Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Chaos Over Cosmos - The Ultimate Multiverse

Chaos Over Cosmos, Rafał Bowman, Joshua Ratciff, The Ultimate Multiverse, power metal, death metal

Chaos Over Cosmos to projekt online, który tworzą Rafał Bowman i pochodzący z Australii Joshua Ratciff. Pierwszy jest odpowiedzialny za całokształt muzyki, na który składają się gitary i syntezatory, a drugi za partie wokalne. „The Ultimate Multiverse” nie jest pierwszą płytą sygnowaną tą nazwą, ale pierwszą w tym składzie. Wcześniej jednak panowie wydali dwie EPki, a album jest zlepkiem tych materiałów, choć jego koncept wydaje się spójny i jednolity.

Zgodnie z nazwą zespołu i tytułem płyty, a także okładką, ruszamy w kosmos i wznosimy się daleko poza ziemską atmosferę. Muzyka jest industrialna, progresywna i ciężka do sklasyfikowania. Z jednej strony ma power metalową czystość brzmienia, z drugiej ciężkie i przygniatające fragmenty. Jeszcze większą różnorodność serwują wokale. Od wrzeszcząco-ryczących, po powyciągane czyste śpiewy. Już na pierwszy rzut ucha można się więc przekonać, że kosmiczny chaos jest tu jak najbardziej na miejscu i stanowi istotę tej muzyki.

Napędem są gitary, które niestrudzenie przebijają się przez kolejne klawiszowe sfery i mgławice, rzeźbiąc w próżni misterne riffy i zagrania. Dużo jest tego przeplatania, utykania i lawirowania, ale też i wyłaniających się melodii, które rozbrzmiewają świetlistą łuną na tle czarności wszechświata. Szczególnie „We Will Not Fall” zaskakuje skocznością i chwytliwością, a klawisze z gitarą pląsają tam w swawolnym tańcu, prezentując przestrzenne zagrywki, całe serie szybkich solówek, a także mocne perkusyjne deszcze meteorów. Jeśli chodzi o wokale to zwraca na siebie uwagę pierwszy, bardzo ciężki „Cascading Darkness”. Zapadająca ciemność ma w sobie dużo z death metalu, jej głos jest przeraźliwy, choć wyłaniają się z niego i czyste partie, a wszystko skupia się w śpiewnych i splecionych z muzyką sentencjach.

Drugi „One Hundred” zaczyna się kosmiczną burzą, która przechodzi w industrialny trans i rozpościera się po nieboskłonie. Fragmenty żywe przeplatają się z szeptanymi otchłaniami, a wszystko wiruje doprawione bardzo dosadną warstwą elektroniki, by wreszcie rozpłynąć się chóralnych obłokach. Chóry i elektronika władają też trzecim „Words Apart”, choć tu już znacznie więcej tego, znanego już, rakietowego dociążenia. Natomiast „Consumed” to z kolei bardziej progresywny kawałek z dużą ilością gitarowej instrumentalności.

Cała płyta oferuje więc wiele atrakcji, a im dłużej się jej słucha, tym można z niej wynieść więcej i odbierać ją na wiele różnych sposobów. Grania jest tu cała masa i ogarnięcie go zajmie nie jedną muzyczną odyseję, a wszelkie melodyjki i wokalizy będą ją dodatkowo umilać. Poczekajcie na nastanie zmroku, zaopatrzcie się podstawowy ekwipunek, usiądźcie wygodnie w kosmicznym fotelu i w drogę. Tylko nie zapomnijcie zapiąć pasów.

Tracklista:

1. Cascading Darkness
2. One Hundred
3. Worlds Apart
4. Consumed
5. We Will Not Fall
6. Asimov

Wydawca: Narcoleptica Productions (2020)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły