Mam nieodparte wrażenie, że od dobrych kilku lat polska scena deathmetalowa jest w sporym regresie i coraz ciężej znaleźć na niej wartościowe wydawnictwo. Od jakiegoś czasu Hertz Studio produkuje seryjnie identycznie brzmiące płyty, od których można dostać chronicznej sraczki. Dlatego też na tym tle debiutancka propozycja supergrupy Masachist (która w składzie ma takie tuzy jak Sauron, Daray, Trufel czy Heinrich) wydaje się być wydawnictwem wartościowym, na które warto zwrócić uwagę.
"Death March Fury" przynosi słuchaczom porcję relatywnie prostego, ale kopiącego po ryju death metalu. W tych krótkich jedenasty utworach słychać echa zarówno klasycznego Grave, jak i rodzimego Vadera z najlepszego okresu swojej działalności.Pomimo, że brzmienie płyty jest pozbawione "głębi" i nie brzmi nadzwyczaj ciężko i brutalnie, to ciężko jest zaprzeczyć faktowi, że te utwory są pełne energii i deathmetalowego pierdolnięcia, które porywa słuchacza. Rzeczywiście, Masachist nie tworzy niczego oryginalnego i nie łamie żadnych barier. Ale doświadczenie członków zespołu, indywidualny styl każdego z muzyków sprawia, że "Death March Fury" zawiera wszystko to co powinno zawierać deathmetalowe wydawnictwo i jednocześnie nie pobada w banał i masówkę jaką cechuje się większość rodzimych wydawnictw deathmetalowych.
Zapewne Masachist nie zyska popularności Behemoth, Vader czy Decapitated. Nie zmienia to jednak faktu, że za sprawą debiutanckiego krążka Masachist wbił się do grona najbardziej obiecujących deathmetalowych formacji na krajowym poletku. Warto jest zapoznać się z "Death March Fury", bo to jedno z najmniej pretensjonalnych deathmetalowych wydawnictw jakie wyszły w kraju w ostatnich latach.
Tracklista:
01. Unveil the Grave
02. Inborn Obedience
03. Womb
04. Open the Wounds
05. Noxious
06. Malicious Cleansing
07. Appearance of the Worm
08. Crush Them!!!
09. Death Shall March
10. Open the Wounds
11. Malicious Cleansing
Wydawca: Witching Hour (2009)