Duńska formacja Black Wreath to kolejny reprezentant coraz popularniejszego funeral doom metalu. W ubiegłym roku światło dzienne ujrzał debiutancki album formacji zatytułowany "A Pyre Of Lost Dreams", który przynosi cztery długaśne kawałki, które powinny trafić w gusta miłośników najbardziej przygnębiających dźwięków.
Jak przystało na funeralny materiał, mamy tu do czynienia z bardzo wolnymi tempami. W przeciwieństwie jednak do standardów gatunku grupa opiera swój ciężar na mocno pulsującym basie, podczas gdy gitary wygrywają delikatne, przepełnione smutkiem harmonie.Moim pierwszy skojarzeniem po usłyszeniu tego wydawnictwa było "A Light At The End Of The World" - płyty wydanej 11 lat temu przez My Dying Bride. Duńczycy oferują jednak o wiele większy ciężar gatunkowy - te kawałki są naprawdę wolne, growling jest niski i wytłumiony, podobnie zresztą jak brzmienie całej płyty, które sprawia wrażenie, jakby muzyka leciała zza ściany.
Nie da się ukryć, że jest to pozycja tylko dla miłośników tego gatunku, ale nie brak tu ciekawych melodii i odpowiedniej dawki nostalgicznego, posępnego nastoju.
Tracklista:
01. The Black Holes Of Your Mind
02. Nocturnal Dominion
03. Solitude Rising (Missing All Exits)
04. Nidstöng
Wydawca: Head Not Found (2009)