„Dark Winds”, wieją wichry, wchodzi rzężąca gitara. Jest mrocznie, ciężko i powoli. Tak to się zaczyna. I choć całość jest walcowata to kawałki nabierają tempa. Są charakterystyczne i porywające. Każdy z tych sześciu utworów ma swoją własną tożsamość. Mimo, że są do siebie podobne, tworzą znakomite, rozbudowane odrębne całości. To są takie niezapomniane hymny.
Muzyka jest bardzo prosta, czarna i mroczna. Gitary są nisko nastrojone, niski i grobowy jest również growling. Także teksty nawiązują do ciemnych, wymarłych królestw, gdzie odbywają się upiorne rytuały i gdzie rządzi zło i starożytne zwyczaje. Taki był black metal zanim z północy dotarły do nas bardziej ekstremalne podstawy tego gatunku. Mówiło się też doom lub dark metal. W numerze 3/91 Thrash ‘em All, na wewnętrznej stronie okładki, była duża reklama: New black death metal gods! Nie ma w tym przesady. Pandemonium stworzyło swój własny styl na rodzimym podwórku i na lata zajęło w nim czołowe miejsce. Wyżej wspomniana reklama informuje też, że jest to „first official cassette”. W oficjalnej dyskografii ten materiał występuje jako demo, ale ja szczerze mówiąc zawsze uważałem je jako po prostu pierwsze Pandemonium. Ładne wydanie Carnage Records, dobra jakość i trzydzieści trzy minuty muzyki nie odróżniały tej produkcji od zwykłego albumu. Do tego fajne logo i okładka idealnie nadające się do rysowania w zeszytach. Ciężko mi wyróżnić jakiś konkretny numer. Tu wszystko trzyma poziom i jest tak samo dobre. W każdym kawałku mamy bardzo dobre, zapamiętywalne riffy. Na tych prostych, melodyjnych i raczej powolnych gitarach opiera się cała muzyka. Są świetne przyspieszenia, ale ta urokliwa prostota nie znika nawet na chwilę. Mimo to muzyka przez cały czas jest ciekawa i ma dużo do zaoferowania. Świetna pozycja, historyczna dla polskiego metalu.
Tracklista:
1. Dark Winds
2. Hagia Sophia
3. Sunless Domain
4. Unholy Existence
5. Devilri
6. Might of the Gods
7. Memories
Wydawca: Carnage Records (1992)
Ocena szkolna: 5
leprosy : Bez przesadyzmu twierdzę,że to qlt krajowego podwórka. Nigdy potem n...
Harlequin : w wolnej chwili pewno i więcej skrobne :)) myśle, że szkieletal remains d...
DEMONEMOON : Marcin, widze, że jesień sprzyja sentymentom :)) oj bo skusze się i napis...