Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Negura Bunget - Om

Negura Bunget to jedna z bardziej cenionych przeze mnie kapel, opierających się w swej twórczości na black metalu z elementami folku i ambientu. Zespół powstał na przełomie 1994 i 1995 roku w Timisoarze, w Rumunii. Kraj, z którego nielicznym udało się wybić swoją mroczną muzyką, ma jednak wiele do zaoferowania swą przyrodą jako inspiracją dla grających ten rodzaj metalu. Sami muzycy "określają swoją muzykę mianem "transilvanian black metal". Brzmi trochę dziwnie, egzotycznie wręcz i baśniowo... Tak też można zdefiniować ostatni ich album pt. "Om", nagrany w 2006 roku w niezmienionym od początku istnienia kapeli składzie.
"Ceasuri Rele" jest pierwszym utworem na płycie. Jest ponad trzyminutowym wstępem do całości. Zaczyna się cicho, odgłosami lasu nocą. W tym momencie przechodzą już pierwsze ciarki po plecach, idealnie rozbudza wyobraźnię. Pojawia się cichy lecz przeraźliwy szept. Szkoda, że wszystkie teksty są w ich ojczystym języku... Kiedy wspomniany głos kończy swój monolog, następuje przejście do drugiego utworu.

Bardzo podoba mi się to, że cały album tworzy jednolitą całość. Każdy kolejny utwór jest kontynuacją poprzedniego. Bardzo umiejętnie jest to nagrane. Można by pomyśleć, że w tym wypadku może okazać się monotematyczny czy najzwyczajniej nudny. Nic bardziej mylnego! Treść tej płyty jest dość mocno zróżnicowana. Pojawiają się partie śpiewane na przemian z growlem, chóry i
teksty mówione. Charakterystycznym instrumentem dla tej kapeli są na pewno klawisze. To one nadają klimat i  specyficzny "posmak" tej posępnej, mrocznej muzyce. Tłumaczenie nazwy zespołu jest do niej jak najbardziej adekwatna i oznacza "czarny, zamglony las".

Moim ulubionym kawałkiem, który za każdym razem zwraca szczególną uwagę jest  "Norilor". Jest to utwór typowo instrumentalny. Niesamowite i potężne bębny są tu na pierwszym planie. Rytm i dodatkowe instrumenty pojawiające się w określonych momentach tworzą coś na kształt muzyki wręcz teatralnej. Brzmi trochę jak soundtrack do jakiegoś horroru.

Album zamyka "Al Doilea Om" Przy tym utworze słuchacz powinien mieć już nieźle namieszane w głowie, zwłaszcza jeśli zastosował metodę słuchania opisaną poniżej.

Takich płyt jak ostatnia płyta Rumunów, powinno słuchać się w odpowiednim otoczeniu. Nie ma nic lepszego, niż stworzyć nastrój przez zrelaksowanie się późnym wieczorem, przy świetle świec w wygodnym fotelu i oddawać się ulubionej czynności -czyli słuchaniu, na dodatek wizualizując sobie to, co artysta chciał nam przekazać. Lubiącym większą ekstremę polecam słuchawki na uszy i do lasu - wrażenia niezapomniane.

Tracklista:

01. Ceasuri Rele
02. Tesarul De Lumini
03. Primul Om
04. Cunoasterea Tacuta
05. Inarborat
06. Dedesuptul
07. Norilor
08. De Piatra
09. Del Din Urma Vis
10. Hora Soarelui
11. Al Doilea Om

Wydawca: Code666 Records (2006)
Komentarze
leprosy : nienawidze black metalu,uwielbiam Negura Bunget ...
Ignor : Ciekawa zachęcająca recenzja, bardzo dobrego wydawnictwa(chyba naj...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły