Przeznaczenie Wysłany: 2006-11-09 21:22
Dziwny znieg okoliczności, fart, fatum?
Splot zdarzeń tak samo prawdopodonmy, jak każdy inny, a może niezwykły, o wyjątkowym znaczeniu?
Telepatia, przewidywanie przyszłości, przyczynianie się do pewnych zdażeń, a może jakaaś siła wyższa?
Co kieruje waszym zdaniem ludzkim losem? Czy jest miejsce na coś takiego, jak przeznaczenie, czy to tylko fatastyczny wytwór naszej wyobraźni w prosty sposób tłumaczący istotę różnych zdarzenia? Czy sądzicie, że jest coś, co kiertuje wszystkim (lub częścią), a może tym czymś jesteśmy zawsze my sami?
Czy istnieje coś takiego jak przypadek? A jak nie, to co?
Zapraszam do wyrażania przemyśleńi na ten temat i dzielenia historiami wskazującymi na istnienie przeznaczenia, lub takowemu zaprzeczające.
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-11-09 21:29
Morgano, może jest coś takiego o czym piszesz, ale mi osobiście nic takiego się nie przytrafiło. Nigdy nie odczuwałam, że coś było przeznaczeniem czy zbiegiem okoliczności itd. Sceptycznie podchodzę do takich rzeczy jak telepatia jakaś czy przewidywanie przyszłości :wink:
między fiordami a fieldami
Wysłany: 2006-11-09 21:38
Nie wierzę w przeznaczenie. Przeznaczenie to tak jak religia - ludzie sobie ją sami wymyślili, bo tak im łatwiej żyć. Tak samo łatwiej sobie jakiś splot okoliczności wytłumaczyć przeznaczeniem. Tymczasem ja wierzę po prostu w zwykły przypadek - to, że wyniosę śmieci dziś a nie jutro moze zaowocowac kolejnymi wydarzeniami (jak w teorii chaosu) - zatem dużo od nas samych zależy!
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-11-09 21:43 Zmieniony: 2006-11-09 21:47
Ja również na początku wszystko neguję, ale jak był powiedziane w bodajże w której z książek o szerloku Kolmes'ie, kiedy wszystkie inne możliwości się wykluczy, to to, co zostanie, chodźby najbardziej nieprawdopodobne, jest prawdą. Czy coś takiego. Nie jestem teraz w stanie przytoczyć dosłownie tych słów, ale zdarza się często, ze z jakiesoś powodu robimy coś zupełnie nieoczekiwanego, co w połączeniu z inną taką sytuacją daje niespotykany wynik... Na przykład. Zastanawiam się jak to wytłumaczyć...
Co do telepatii, to często niektórzy odgaduja myśli innych. Czy sądziesz, ze jest to tylko szczęście lub psychologia?
A jeśli teoria chaosu, to drążąc ten temat, czym on jest, skąd się bierze, dlaczego ma taką formę i skąd w nim w takim razie porządek?
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-11-09 21:44
Raczej intuicja. Dedukcja.
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-11-09 21:48
Dedukcja, ok. Ale intuicja? Czym ona jest? Nie formą przewidywania zdarzeń albo właśnie telepatii?
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-11-09 21:50
Myślę właśnie, że podświadomą formą dedukcji. Nie wiem w sumie czemu ją się bardziej przypisuje kobietom, może na więcej szczegółów zwracają uwagę hehe
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-11-09 22:00
Albo są wrażliwsze. Mam podobne odczucia co do intuicji, ale tak dla zabawy z przyjaciółką odgadywałyśmy nawzajem kolory, o których druga myślała. Nie było mowy o obserwacji, bo robiłyśmy to przez gg i tylko pisałyśmy: "już" "niebieski?" "tal", na przykłas. Przy pierwszej próbie nam w ogóle nie szło, ale już podczas frugiej trafiłyśmy prawie wszystko. Szczególnie szokujące było, jak okazało się, że opisałam jej kolorystykę tapety, na którą właśnie oatrzyła, albo nagle przyszło mi go głowy: "czekoladowy", a okazało się, że otwierała czekoladę i pomylała" "brązowy jak czekolada". To już trodno mi wyjaśnić intuicją czy dedukcją... Więc czy jest inne wyjaśnienie tego?
A wracając do przeznaczenia... NIe wierzysz w nie, a w miłość? Czy sądzisz, że wyższe uczucia też są naszymi weorami fantazji (co jest możliwe :roll: )?
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-11-09 22:18
Przeznaczenie ... już mówiłam ... ja w nie wierze ..... i tyle... po co wiecej pisać...
Wysłany: 2006-11-09 22:18
Gdyby ktoś był dla kogoś przeznaczony, to chyba nie byłoby po co się rozglądać i poszukiwać, bo prędzej i później i tak by się napotkało "tego jedynego" albo "tę jedyną" Może trochę to generalizuję, ale widocznie albo przeznaczenie to ułuda, albo wszyscy możemy być sobie wzajemnie przeznaczeni - tylko trzeba to zauważyć w tłumie ludzkim...
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-12-12 21:19
Aj... Przeznaczenie? Oł... Was ist das? Nie wierzę. Przeznaczenie, fatum, intuicja... To tylko wymysł ludzi... Przecież każdy mam wolną drogę wyboru. To człowiek decyduje co ma zrobić gdzie ma puść, a że wybrał dobrze to nie znaczy, ze to była intuicja czy coś tam innego...
Nie wierzę po prostu...
"Kuka voi itsensa voitaa, ei koskaan havia..."
Wysłany: 2006-12-13 17:16
Hmmm...
NIektórzy twierdzą, że jest... ale ja po prostu nie umiem uwierzyć [ lub nie chcę ]...
Taka schiza :twisted: .
"Kuka voi itsensa voitaa, ei koskaan havia..."
Wysłany: 2006-12-13 17:23
Mam taką teorię na ten temat... Nie koniecznie prawdziwą, ale może...?
Myślę ... Jest coś takiego... Różne rzeczy dzieją się "przypadkiem", ale wszystkie tworza logiczny ciąg, prowadzący do rozwiązań... Wiem, że ma sens. Człowiek tym w jakiś sposób kieruje, ale to nie jego świadomość, tylko taki "on", który jest głębiej w nim, a zarazem stanowi część świata, także zewnętrznego. która jest z nim powiązana, dąży do dobra danej osoby, czy czegoś w tym stylu, chociaż nieraz wbrew woli człowieka, sprawia, lub wykorzystuje fakty, by niektóre wydarzenia miały miejsce, powoduje "przypadki"... Jakby umysł odczytywał dużo więcej, niż nam może się zdawać, umiał łączyć ze sobą wszystkie wiadomości i informacje, dostarczane przez zmysły, myśli... i przewidywać możwliwości... zarazem jakby się łączy z otoczeniem... może nie sam umysł, może coś innego, ale człowiek odbiera więcej, niż się zdaje, mogąc przewidywać... wyczuwając otoczenie. Możliwe, że nawet poza sferą czysto "rozumową" a takżewpływa na to, co się stanie, podejmuje decyzje, które jak się okazują prowadzą do dsarzeń, łączących się w logicznie połączony łańcuch wydarzeń prowadzący do określonego celu, człowiek sam tworzy swoje przeznaczenie, ale nie świadomie, nie on, jako to powierzchowne "ja". Trudno mi wyrazić swoje myśli, oczucia, poglądy słowami, klarownie.
Istnieje przeznaczenie, które sami tworzymy i wytyczamy drgoę do niego, mając wpływ na otoczenie, lub wykorzystując jego wpływy dla własnych korzyści... każde wydarzenie jest konsekwencją wszystkiego, co wcześniej miało miejsce. To, co się dzieje, jest jedyną możliwą opcją, nie da się określić, czy coś jest dobre lub złe - bo ma więcej konsekwencji, niż tylko te bezpośrednio powiązane... Ale przeznaczenie to nie jest coś, co się samo wypełnia, raczej... to droga, którą pdążamy, tworzymy, choć nie zawsze jest to konsekwencją naszych postanowień, emocji, instynktów itepe.
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2006-12-13 19:29
Czekamy z niecierpliwością
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2007-02-22 20:32
[quote:79cc553325="Morgana"]Mam taką teorię na ten temat... Nie koniecznie prawdziwą, ale może...?
Myślę ... Jest coś takiego... Różne rzeczy dzieją się "przypadkiem", ale wszystkie tworza logiczny ciąg, prowadzący do rozwiązań... Wiem, że ma sens. Człowiek tym w jakiś sposób kieruje, ale to nie jego świadomość, tylko taki "on", który jest głębiej w nim, a zarazem stanowi część świata, także zewnętrznego. która jest z nim powiązana, dąży do dobra danej osoby, czy czegoś w tym stylu, chociaż nieraz wbrew woli człowieka, sprawia, lub wykorzystuje fakty, by niektóre wydarzenia miały miejsce, powoduje "przypadki"... Jakby umysł odczytywał dużo więcej, niż nam może się zdawać, umiał łączyć ze sobą wszystkie wiadomości i informacje, dostarczane przez zmysły, myśli... i przewidywać możwliwości... zarazem jakby się łączy z otoczeniem... może nie sam umysł, może coś innego, ale człowiek odbiera więcej, niż się zdaje, mogąc przewidywać... wyczuwając otoczenie. Możliwe, że nawet poza sferą czysto "rozumową" a takżewpływa na to, co się stanie, podejmuje decyzje, które jak się okazują prowadzą do dsarzeń, łączących się w logicznie połączony łańcuch wydarzeń prowadzący do określonego celu, człowiek sam tworzy swoje przeznaczenie, ale nie świadomie, nie on, jako to powierzchowne "ja". Trudno mi wyrazić swoje myśli, oczucia, poglądy słowami, klarownie.
Istnieje przeznaczenie, które sami tworzymy i wytyczamy drgoę do niego, mając wpływ na otoczenie, lub wykorzystując jego wpływy dla własnych korzyści... każde wydarzenie jest konsekwencją wszystkiego, co wcześniej miało miejsce. To, co się dzieje, jest jedyną możliwą opcją, nie da się określić, czy coś jest dobre lub złe - bo ma więcej konsekwencji, niż tylko te bezpośrednio powiązane... Ale przeznaczenie to nie jest coś, co się samo wypełnia, raczej... to droga, którą pdążamy, tworzymy, choć nie zawsze jest to konsekwencją naszych postanowień, emocji, instynktów itepe.[/quote:79cc553325]
trafnie ujęte - sposob w jaki to czujesz sam podpowiada Ci odpowiedzi Morgano - swiat nie powstal i nie funkcjonuje z przypadku - rzadza nim prawa ktore jakie by nie byly na pewno sa stale - wiec przypadek na pewno nie - a przeznaczenie? przeznaczenie jako konsekfencja przyczynowo-skutkowa w odpowiedzi na wszelkie aspekty naszego zycia... nie ze jest nam pisane to i tamto ot tak po prostu - ale przyciaganie zdarzen pragnieniami, tesknotami itd.. a wniosek z tego, ze swoje przeznaczenie mozna ksztaltowac..wiec chcij dobrze :)
Wysłany: 2007-10-25 10:25
Cóż według mnie nie istnieje coś takiego jak "stałośc materilana " Jeśli chodzi o przeznaczenie to owszem wierzę w coś takiego , bo ma to pewny sens .
Schuld und Sühne
Wysłany: 2007-10-25 13:57
Osobiscie nie wierze w przeznaczenie bo gdy zaczynam rozmyślać o nim to do głowy przychodza mi dwa skrajne przykłady, a min, że urodziłem sie po to by w przyszłosci zostać prezydentem naszego kraju bądź powiedzmy za dwa czy ileś lat zgine pod kołami samochodu ratujac jakieś dziecko. Mozna sobie mase swoich przeznaczeń wymyślić. Jest to dla mnie śmieszne ale jeśli ktos w to wierzy to szanuje to.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-10-25 22:04
Myślę, że przeznaczenie to wygodna sprawa. Jak coś idzie "nie tak" to zawsze zamiast próbować walczyć i wyjść z sytuacji obronną ręką, poddajemy się mówiąć: "tak miało być". Nie podoba mi się takie podejście. Wydaje mi się, że postawa fightera wobec wszystkich sytuacji życiowych jest lepszym rozwiązaniem niż zwalanie wszystkiego na przeznaczenie.
Wysłany: 2007-10-26 11:10
łahahahah... wszystkich czeka takie samo przeznaczenie = KOSTUCHA :twisted:
Wysłany: 2007-10-26 13:17
[quote:03b013e51f="rosier"]łahahahah... wszystkich czeka takie samo przeznaczenie = KOSTUCHA :twisted:[/quote:03b013e51f]Punkt dla mnie :twisted:
[quote:03b013e51f="Rubi"]Nie miałam na myśli zwalania wszystkiego na przeznaczenie i bronienia się słowami- "tak miało być". [b:03b013e51f]Mamy swoje przeznaczenie, które przynosi nam wzloty i upadki[/b:03b013e51f], dlatego nie warto się załamywać, jeżeli coś pójdzie nie tak. [b:03b013e51f]Wystarczy powiedzieć sobie, że tak to było pisane[/b:03b013e51f], ale ja się nie poddam i kroczyć na przekór wszelkim niepowodzeniom. Owszem, zgadzam się, że trzeba walczyć o swoje i nie dać się powalić.[/quote:03b013e51f]Dla mnie nie przeznaczenie decyduje o wzlotach czy upadka tylko to jak ja postępuje wobec życia. Popełniam błedy to upadam, pilnuje sie i trzymam nad wszystkim kontrole to doznaje wzlotu. Nic dla mnie nie jest zapisane, jestem ateista, a to, że coś gdzies jest zapisane zachacza już o wiare w jakąś siłe wyzszą. Moja psychika, podejscie do życia odrzuca wszelkie "siły wyższe". To jak sie potoczy moje życie zależy tylko i wyłącznie ode mnie samego, jak nim pokieruje. Życie to nieustajacy ciąg przyczynowo skutkowy, a nasz rozum pozwala nam wyciagac potem z tego wnioski. Owszem, nic sie nie dzieje bez powodu ale nie bede go tłumaczyć tym, że jest on gdzieś zapisany. Ludzka istota nie jest idealna; popełniała, popełnia i popełniać błedy do końca swego istnienia będzie.
"God made me a cannibal to fix problems like you."