Wyśmienity występ zespołu Artrosis, po którym chciałoby się krzyczeć, tak jak czyniła to publiczność - "więcej! więcej! więcej!". 24 listopada we wrocławskim klubie Od Zmierzchu Do Świtu odbył się koncert zespołów Morion oraz Artrosis. Impreza ta była częścią trasy koncertowej pod nazwą Con Trust Tour, promującej najnowszą płytę Artrosis.
Show rozpoczął się zaledwie kilka minut po godzinie 19:00, a wieczór otworzył występ formacji Morion. Zespół potwierdził, iż niezwykle trudno jest połączyć ciężkie brzmienie gitar z klawiszami. Ich muzyka kojarzyć się może z początkami Samaela czy Carcasu, natomiast niektóre partie solowe bardzo przypominają te z Edge Of Sanity. Wokalista wydaje się wzorować zarówno na Jamesie Hetfildzie (Metallica) jak i na Andersie Fridénie (In Flames). Niestety, w dobrym odbiorze przeszkadzał, pomimo prób zróżnicowania, dość monotonny głos wokalisty.Po tej dość przeciętnej przystawce obecnym zaserwowano danie główne, które zupełnie zatarło wszelkie niedoskonałości występu rozpoczynającego tę imprezę. Koncert Artrosis bardziej kojarzyć się może z wyśmienitymi hardrockowymi występami najwyższej klasy niż z koncertami gotyckimi. Nadmienić należy, iż momentami riffy gitarowe czy partie perkusyjne wychodziły na pułapy, których nie powstydziłyby się Helloween czy Testament. Bardzo dobra, zadziorna muzyka instrumentalna to jednak nie jedyny atut, a z pewnością nie największy. Bezsprzecznie całość spajał wyśmienity warsztat wokalny Magdaleny Stupkiewicz, która na żywo śpiewa równie dobrze, jeśli nie lepiej niż w materiałach studyjnych. Wszystko to niczym wyśmienita potrawka przyprawione było równie efektywnym i smakowitym sosem z połączenia showu scenicznego i bardzo dobrego kontaktu z publicznością.
Występ, tak jak wskazuje na to nazwa trasy, był przede wszystkim promocją najnowszego albumu, jednak znalazło się również miejsce dla starszego repertuaru jak chociażby "Pośród Kwiatów i Cieni", "Szmaragdowa Noc" czy bisowego "Nazgula". Bawiąca się i śpiewająca wraz z Medeah publiczność to chyba najlepsza rekomendacja przygotowanej uczty muzycznej. Jednak, by nie poprzestawać na rzeczonym dodam, iż Artrosis bisowało trzykrotnie, a i to nie wystarczyło obecnemu tłumowi, który domagał się kolejnych powrotów zespołu.
Pozwalając sobie na nutkę subiektywizmu i mając w pamięci jedną z pierwszych tras koncertowych zespołu Artrosis chciałbym dodać, że nowi muzycy, którzy nieco inaczej - na swój sposób, wplatając w muzykę cząstkę swej osobowości, zagrali to co Artrosis wcześniej stworzyło, nadali zespołowi nową twarz. Zmianie uległa róznież sama Medeah. Podczas tego piątkowego koncertu, gdy ich widziałem i słyszałem, odczułem prawdziwą muzyczną ekstazę, uczucie jakże różne od tego, które towarzyszyło mi podczas i po pierwszej mej styczności ze scenicznym występem Artrosis kilka lat temu.
Podsumowując - serdecznie polecam wybranie się na koncert Artrosis. Sądzę, że nikt nie pożałuje zainwestowanych pieniędzy, a wręcz przeciwnie weźmie udział w niezapomnianym wydarzeniu muzyczny.
Zaś kończąc w pełni subiektywnie powiem: "Ja chcę więcej!!!".
Lukasz-Kaspiro-Marczak : To raczej ja dziękuję za świetny oncert i to że sie podoba to co napisał...
Remo : I znów jedynie mogę się pokłonić w niskim podziękowaniu :)