W trudnej sytuacji znalazł się Overkill po „Necroshine”, bo zespół opuścili obaj dotychczasowi gitarzyści. W ten sposób na scenie pojawił się Dave Linsk, który zadomowił się tu na długie lata. Materiał na nową płytę tradycyjnie jednak został skomponowany przez duet Blitz-Verni. Efekt? Miazga!
Fani thrashowej legendy z Nowego Jorku nie mogli narzekać na jakość poprzednich albumów, ale, moim zdaniem, „Bloodletting” wstrzelił się w absolutną czołówkę. Płyta wprost poraża ostrością i przebojowością. Czuć tu gitarowy ciężar, czuć dynamikę, pomysłowość aranżacji i chyba przede wszystkim, melodykę. Zachrypnięty wokal Bobby’ego układa się w długie, płynące frazy, w czym prym wiodą fantastyczne refreny do „What I’m Missin’” i „Death Comes Out To Play”: „When you’re alone, and you chilled to the bone the revolutiuon knows your name…”. Nie wyczerpuje to oczywiście limitu atrakcji zawartych na “Bloodletting”. Właściwie to wszystkie utwory kopią po tyłku ze szczególnym wskazaniemi na zabójczą końcówkę w postaci „My Name Is Pain” i „Can’t Kill A Dead Man”.
Trochę bardziej nostalgicznie robi się w „Left Hand Man”, ale bez obaw. Overkill buduje atmosferę, ale nas nie zanudzi. Po delikatnym wstępie wjeżdża standardowa maszyneria i wraca wszystko co najlepsze. Trochę inaczej jest z „Blown Away”. Tu również jest spokojne rozwinięcie, naznaczone brzdąkaniem basu i rozjechanym wokalem, ale mimo wejścia mocnej gitary, ten numer cały jest wolniejszy i stateczniejszy. Ciężaru jednak mu nie brakuje, a solówki są długie i rozwinięte. Jest to jednak taki moment wytchnienia przed dwoma końcowymi uderzeniami.
„Bloodletting” jest jak powiew ognistego wichru. Przybywa nagle, zamiata co trzeba, sypią się iskry i po krzyku. Znakomita płyta.
Tracklista:
01. Thunderhead
02. Bleed Me
03. What I'm Missin'
04. Death Comes Out to Play
05. Let It Burn
06. I, Hurricane
07. Left Hand Man
08. Blown Away
09. My Name Is Pain
10. Can't Kill a Dead Man
Wydawca: Steamhammer (2000)
Ocena szkolna: 5+