Dawn of Ashes powraca z kolejnym albumem. Chłopaki z Los Angeles wydali kolejne kilkadziesiąt minut muzyki umiejętnie łącząc elementy black metalu, electro-industrialu, EBM i dark electro. Będę szczery – nie myślałem, że przyjdzie mi się jeszcze zachwycać taką muzyką po dokonaniach Alien Vampires, X-Fusion, Phosgore czy wreszcie samego Dawn of Ashes z czasów “Anathema”, a tu proszę - “The Antinomian” prezentuje się naprawdę wyśmienicie.
Całe “The Antinomian” praktycznie leży na twardych EBMowych podkładach rodem z najlepszych oldschoolowych obozów niemieckiej sceny elektronicznej. Serio! Czy to “Pawns of The Wretched” czy “Dried Up” czy wreszcie “Mind Prison”, praktycznie z każdego zakamarka płyty, sięgają do nas cienie minionej epoki przywodząc w pamięci takich gigantów jak Nitzer Ebb czy KMFDM. Bazując na takim podkładzie ekipa idzie o krok dalej łącząc proste black metalowe riffy z szorstkim post industrialnym tłem, tworząc coś na kształt black electro dark industrialu, jeśli wiecie co mam na myśli. Nie wydaje mi się, żeby zabieg był szczególnie innowacyjny, ale ta płyta jest naprawdę stylistycznym majstersztykiem.
“The Antinomian” stoi klimatem. To nie jest album kilku piosenek, to spójny materiał, jedna, wielowątkowa zajmująca historia, która mogłaby potrwać nieco dłużej niż niecałe 40 minut, ale dobre i to. Mógłbym się rozpisywać o mroku bijącym z wokali, o klimatycznych samplach, o brudnych i poszarpanych, zarzyganych tłach i o mroku... a nie, to już było, ale prawda jest taka, że tego po prostu trzeba posłuchać, bo opowiedzieć się nie da. Warto dodać, że płyta nie powinna się znudzić szybko, stoi na wysokim poziomie masteringu i jest prawdziwą petardą. Osobiście gorąco polecam.
Tracklista:
Paws of The Wretched
Sleep Paralysis
Blood Of The Titans
Dried Up
Anatomy of The Soul
Straight To The Core
Follow The Pain
Scum Of The Earth
Mind Prison
The War Within
Wydawca: Artoffact Records (2020)