Funeral Winds, prekursor holenderskiego black metalu, powstał w 1991 roku. Po opublikowaniu dwóch amatorskich demówek, trzecią wydali w Polsce, w Pagan Records, w 1994 roku. "Resurrection..." zawiera raptem intro i dwa kawałki, plus dwa nagrania koncertowe numerów z poprzednich wydawnictw. Mimo to zespół zyskał uznanie w, stale powiększającym się, kręgu wyznawców czarnego metalu w naszym kraju.
Na pewno powodem tego mogła być jakość nagrania. Jest bardzo dobra jak na demo z tamtych czasów i dotyczy to także utworów koncertowych. Poza tym Funeral Winds jest zespołem mocno hołdującym nurtowi black metal, co widać po grafikach, zdjęciach i przesłaniach zamieszczonych w okładce.
Demo zaczyna się intrem, gdzie powtarzane jest jak mantra słowo „Satan”. Następnie są dwa numery, które różnią się od siebie głównie tym, że jeden nie trwa nawet dwóch minut, a drugi ma ponad sześć i pół. Jest to kwintesencja obskurnego black metalu, niezbyt wyrafinowanego muzycznie, ale na solidnym undergroundowym poziomie. Brzmienie zachowuje posmak garażowości, ale jak już pisałem wszystko jest dobrze słyszalne. Bzyczące gitary, dudniąca perkusja i skrzekliwy wokal układają się w spójne frazy i szczególnie ten dłuższy „Resurrection Of The Five Winds” może się podobać.
Dużym minusem jest natomiast czas trwania „Resurrection…”. Przywiany z zachodu powiew pogrzebowej zgnilizny mógłby trochę dłużej pomęczyć wygłodniałego wrażeń polskiego słuchacza. Na szczęście sytuację ratują więc jeszcze dwie pozycje koncertowe zawarte na drugiej stronie kasety. Również tu Funeral Winds pokazuje się z dobrej strony, zapowiadając wojnę z całym światem. „We may be destroyed, but if we are, we shall dray a world with us – a world in flames.”
Tracklista:
1. Demon Overture (Intro)
2. Dawn Of The Apocalypse
3. Resurrection Of The Five Winds
4. Steps Of Ritual
5. Thy Eternal Flame
Wydawca: Pagan Records (1994)
Ocena szkolna: 3+
Cenobiteerie : Jedna z pierwszych kaset.mam do dziś.