Wysłany: 2007-10-28 10:19
[quote:6e8714461f="nimdraug"]Ja od zawsze najbardziej wierzyłam w siebie[/quote:6e8714461f]A ja cały czas z tym mam największy problem... :roll:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-10-28 11:04
[quote:4a308d0c06="nimdraug"]Nie martw się, inni w ciebie wierzą :wink:[/quote:4a308d0c06]To za mało, ja chce tak sam, a nie ciągle wątpić :roll:
Każdy sobie myśli o tym co chce, wierzysz czy nie wierzysz, Twoja sprawa. Ale tylko jedni z nich mają troche łatwiej z podejsciem do życia przynajmniej patrząc na to z mojego 'niewierzącego' punktu widzenia.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-10-28 15:38
Mm... ludzie zawsze w coś wierzą... to jest część ich...
Kiedyś ateista powiedział, że ateizm to niewiara. Sama jestem ateistką i wiem co to oznacza...
Wierzę, że nie ma boga... a nie w nic... chyba, że się nazwie to nicością. To już inaczej wygląda.
Według mnie każdy jest kowalem własnego losu.
A wierzenie w coś jest formą wytłumaczenia, aby łatwiej funkcjonować. Wolę przemyśleć sprawę niż zwalić wszystko na "przeznaczenie" albo, że "Bóg tak chciał". Jednak nie zabraniam innym wiary... i szanuję ich za własne poglądy.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2007-10-29 18:27
Bo szacunek i tolerancja dla innego punktu widzenia to nieodzowny element człowieczeństwa.
Wysłany: 2007-10-29 19:04
Szkoda, że coraz mniej ludzi ten szacunek i tolerancję ma...
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2007-10-29 19:07
[quote:216caf94a5="efunia"]Bo szacunek i tolerancja dla innego punktu widzenia to nieodzowny element człowieczeństwa.[/quote:216caf94a5]Amen.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-10-29 19:17
Szkoda tylko, że niektórym tego brak...
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-01-12 17:52
[quote:2124ba0a1a="Aria_de_Bloodvarie"]
Według mnie każdy jest kowalem własnego losu.
A wierzenie w coś jest formą wytłumaczenia, aby łatwiej funkcjonować. Wolę przemyśleć sprawę niż zwalić wszystko na "przeznaczenie" albo, że "Bóg tak chciał". Jednak nie zabraniam innym wiary... i szanuję ich za własne poglądy.[/quote:2124ba0a1a]
Jestem tego samego zdania choc zaraz przypomina mi sie Antygona i fatum nad nia ciazace.
Ale rzeczywiscie kazdy jest kowalem wlasnego losu tylko, ze jednym "wykuwanie"przychodzi latwiej a inni musza sie bardziej napracowac. Moze dlatego czasem jesli nic nie wychodzi przychodza mysli, iz rodzinne fatum nadal ciazy nad rodem???
Drink And Join Me In Eternal Life Desire You Turn Me On Your Blood My Ecstasy
Wysłany: 2008-01-25 21:20
Patrząc na jakąś moją nieprzychylność losu, lub wręcz pechowość zaczynam się poważnie zastanawiać nad istnieniem przeznaczenia. Nie wierzyłam, że cokolwiek może być z góry ukartowane, ale powoli zaczynam się jednak oswajać z tą myślą.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-01-28 21:13
[quote:d501bacfa2="Wampgirl"]Patrząc na jakąś moją nieprzychylność losu, lub wręcz pechowość zaczynam się poważnie zastanawiać nad istnieniem przeznaczenia. Nie wierzyłam, że cokolwiek może być z góry ukartowane, ale powoli zaczynam się jednak oswajać z tą myślą.[/quote:d501bacfa2]
Hm... często mi się zdarza, że tracę wiarę we własne siły i myślę "los tak chciał, nie ma po co dalej iść, skoro są same nieszczęścia". Niemniej takie właśnie myślenie blokuje we mnie wolę walki i ryzyka.
Ryzykuję sporo, czasem wolę się wycofać, ale nie przez przeznaczenie. Jeśli popełnię błąd to należy zapamiętać nauczkę lub naprawić go, nie zrzucam winę na przeznaczanie.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-01-30 12:51
[quote:935b425f2c="Aria_de_Bloodvarie"][quote:935b425f2c="Wampgirl"]Patrząc na jakąś moją nieprzychylność losu, lub wręcz pechowość zaczynam się poważnie zastanawiać nad istnieniem przeznaczenia. Nie wierzyłam, że cokolwiek może być z góry ukartowane, ale powoli zaczynam się jednak oswajać z tą myślą.[/quote:935b425f2c]
Hm... często mi się zdarza, że tracę wiarę we własne siły i myślę "los tak chciał, nie ma po co dalej iść, skoro są same nieszczęścia". Niemniej takie właśnie myślenie blokuje we mnie wolę walki i ryzyka.
Ryzykuję sporo, czasem wolę się wycofać, ale nie przez przeznaczenie. Jeśli popełnię błąd to należy zapamiętać nauczkę lub naprawić go, nie zrzucam winę na przeznaczanie.[/quote:935b425f2c]
Owszem, aczkolwiek zdarza się, że cokolwiek byś nie robiła celu i tak nie jesteś w stanie osiągnąć ani zmienić przeszłości. Wtedy mogę nazwać to moim odwiecznym pechem, czy fatalnym przeznaczeniem jak kto woli.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi
Wysłany: 2008-02-12 19:28
[quote:b9c9ebb0e7="Wampgirl"]
Owszem, aczkolwiek zdarza się, że cokolwiek byś nie robiła celu i tak nie jesteś w stanie osiągnąć ani zmienić przeszłości. Wtedy mogę nazwać to moim odwiecznym pechem, czy fatalnym przeznaczeniem jak kto woli.[/quote:b9c9ebb0e7]
Bywa, że tak łatwiej... nie obarczać się niepotrzebną winą i żyć dalej.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-13 10:43
Wydarzenia ostatnich miesięcy, a gdy patrzę w przeszłość, to może kilku ostatnich lat, sprawiają, że zaczynam się poważnie zastanawiać, czy przeznaczenie może jednak istnieje? Do tej pory przedstawiałam postawę typowo zachowawczą : nie mówię, że jest i nie mówię, że nie ma...
Zaczynam zmieniać zdanie... Ale czy kiedykolwiek nabiorę pewności?
Wysłany: 2008-02-13 20:29
Raz wydaje się tak, a raz tak...
Pewności nigdy mieć, niestety nie będziemy. Przeznaczenie jest przyjmowane przez człowieka, albo dla kogoś jest, albo i nie ma.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-27 15:32
Kiedy w moim życiorysie rozwaliło się coś, co miało być "na zawsze", Przyjaciel uświadomił mi, że wszystko, co nam się w życiu przydarza jest odbiciem naszych wibracji (myśli, ale przede wszystkim uczuć, jakie w sobie mamy). Najpierw podeszłam do tego sceptycznie - że niby ja to wszystko przywołałam i stworzyłam? Niestety, wyszło na to, że coś w tym jest.
Czy to jest przeznaczenie? Nie wiem. Chyba coś takiego jak przeznaczenie jednak nie istnieje. Sami decydujemy o tym, jak ma wyglądać nasze życie. Nie jesteśmy bierni, wychodzimy na spotkanie naszych prywatnych spełnień, czymkolwiek one nie są...
(tak na marginesie, to o kształtowaniu naszego życia decyduje po części Prawo Przyciągania, jeśli kogoś to ciekawi, jest i książka i film "Sekret" Rhondy Byrne o tym; ja to oglądałam, jeszcze nie czytałam, cały czas się gryzę z myślami, czy tak to jest... no coś w tym jest
Wysłany: 2008-02-27 16:02
hmm mi np.wiara w przeznaczenie wydaje sie bzdurna(niech nikt tego nie odbierze do siebie)...bo tak myslac logicznie ...czy np.jesli istanieje przeznaczenie to jaki jest sens w tym zeby ludzie trafiali do wiezienia za popełnione zbrodnie.oni nie sa temu winni bo to było im przeznaczone a tych ofiar tez nie dało by sie uniknac bo ...to tez było by im przeznaczone...cos w tym jest
Wysłany: 2008-02-27 17:57
Złapanego na kradzieży niewolnika Zenon wychłostał, a gdy ten broniąc się krzyczał: „jest mi przeznaczone kraść”, usłyszał w odpowiedzi do Zenona: „i dostawać baty"
Tyle w odpowiedzi tak pół żartem.
A serio to wszystko zależy od odpowiedniej definicji. Bzdurne wydaje mi się takie przystosowywanie definicji do teorii, by ją potwierdzić. Przypomina mi to dowód Anzelma na istnienie Boga. Zdefiniował go jako "coś, ponad co nic większego nie może być pomyślane" i z definicji uznał, że musi istnieć. xD
Słownikowe znaczenie będzie z pewnością mówiło, że to jest coś przewidziane, z góry przesądzone. Ale już tu pojawia się kontrargument, bo coś to nie jest wszystko. Można też "przeznaczenie" samemu inaczej zdefiniować, używając tego słowa po prostu z btaku lepszych określeń.
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2008-02-29 19:29
jesli przeznaczone sa nam tylko niektore rzeczy a inne sa dzielem przypadku to skad wiedziec ktore to ktore...ogolnie nadal wydaje mi sie to bezsensowne
Wysłany: 2008-03-02 12:05
[quote:f05c73ef85="sphinxia"]Coś takiego jak przypadek nie istnieje. Wszystko, każdy najmniejszy szczegół ma znaczenie i ma swój powód. Czasem taki szczegół składa się na wiele elementów i zdarza się, że go nie zauważamy, a może okazać się bardzo ważny...[/quote:f05c73ef85]
Albo zauważamy to dopiero po pewnym czasie, wspominając niektóre zdarzenia/drobiazgi i dostrzegając ich wpływ na sytuację obecną. Czasami dochodzi się do wniosku, że niby taki drobny szczegół, a bez niego wszystko potoczyło by się zupełnie inaczej.
[quote:f05c73ef85="sphinxia"] Można mieć marzenia i plany, ale ile razy zdarza się, że wszystko nagle szlag trafia i nici z planów.[/quote:f05c73ef85]
Dość często, czasami z dość bzdurnych powodów. Co nie znaczy, ze należy z marzeń rezygnować, co to to nie. Z każdej porażki wynosimy jakieś doświadczenie, które może nam dopomóc przy kolejnej próbie. Może po prostu w danej chwili jesteśmy jeszcze za słabi, by do tych marzeń dobrnąć, a los rzuca nam kłody pod nogi, byśmy stali się odpowiednio silni ?? Albo dostrzegli coś innego... Może coś, co wydaje się nam naszym przeznaczeniem, wcale nim nie jest, a to prawdziwe spoczywa gdzieś za zasłoną mgły i cieni...
Uuu.. już schizować zaczynam x] :twisted:
Wysłany: 2008-03-03 15:57
[quote:63b255d237="Wild_Child"]Może (...) los rzuca nam kłody pod nogi,
Może coś, co wydaje się nam naszym przeznaczeniem, wcale nim nie jest (...)[/quote:63b255d237]
Przepraszam, za czepialstwo, to nic osobistego. ;P Tak już mam. W każdym razie może istnieje los, a przeznaczenie nie? :D
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"