Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Charakter zapisany w gwiazdach?. Strona: 2

Artykuł: Charakter zapisany w gwiazdach?

Wysłany: 2011-08-04 10:55

[quote:7680827fd4="Kinnetik"]We wszechświecie wszystko może na siebie wpływać. [/quote:7680827fd4]

Normalnie efekt motyla.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-08-04 11:08

[quote:7b307ef50e="bibunia"][quote:7b307ef50e="MentalCage"][quote:7b307ef50e="Kinnetik"]We wszechświecie wszystko może na siebie wpływać. [/quote:7b307ef50e]

Normalnie efekt motyla.[/quote:7b307ef50e] Fantastyczny film...:) [/quote:7b307ef50e]

Nie film miałam akurat na myśli :P


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-08-04 17:38

Jeden z dwóch przypadków tolerowania przeze mnie Kutchera, ale bardziej uprościć i ubajecznić teorii chaosu już nie mogli (no ja wiem, kino rozrywkowe). :)


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-05 15:25 Zmieniony: 2011-08-05 15:30

[quote:b16f45747e="Durante"]@Alpha - nie jesteś tak szalenie niesamowita i spektakularna, jak rojenia astrologiczne chciałyby to sugerować, uhihihihi. :D :D :D[/quote:b16f45747e]

A skąd wiesz? :P

[quote:b16f45747e="Durante"]
No bo jak coś kosmicznego ma wpływać na rozwój psychiki, ba, określać go? Absurd i furda, marzenia pięknoduchów o odpowiedniości porządku wszechświata i porządku umysłu ludzkiego, jako paralelnych układów, w której to paralelności kryje się największa i mistyczna tajemnica. Wyssane z palca, a przetworzone na gruncie greckim nadającym im pozory poprawności, przekonania. Więcej wspólnego już może mieć pogoda w miesięcu w którym ktoś się urodził, ale i tak będzie to przypadkowe, niejednoznaczne uwarunkowanie temperamentu.
[/quote:b16f45747e]

Nie wiem, jak :) Jestem typowym agnostykiem także w tej dziedzinie.

Jakiś czas temu czytałam też horoskop celtycki. Swój i męża, tak samo mistycznie drewnianego jak Ty ale oboje byliśmy pod wrażeniem. :) Powiem tak: nie wiem, czy to jakaś "gwiezdna siła" spowodowała powstanie horoskopów, czy jacyś mądrzy ludzie wymyślili takie sprytne kompilacje, ale jeśli to tylko ludzie, to naprawdę byli łebscy, by tak wszystko spasować :)

Nie mniej - nie upieram się. Może po prostu ludzie pragnący tej "odrobiny magii", którą tak potępiasz, sami sobie dośpiewują resztę :)

[quote:b16f45747e="Durante"]
Ech, ile onanizmu i braku honoru w znoszeniu faktu własnej człowieczej nieprzynależności do astralnych, mistycznych, tajemnych porządków! Myślenie życzeniowe i zwykła upartość, lepiej już poczytać Hurtouta czy bujdy Montaigne'a.[/quote:b16f45747e]

Nazywam się Katarzyna H. i od wielu lat jestem onanistką :P

Ale tak naprawdę, to z tym brakiem honoru i onnizmem to jednak za daleko się posuwasz w ocenie ludzi, którzy po prostu są trochę bardziej marzycielmi niż Ty.



Wysłany: 2011-08-05 15:39

[quote:699b1b871f="bibunia"]Ale po co się tu eksytowac :) Świat jest ciekawszy przez to,że znajdują się takie "drewniaki" bez ulotności myślowej i łaknący "odrobiny magii" w tym nudnym jak dupa życiu :) I z przyjemnością zamierzam onanizowac się myślą o wielkości rzeczy niezbadanych,niepoznanych a przez to fascynujących :)[/quote:699b1b871f]

Ależ -kto się ekscytuje?

Wymieniamy poglądy, to chyba wolno?



Wysłany: 2011-08-05 15:56

[quote:d20a8559cf="bibunia"][quote:d20a8559cf="Alpha-Sco"][quote:d20a8559cf="bibunia"]Ale po co się tu eksytowac :) Świat jest ciekawszy przez to,że znajdują się takie "drewniaki" bez ulotności myślowej i łaknący "odrobiny magii" w tym nudnym jak dupa życiu :) I z przyjemnością zamierzam onanizowac się myślą o wielkości rzeczy niezbadanych,niepoznanych a przez to fascynujących :)[/quote:d20a8559cf]

Ależ -kto się ekscytuje?

Wymieniamy poglądy, to chyba wolno? [/quote:d20a8559cf]Dokładnie to chodziło mnie o spiecie dotyczace braku honoru -ja wzięłam to za bezmyslne palnięcie durante :) jakos nie wzięłam tego do siebie .Pewnie po prostu pasowało mu to do reszty onanistycznych tekstów :) Pozdrawiam Mr. D :P[/quote:d20a8559cf]

A, nie nazwałabym tego spięciem, nie wiedziałam, że tak to wygląda.

Mnie bardziej chodzi o to, że, niezależnie już jakich słów użył, po prostu zbyt surowo ocenia takich ludzi, jak pisałam wyżej.

Ale zapewne Durante, jak zwykle zawile ale za to kwieciście, wyjaśni nam te kwestie jak tylko się pojawi



Wysłany: 2011-08-05 16:42 Zmieniony: 2011-08-05 16:44

[img:c953eb60c2]http://2.bp.blogspot.com/-NQra4uGqWIg/TZo9LkGLPQI/AAAAAAAAD2E/6-DzH4ceKnE/s1600/Haters_Gonna_Hate_09.jpg[/img:c953eb60c2]

Ech, gdzie jacyś inni humanistyczni racjonaliści? < arcysmuteczek > Ach, no tak, bo na forach gotyckich przebywać mogą tylko tzw. pięknoduchy.


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-05 16:54 Zmieniony: 2011-08-05 16:55

Oooo... Durante, jestem szczerze rozczarowana... Co tak krótko i zwięźle? ;>

Nie martw się, na pewno zaraz znajdzie się tu jeszcze jakiś brzydkoduch...



Wysłany: 2011-08-05 17:03 Zmieniony: 2011-08-05 17:04

Och nie, więcej brzydkoduchów nie zawita tu prędko chyba.


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-05 17:09

[quote:f5a43bc248="Durante"]Och nie, więcej brzydkoduchów nie zawita tu prędko chyba. [/quote:f5a43bc248]

Ooooj, nie desperuj, Mirmiłku, widziałam ich tu już wystarczająco wielu :)



Wysłany: 2011-08-05 17:12 Zmieniony: 2011-08-05 17:12

Co ma bycie "pięknoduchem" do dawania wiary jakimś krętactwom?

Mimo, że panny R. już pośród nas nie ma, to ja i tak na wszelki wypadek napiszę - powyższe pytanie ma charakter czysto retoryczny.

W miłośc od pierwszego wejrzenia nie wierzę, w zodiaki też. Jeśli to jest jakiś wyznacznik, to może ja jestem tym BRZYDKIMduchem.


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-08-05 17:15 Zmieniony: 2011-08-05 17:18

Alpha, biedroneczko, no nie wiem. Mhrochny gothyk wabi w dużej mierze tych, co dają się uwieść mistycznym słowom. No i hm, na dp parę osób ma zdrowe, racjonalne usposobienie, ale aż tak często się nie udzielają.

@MentalCage - no siema. :D


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-05 17:16 Zmieniony: 2011-08-05 17:16

[quote:4c96f5c230="Durante"]Alpha, biedroneczko, no nie wiem. Mhrochny gothyk wabi w dużej mierze tych, co dają się uwieść mistycznym słowom.

@MentalCage - no siema. :D[/quote:4c96f5c230]

HA! Widzisz! Już masz kumpelkę



Wysłany: 2011-08-05 17:24

[quote:22d3be3a2c="Alpha-Sco"]HA! Widzisz! Już masz kumpelkę [/quote:22d3be3a2c]

A gdzie mi tam do bycia kumpelką naszego darkplanetowego filozofa :D


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-08-06 20:20

@Durante: WTF ma bycie "pięknoduchem" do wiary w ko(s)miczne bzdury?


“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”


Wysłany: 2011-08-06 20:28

[quote:0e5be56e3a="szarl"]@Durante: WTF ma bycie "pięknoduchem" do wiary w ko(s)miczne bzdury?[/quote:0e5be56e3a]

No właśnie identyczne pytanie zadałam powyżej :P


Nie da się określić swojego życia jednym mottem.


Wysłany: 2011-08-06 23:33 Zmieniony: 2011-08-06 23:58

@Szarl - pięknoduch (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2500230, interesuje mnie pierwsza część przed przecinkiem, druga wymagałaby szerszego omówienia w kontekście tego, com wcześniej pisał) został tu użyty w odniesieniu do *zachwytu* nad umocowaniem w porządku pozostającym w tajemny związku z porządkiem kosmicznym, co jest kontentujące emocjonalnie (może właśnie: estetycznie? Człek bowiem przestaje być odrażajaćy, kiedy ujęty w tej mistycznej koniunkcji z astralnymi sferami, zodiakami, przestaje być chodzącym workiem flaków, mięsa i gówna, staje się w taki wydumany sposób "piękny") w kontekście właśnej próżności - w obszarze płochej i nienaukowej spekulacji człowiek zdaje się widzieć i znać "los" - nie tylko własny, ale i cudzy (naukowcy mieli kiedyś demona Laplace'a, współczesne rozumki ludzi z "masy" uprawiają myślenie życzeniowe a'la wiara w zodiak).

Ot, zodiak to dla mnie licha poezja astronomiczna, dająca jakieś ukontentowanie estetyczne (ona bowiem nie jest twardo przyporządkowane produktom sztuki, jak może jeden modernista z drugim chcieliby podnosić).

@Koleżanki - przecież wyobraźnia to nie tylko widzenie królika w chmurach, rysowanie smoków, czy myślenie o "magicznych krainach", albo "zaświatowym sadzie w miriady gwiazd obfitym" (?). Serio, wolę katować wyobraźnię paradoksem Tarskiego-Banacha, niźli astronomiczną pseudo-poezją. :D


I tak was wszystkich lofciam. :*


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-07 00:04 Zmieniony: 2011-08-07 00:06

No, właśnie - skończona pula cech charakterów domaga się uzasadnienia, dlaczego w danym osobniku dane cechy akurat się skupiły, i co z posiadania najbardziej "konstytutywnych" dla danego typu cech wynika dla możliwości ustosunkowania się do potencjalnych działań danej osoby. Wykoncypowana teoria zodiaku to przecież uchwycenie jakichś "praw", a więc rzekoma "wiedza". Innymi słowy - chodzi o poczucie władzy, chyba - gdzie mając wiedzę o typie charakteru, ma się władzę nad tym, jak należy postępować, nie zdając się na spontaniczne i niepewne orientowanie się w sytuacji. Ale czy naprawdę potrzeba do tego rzeczy takich jak zodiak? Myślę, że niektórym tak, więc choć ganię to cholerstwo jak mogę, jak najdalszy jestem, by komuś wmawiać, że ma to porzucić dla "dobra własnego i ludzkości".

Ordynarny biologizm może też być ciekawym materiałem,niemniej: nie ma co na siłę wyszukiwać twardych binarności. W ramach interakcji międzyludzkich - ja raczej zdaję się na wielość tematów i na mnogość kontekstów, oraz na umiejętne żonglowanie nimi - nie wiem, czy te intelektualne kokieterie można by nazwać "magicznymi". :P


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-07 00:57 Zmieniony: 2011-08-07 00:58

[quote:eab2fc28fe="SanguineVenari"]Zależy od tego, jak ktoś interpretuje "magię". Użyłam tego słowa, w kontekście wątku i nie wiem, czy było ono wystarczająco trafne. Koegzystowanie z innymi i wiązanie relacji powinno dawać satysfakcję i szeroko pojętą radość. "Umiejętne żonglowanie" jest chyba złotym środkiem. Uświadomienie sobie, że człowiek puszcza bąki nie może być motorem awersji do rodzaju ludzkiego i obłudnego oburzenia.[/quote:eab2fc28fe]

No z tą magią trzeba uważać, bo zaraz przyjdzie jakiś satanista ze szkoły Crowleya i pomstować będzie na powierzchowne jej ujmowanie. Akurat wstydliwe przemilczanie fizjologicznych spraw jest dość komiczne, ale sama świadomość, że gotki nie defekują czarnymi różami nie przekłada się na akceptowanie prywatnych zwierzeń dotyczących problemów gastrycznych. Z tego miejsca polecam "Sztukę pierdzenia" pana Hurtout (jak i całą francuską literaturę skatologiczną; akurat de Sade'a znają chyba wszyscy) . :D

[quote:eab2fc28fe="SanguineVenari"]"Wiedzę" można łatwo zmanipulować, co zaznaczyłam w poście na początku tematu. Znajomość pewnych cyklicznych wydarzeń, ciągów przyczynowo-skutkowych, oraz umiejętne operowanie słownictwem są podstawowym umiejętnościami ludzi, którzy tworzą horoskopy. Cechy mogą występować, ale nie muszą, to może się wydarzyć, ale nie jest to nieuniknione. Paradoksem jest fakt, że ludzie chcą poznać przyszłość, by w razie niebezpieczeństwa ją zmienić. Dlatego horoskopy nie muszą się spełniać, bo mając znajomość przyczyny czegoś , nie dopuszczamy do spełnienia złej wizji. Czasem podświadomie. Co jest dla wielu usprawiedliwieniem tego, dlaczego horoskopy się nie ziściły.[/quote:eab2fc28fe]

Tylko, że to dowartościowanie paradoksu jest teoretyczną apologią, motywacja psychologiczna natomiast nie wykracza poza próbę "wejrzenia w przyszłość" (stąd też chyba niewiele osób traktuje to aż tak serio). Pewnym wynikiem powyższej apologii jest możliwość skłonności do samospełniającej się przepowiedni - takie zaaranżowania wydarzeń, by mieć możliwość stanięcia przed wyborem i dokonanie bardziej korzystnej decyzji - pozornie wskutek wcześniejszego "uprzedzenia", ale faktycznie w rezultacie aktywności zdążającej właśnie ku takiej sytuacji. Jeżeli chodzi o cechy, czy temperament, to jednak sama "wiedza" (podstawowy zbiór określeń typów charakterów spod danego znaku zodiaku) pozostaje w miarę niewzruszona, modele osobowościowe odpowiadające znakom zodiaku zostają co najwyżej poszerzane i nieznacznie modyfikowane (z jakim stopniem arbitralności?), ponieważ bez tego zodiak utracił by pewien uniwersalistyczny sznyt, który jest dlań nieodzowny, by był przekonujący i uwodzący - o tym od początku pisała np. "imciowa" Bibunia.


Co cię nie zabije, to cię wkurwi


Wysłany: 2011-08-07 20:18

Gorg666 (Bicz)
Gorg666
Posty: 349
Wakefield (UK)

a ja tam w znaki zodiaku wierzę... generalnie, bo uchybienia też się zdarzają, no ale jako
ryba mam naturalny pociąg do magii więc .... :D A tak serio... skoro różnego rodzaju terapie energetyczne pola magnetyczne itp mają wpływ na nasze samopoczucie (a co za tym idzie sposób postrzegania rzeczywistości, nastawienie) to czemu energia którą kierują do nas ciała niebieskie (jest to udowodnione np. ostatnio słoneczko nas postrzeliło energetycznie i to 3 razy) nie może mieć wpływu na nasz hmmm może nie los ale na.... ok po prostu na nas? Sumerowie jako wzięci matematycy mogli zauważyć pewne zależności i tak oto stworzyli horoskop który w różnych formach i jakościach przetrwał do dziś :) - takie jest moje zdanie.

Inną rzeczą jest wiara w horoskopy. Nie raz nie dwa udowodniono że bardzo w coś wierząc "nadajemy temu życie " lub też umiejscawiamy w rzeczywistości. Zatem jeśli ktoś uwierzy horoskopowi że będzie miał dobry dzień w pracy jego podświadomość będzie do tego dążyć i jeśli dostatecznie silna - może to urzeczywistnić :) I to znów moje zdanie :)


Aetas dulcissima adulescentia est


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło