Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Kehlvin/Fleshworld - To Deny Everything That's Mundane

To Deny Everything That’s Mundane, Kehlvin, Fleshworld, Division Records, doo metal, progressive hardcore, sludge metal, ambient, hardcore

„To Deny Everything That’s Mundane” to split szwajcarskiego Kehlvin z polskim Fleshworld. Wydany on został przez kilka firm, w zależności od szerokości geograficznej. Ja skupiam się na kopii promocyjnej szwajcarskiej Division Records, która dotarła do redakcji. Muszę zaznaczyć, że jest to bardzo słabej jakości wydawnictwo, nawet jak na promo. Już pomijając CDR, to okładka jest tak złożona, że front i tylne napisy pozostają w stosunku do siebie do góry nogami. W dodatku obok tytułu, nazw zespołu i krótkiej notki, nie znalazło się nawet miejsce na spis utworów.

Tych jest pięć. Ułożone są naprzemiennie, trzy autorstwa Kelvin i dwa Fleshworld. Kelvin istnieje od 1999 roku i wydali już trzy albumy, więc nie są to żadni nowicjusze. Jednak jak wchodzę na ich profil, to nie dziwi mnie to, że ich wcześniej nie znałem. Progressive hardcore to nie jest gatunek muzyczny jakim bym się interesował. Od razu mnie to jednak zastanowiło, bo nigdy nie słyszałem takiego określenia. Wręcz wydaje mi się sprzeczne, bo prosty jak drut hardcore wydaje się być zaprzeczeniem progresywności. Płytę odpaliłem więc z zaciekawieniem.

Okazuje się, że różne są podejścia w kwestii nazewnictwa, bowiem, jak dla mnie, muzyka Kelvin okazała się być ociężałym sludge metalem. Zaczyna się ciężko, męcząco i wrzeszcząco, ale potem zespół przechodzi poprzez różne wariacje muzycznych tortur. Dźwięki łagodnieją, to znów stają się chropowate i nieznośne. Jest domowo i cały czas czarno-biało, szaro. Nie ma tu miejsca na odrobinę żywotności i oddechu. Muzyka jest tępa, klimat przaśny, nastrój beznadziejny. Czy wolniej, czy szybciej, czy głośniej, czy ciszej, Kelvin dba o to, żeby słuchacz był zdołowany i zniechęcony do wszystkiego. Myślę, że zaprezentowana dawka materiału może pobudzić, lubujących się w tej scenerii słuchaczy, do szerszego zapoznania się z zespołem.

W Fleshworld klimat jest ten sam, ale więcej tu awangardy. To również jest sludge, a stopień ślamazarności i ociężałości muzycznej jest może nawet jeszcze większy. Również tu jest stonowana powolność, gnuśna atmosfera i smolista doom metalowa otoczka. Jest tu jednak więcej przestrzeni i odchyłów. Są całe ambientowe fragmenty, szczególnie w drugim, najdłuższym „Moire”.

Myślę, że oba zespoły wypadają ciekawie i zachęcają do sięgnięcia do swojej twórczości. Jest to ciężkostrawna muzyka i na pewno nie dla wszystkich, ale ma swoich odbiorców. Im też ten split mogę polecić.

Tracklista:

1. Kehlvin – Perspective & Growth
2. Fleshworld – Moiré
3. Kehlvin – Fistful of Coins
4. Fleshworld – Wrecking Constructs
5. Kehlvin – To Deny Everything That’s Mundane

Wydawca: Division Records (2015)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły