście znałam Opozycję, jednak osobiście poznałam chłopaków w styczniu 2015 roku, podczas naszego wspólnego koncertu w Katofonii w Katowicach, gdzie grałam z takim moim chwilowym projektem. Zaproponowałam im jakiś czas później współpracę – w celu zagrania na Castle Party. Miał być to tylko ten jeden koncert, kilka warm-up’ów. Okazało się jednak, że gra nam się świetnie razem, zaprzyjaźniliśmy się, to cudowna ekipa! Stąd nasza wspólna decyzja, że kontynuujemy współpracę. Parę miesięcy po Castle Party doszedł do nas kolejny wspaniały człowiek i muzyk – Radek Daszkiewicz z zespołu Nightly Gale. I uważam, że mamy teraz skład optymalny – poza Radkiem, w zespole grają: Marek Tomkowicz (Monsters) – gitara, Michał Ucher – bas i Jacek Walicki – perkusja. Aha, no i ja ;-)
W tym składzie nagraliście singla – moim zdaniem, brzmicie bardziej rockowo, inaczej, z pazurem niż brzmiało Dance na płycie ‘Daydreaming’.
Wynika to z naszych muzycznych inspiracji, sugestii i stylu gry chłopaków. Brzmienie jest inne, powiedziałabym nawet, że bardziej komercyjne (nie bójmy się tego określenia). Mnie się takie brzmienie podoba i w takim stylu będzie cała płyta. Jesteśmy także bardzo wdzięczni naszemu realizatorowi i producentowi, Jarkowi Toifl z Maq Records – chłopak jest niesamowicie utalentowany, to najlepszy producent, z jakim do tej poro współpracowałam i on również wniósł wiele dobrego do naszego obecnego brzmienia.
W utworze „Dying so Slowly’ gra z Wami były gitarzysta Closterkeller, Paweł Pieczyński – jak doszło do Waszej współpracy?
Chciałam, aby solówkę w tym utworze zagrał gość. Początkowo solówkę nagrał inny, znany gitarzysta, jednak jego styl gry odbiega znacznie od naszej muzyki, oboje się zgodziliśmy, że to po prostu nie pasuje. Skontaktowałam się z Pawłem, wysłałam mu utwór i zapytałam, czy miałby ochotę zagrać w nim solo. Od zawsze uwielbiałam jego styl grania, moim zdaniem to najlepszy gitarzysta, który grał w Closterkeller. Paweł wysłał mi demo proponowanej solówki i po wysłuchaniu jej miałam ciary na całym ciele – doskonale wyczuł ten utwór, jego klimat i zagrał przepięknie!
Czy są jakieś plany kontynuowania Waszej współpracy?
Haha, nigdy nie mów nigdy! Tylko tyle mogę na ten temat na razie powiedzieć. Bądź co bądź, mam nadzieję, że Paweł wróci do grania, do komponowania – to jeden z najlepszych, najbardziej klimatycznych gitarzystów w naszym kraju!
Jakie są plany Dance on Glass na przyszłość?
Na razie skupiamy się na pracy nad drugą płytą oraz na promocji singla. Wielką satysfakcję daje nam fakt, że singiel jest chętnie i często grany przez polskie i zagraniczne stacje radiowe (Radio Lublin, Rzeszów, Centrum Kalisz, Radio Kampus Warszawa, Radio Akadera i wiele innych, w Radio Centrum Rzeszów mieliśmy nawet Power play’a). W swojej audycji zagrał nas także kultowy brytyjski dziennikarz/ pisarz – Mick Mercer (www.mickmercer.com). Jesteśmy grani w Anglii, w Kanadzie, w Stanach, w Niemczech – cieszy nas to bardzo i w tej chwili ponad 60% naszych fanów na Facebook’u pochodzi z zagranicy. Oczywiście gramy również koncerty – najbliższy odbędzie się w studio Radio Sygnały w Opolu 10 marca. Koncert ten będzie transmitowany live oraz rejestrowany. Informacje o dalszych koncertach pojawiają się zawsze na naszym Fanpage: www.facebook.com/danceonglassofficial - zapraszam do polajkowania!
Dziękuję za rozmowę!
Ja również bardzo dziękuję i pozdrawiam Ciebie i wszystkich czytelników portalu Darkplanet.pl
DarkestHour2015 : Super :-)