Cały czas kiedy słucham tej płyty, mam nieodparte wrażenie przesytu gitarowym zgiełkiem. Zarazem brakuje mi tutaj także atmosfery znanej z wydawnictw The Mars Volta. Na płytę składa się blisko 50 minut w pełni (roz)improwizowanej muzyki. Pełnej tego, do czego przyzwyczaił nas Omar, a więc dysonansów, pasaży i technicznego grania. Jednego jestem więc pewien - nie ośmieliłbym się nazwać albumu "Se Dice Bisonte, No Bufalo" - wydawnictwem klasycznym. I chociaż cenię sobie artystów, którzy w pełni stawiają na swoją kreatywność to tym razem trudno mi jest o entuzjazm.
Nie chodzi tu na pewno o produkcję, która jest bardzo dobra i czytelna i jest mocnym punktem tej płyty. Po prostu od nazwisk takich jak Rodrigeuz i Bixler -Zavala (udziela się wokalnie w trzech utworach), oczekiwałem zdecydowanie więcej. Sporo tu także gitarowej kaskaderki najwyższej próby ("Please Heat This Eventually"), ale równie dużo tu niezrozumiałych posunięć aranżacyjnych. Często jest tak, że kompozycje rozwijają się w nienaturalny sposób, wtedy też nasuwa mi się pytanie: czy mam do czynienia z w pełni dojrzałym twórcą, czy tylko tanim efekciarzem? W tym miejscu warto jest przypomnieć stare piłkarskie porzekadło, które w idealny sposób odnosi się do tego wydawnictwa - nazwiska same nie grają.
Na pewno ta płyta nie przynosi Omarowi wstydu, bo w zasadzie odnajduję tutaj sporo elementów, które mi osobiście się podobają, ale jako całość "Se Dice Bisonte, No Bufalo" to produkt raczej wadliwy. Do poziomu wybitnego - niestety daleko.
Tracklista:
01. The Lukewarm
02. Luxury Of Infancy
03. Rapid Fire Tollbooth
04. Thermometer Drinking The Bussness Of Turnstiles
05. Se Dice Bisonte, No Bufalo
06. If Gravity Lulls, I Can Hear The World Pant
07. Please Heat This Eventually
08. Lurking About In A Cold Sweat (Held Together By Venom)
09. Boiling Death Request A Body To Rest Its Head On
10. La Tirania De La Tradicion
Wydawca: GSL/Universal (2007)