Minął zaledwie rok od wydania „Kill ‘em All”, a oblicze Metalliki zmieniło się dość istotnie. Wydana w 1984 roku płyta „Ride The Lightning” to już nie jest to spontaniczne szaleństwo tylko o wiele bardziej przemyślana i poukładana muzyka. To samo tyczy się warstwy lirycznej. Buntownicze, młodzieńcze uderzenia zastąpiły inteligentne i genialne kompozycje, które zebrane w całość tworzą jedno z największych dzieł w historii muzyki. Aż trudno je nazywać kawałkami, numerami czy nawet utworami. To są hymny! A co bardzo ważne Metallica nie straciła nic ze swojego powera. Osiem wspaniałych odcinków tworzy bardzo mocną i bezsprzecznie thrash metalową, emocjonalną podróż. A więc dosiądźmy błyskawicy, by przeżyć tę płytę po raz nie wiadomo który.
Już sama okładka jest zajebista. Szczególnie rozświetlone i ukazane w trójwymiarze logo. Pierwszy, szalony „Fight Fire With Fire” idealnie rozpoczyna tę płytę. Chwila na gitarze akustycznej, ale za moment jest już tylko prędkość i siła niczym z debiutu. Urywane słowa w zwrotkach i oczywiście „Fight fire with fire. Ending is near” i zaraz po refrenie uderzające: „We all shall die”. Po tym numerze jest jeszcze chwila takiej jakby burzy i bez przerwy wchodzi drugi „Ride The Lightning”. Przejmująca opowieść o człowieku siedzącym na krześle elektrycznym i czekającym na przesunięcie guzika śmierci i swoją egzekucję. „Flash before my eyes. Now it’s time to die”. Tu jeszcze unosi się duch Mustaine’a, gdyż jest on wymieniony wśród kompozytorów, tak samo zresztą jak w „The Call Of Ktulu”.
Trzeci utwór jest moim zdaniem największym hymnem z tej płyty i zarazem całej twórczości Metalliki. „For Whom The Bell Tolls” to fenomenalny utwór opowiadający o odczuciach żołnierza siedzącego w dżungli i walczącego o wzgórze. O jego strachu, o przerażającej ciszy i uderzającej wojennej nawałnicy. O czającym się wrogu i trapiącej zagadce kto przeżyje, a kto musi zginąć. I wreszcie o tym jakie to wszystko jest bez sensu. W tym kawałku najbardziej lubię właśnie niesamowicie zaśpiewane zwrotki. Wokal Jamesa jest bardzo emocjonalny i świetnie oddaje klimat zawarty w tekście. Do tego słynne dzwony i charakterystyczny refren.
„Fade To Black” rozkręca się powoli, ale w dalszej części częstuje nas mnóstwem instrumentalnych atrakcji. „Trapped Under Ice” z kolei mówi o człowieku, który nie może wydostać się spod lodu. Myślę, że cały ten tekst może być napisany w przenośni, ja jednak zawsze lubiłem odbierać go dosłownie, jako ostatnie chwile kogoś pod kim załamał się lód i tonie w lodowatym odmęcie. „Escape” to zwierzenie kogoś kto chce uciec od fałszywego świata i jego standardów: „Break away from your common fasion”. Z tej piosenki wychodzi motto powtarzane pod koniec kilka razy: „Life is for my own to live my own way”.
Jako przedostatni jest kolejny wielki szlagier. Jeden z najwspanialszych hitów Metalliki: „Creeping Death”. Jest to porażająca, oparta na motywach biblijnych opowieść o śmierci, która przejdzie po wszystkich domostwach i zabierze wszystkich synów pierworodnych, z synem Faraona na czele. Przeżyją tylko ci, którzy mają drzwi posmarowane krwią baranka. „So let it be written. So let it be done. I’m sent here by the chosen one”. I ten moment zaczynający sie od słów: " Die by my hand". Masakra!
Na koniec najdłuższy na płycie, instrumentalny „The Call Of Ktulu”. Przepełniony gitarowym kunsztem, wkręcający i długo kończący się monument. Całość to popis niesamowitej twórczości, łączącej metalową siłę i pasję, instrumentalną technikę riffów i solówek oraz uczucia i emocje. Bez wątpienia jedna z najważniejszych pozycji jakie kiedykolwiek zostały nagrane.
Tracklista:
01. Fight Fire with Fire
02. Ride the Lightning
03. For Whom the Bell Tolls
04. Fade to Black
05. Trapped Under Ice
06. Escape
07. Creeping Death
08. The Call of Ktulu
Wydawca: Elektra Records (1984)
Ocena szkolna: 6
zsamot : Najbrutalniejsza płyta... Takiego Creeping death to już potem nie było......
leprosy : Jedyna plyta Metallicy do ktorej wracam. Tak, kompozycje mozna w zasadzie na...
Harlequin : Zajebista recenzja Marcin, gratuluje :)