Wysłany: 2006-06-11 20:39
Tak, się wiele tego naczytałem. Szczególnie często mozna znaleźc instrukcje co należy robić...z ju noł :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-11 20:41
to jak skrzydełko czy nóżkę sobie panowie życzycie????
Wysłany: 2006-06-11 20:44
Jak ukręci się łeb,to już mi będzie wszystko jedno :twisted:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 20:44
Zależy czyją i jaką nóżke...bo jak taką ładną nóżke 16, 17, 18, 19 letnią płci przeciwnej to jestem pierwszy z miską przy okienku :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-11 20:45
KostucH-kaczki nadziewanej jabłkami!
Głodnemu chleb na myśli!hihi
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 20:46
jeżeli chodzi ot te 16... i tak dalej to ja bym wolał komplet bez żadnego ukręcania...toż to dlelikatna strawa...nawet by się kosteczek nie poczuło w gębie...
Wysłany: 2006-06-11 20:47
A ja wolę nie rozdrabnniać się,tylko konsumować w całości :roll:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 20:48
Eye daj spokój Kostuchowi...niech se chłopak pomarzy...może skęrci jeszcze jakiś poemat na ten temat...
Wysłany: 2006-06-11 20:49
Pal licho delikatesy. Jak jeść to jeść a nie podziwiac co się je :twisted: No dobra...moze być cała...dama ale z jabuszkiem w gębie, morelami wstawionymi zamiast oczu i winogronem dookoł ciała :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-11 20:50
czyżby ci się marzyło Kostuchu święto Bahusa....tylkoże tam zamiast browara wino królowało....
Wysłany: 2006-06-11 20:53
Bez dodatków!"surowa" ma być.
Jakłko to na deser,ale osobno... :wink:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 20:54
Ja lubie wino. Wszelkiej maści. Wytrawne, półwytrawne, słodkie, białe, czerwone. Lubie browar i wino ale z wódką to już gorzej.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-11 20:56
No to mam danie dla was chłopaki...panienaka (wiek do ustalenia wedle potrzeb) w wielkiej misie czego sobie tam zażyczyczycie...to zaspokoi chyba nawet najwybredniesze gusta....
Ja poproszę lat ok 20-25 w kielichu krwi...i nie pytajcie dlaczego...
Wysłany: 2006-06-11 20:59
Wiesz co, ja jednak rezygnuje. Nie mam teraz ochoty na mięso. Wole zjeść coś bardziej przy ziemnego czyli pierogi nafaszerowane niemowlecymi oczami :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-11 21:02
Ja już taką mam-25.
Ale takową trzeba bardzo pielęgnować.
Nistety,astarotcie,przepis na donie,które podałeś spowodowało by,że konsumpcja była by jednorazowa,a jest to nie do przyjęcia! :lol:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 21:17
a co powiesz na danie jakie zproponowal Kostuch....
hmmm ja miałem na myśli jednorazową konsumpcję...
Wysłany: 2006-06-11 21:20
Jak Oczy to ja odpadam,ale może rzucę na to Okiem.
Konsumpcja jednorazowa jest nnieopłacalna więc też odpadam... :evil:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 21:32
wiesz skąd mi się to wzieło...
Byłem na koncercie Christ Agony kiedyś...i tam sie krew ze sceny lała dość mocno...a co za tym idzie te mokre podkoszuliki.... :twisted:
Wysłany: 2006-06-11 21:35
Wokal taki sam jest jak na longplayach?
Dużo tej krwi musiało być...a może to być "Keczap" z Pudliszek?
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-11 21:35
O tak, mokre podkoszulki. Nie ma nic piękniejszego niż rozświeczone dziewczyny, paradujace pod sceną w mokrych podkoszulkach :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."