smutek Wysłany: 2011-05-15 04:48
to smutek czy pustka?
Wysłany: 2011-05-15 17:09
może skończyło ci się piwo ze sokiem albo jesteś sama i zrobiło ci się pusto
wystarczy to wszystko nadmuchać a wszystko samo sie rozpierdoli c fs
Wysłany: 2011-05-15 18:27
[quote:1544835c52="Palmus"]może skończyło ci się piwo ze sokiem[/quote:1544835c52]
albo herbata
Wysłany: 2011-05-15 22:05
Chopa jej czeba! :P
Wysłany: 2011-05-15 23:19
Sugerujesz syndrom niedopchania? :x
Co cię nie zabije, to cię wkurwi
Wysłany: 2011-05-16 04:11
Niedopchania u kobiet zaczyna się gdzieś ok 30-40, w takim wieku raczej niedokochania. :P
... Wysłany: 2011-05-16 21:00
[quote:0f553fb40e="BloodRose"]Smutek to też uczucie....a okazywanie uczuć to słabość .[/quote:0f553fb40e]
Goth wersja hard :)
Aż mi się skojarzyło: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Metalowcy
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
szari Wysłany: 2011-05-17 17:47
[quote:971700e81f="BloodRose"]znam ludzi ,którzy słuchają metalu i są zadbani.[/quote:971700e81f]
Pewnie większość jest zadbana
[quote:971700e81f="BloodRose"]Co do czerni ....sama ją lubię.[/quote:971700e81f]
Ja też
[quote:971700e81f="BloodRose"]Wyjaśnisz na priva?[/quote:971700e81f]
Oczywiście
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-05-23 01:26
[quote:4cb39d558d="Reddishhh"]No właśnie chodzi o to, że ten partner tak mnie wspiera, że wpadam w depresje.[/quote:4cb39d558d]
Jesteś młoda. Pozbądź się go i rozejrzyj za nowym, który nie wpędzałby w przygnębienie. Albo daj się zgnębić do reszty możliwości. Wiem, że brzmię teraz bez jakiejkolwiek empatii. Ale głaskanie po głowie i ściemnianie komuś, że "wszystko będzie dobrze" to strata czasu i dodatkowe rozdrażnianie.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-05-27 00:49
[quote:a827c01b99="Reddishhh"]Ja bardzo dobrze o tym wiem, niestety to nie jest tak proste jak się to wszystko widzi..nie pytajcie mnie, dlaczego.[/quote:a827c01b99]
Nie wnikam, to Twoja osobista sprawa. Że nie jest proste to oczywiste, tak jak ładunek wybuchowy potrzebuje iskry tak człowiek impulsu do działania. Ciąg przyczynowo skutkowy. Może jeszcze nie nadszedł właściwy moment by wziąć byka za rogi? Miej oczy szeroko otwarte.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-05-27 07:50
[quote:59c585c9b3="Reddishhh"]No od tego właśnie jest partner, no ja niestety, nie miałam takiego "szczęścia".
Co do znajomych nie lubie kiedy ktoś mówi o nich i wie co o mnie myślą, ale w tym przypadku musze Ci przyznać racje.
Nikt jakby nie było w smutku nie jest osamotniony, niestety zazwyczaj człowiek obok albo nie chce sie mieszać, albo sam jest w stanie, w którym po prostu nie jest na pomaganie, a chęć pomocy, no i kółko się zatacza..[/quote:59c585c9b3]
A może drugi człowiek boi się odezwać, bo obaj siedzą w swoim smutku i nie chcą, że się tak wyrażę "przeszkadzać innym"? Ktoś musi zrobić pierwszy krok.
Zaś jeśli chodzi o znajomych to trzeba często wykazać się własną inicjatywą (zdaję sobie sprawę, że to brzmi okrutnie i nierealnie, ale wszystko jest możliwe) . Nie skreślaj od razu wszystkich mieszkańców z okolicy. Nieważne Polak czy nie Polak. :)
Co do Twojego partnera... (Panowie, proszę się nie obrażać! zresztą to także działa w drugą stronę) nie ten, a będzie inny, skoro czujesz, że źle Ci tak jak jest.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2011-05-28 11:32
[quote:70ebca5833="Reddishhh"]Nie lubie odpowiedzi "nie ten, to inny" u mnie nie ma takiego rzeczowego podejścia do ludzi. Ja sie nikim nie bawie.[/quote:70ebca5833]
Może mój błąd, że użyłam dosyć wprost rozumianych słów.
Chodzi mi o to, że jeśli ktoś się czuje źle w związku, to nie warto przeciągać wszystkiego "na siłę". Jakoś nie wierzę w "cierpienie" dla wielkiej miłości. Zawsze może kiedyś tam w przyszłości pojawić się ktoś inny, przy którym być może będziesz się czuła lepiej niż dotychczas.
[quote:70ebca5833="Reddishhh"]
Co do zrobienia pierwszego kroku, zrobiłam ich już dużo, pierwszym było zarejestrowanie się tutaj.
Mieszkańców z enniskillen bardzo dużo różni od polaków, dlatego wogóle nie szukam w nich kolegów, przyjaciół już wogóle, bo nie dogadam się z nimi na zasadzie polak z polakiem. Co do polaków, ciężko tu znaleść kogoś z klimatu jak już wspominałam, zwykli ludzie często nie rozumieją pewnych problemów, o których można swobdnie porozmawiać z kimś z klimatu.[/quote:70ebca5833]
Nie wiem... mam troszkę inne podejście do obcokrajowców, toteż nie do końca wyobrażam sobie Twój problem. Jak dla mnie skoro mieszkasz wśród nich to warto byłoby mieć paru znajomych, niekoniecznie wiernych przyjaciół (po co gadać jak Polak z Polakiem, nie warto spróbować inaczej?), ale choćby o tak, do zwykłego pogadania.
"Zwykli ludzie", "ludzie z klimatu"... brzmi poważnie. Może poza paroma wyjątki, chyba da się pogadać na większość tematów ze "zwykłymi ludźmi".
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2011-05-28 23:42 Zmieniony: 2011-05-28 23:43
[quote:7c87c2a795="Reddishhh"] Co do polaków, ciężko tu znaleść kogoś z klimatu jak już wspominałam, zwykli ludzie często nie rozumieją pewnych problemów, o których można swobdnie porozmawiać z kimś z klimatu.[/quote:7c87c2a795]
Uzależniasz jakość człowieka od gustu muzycznego, tudzież stylu w ubiorze? Lecisz po stereotypach. Nieładnie
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-05-29 00:12
[quote:76b1a9e040="Reddishhh"]Nie lece po żadnych stereotypach. Po prostu zwykły człowiek raczej nie słucha metalu itp itd więc będziemy mieli mniej wspólnych zainteresowań.[/quote:76b1a9e040]
Pracowałem kiedyś z kolesiem, który nosił sandały zamiast glanów i sweterki w kratę, a znał wszystkie moje ulubione zespoły.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2011-05-30 16:24
codziennie mnie ogarnia, na godzine dwie i dobrze sie z tym czuje:0
Chwytac chwile ?
Wysłany: 2011-05-30 17:41
[quote:3a675fa45d="Reddishhh"](...) po co mam zadawać się, czy być z kimś zwykłym, czy kimś kto mi się nie podoba, skoro wiem, że będzie mi zle z tego powodu,nawet jakby nie wiadomo kim był.[/quote:3a675fa45d]
Słusznie. Po co kupować kilka słabych baterii jak można kupić jedną mocną? Związek to nie tylko miłość, to także ekonomia - po co tracić czas?
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2011-05-30 18:22
Definitywnie odrzucam smutek. Za długo chodziłam w depresji i stałam się w pewnym momencie cieniem własnej siebie. Długo musiałam walczyć z depresją,ale wygrałam. Nie dajcie się jej! A w związku nie ma miejsca na smutek tym bardziej. A co do muzyki,to mój facet słucha niemal tego samego co ja (może poza Kredkami i Satyriconem xd). Nie potępiam ludzi za ich muzykę. Potępiam za brak uszanowania dla innych gustów muzycznych i prostactwo. Czy w związku ważna jest wspólna muzyka?hmm..Ważne jest,aby dobrze się dogadywać a reszta jest do przeżycia:)
"Życie ma smak jedynie dla szaleńców" "Twórczość to umiejętność nowego spojrzenia na starą wiedzę"
Wysłany: 2011-05-30 21:09 Zmieniony: 2011-05-30 21:40
[quote:6fdd574328="SanguineVenari"]Upodobania pod względem muzyki nie definiują ludzkiego charakteru.[/quote:6fdd574328]
Wydaje mi się że dość często, po części definiują, ale to jest właśnie stereotyp.
[quote:6fdd574328="Reddishhh"]Ale o co wam chodzi ludzie? Czepiacie się czegoś, co was zupełnie nie dotyczy[/quote:6fdd574328]
Dotyczy Ciebie. Jak wszystko w tym temacie.
Ale to Ty publikujesz swoie wynurzenia, więc musisz być przygotowana na "czepalstwo".
[quote:6fdd574328="Reddishhh"]Dla mnie muzyka jest właśnie jednym z czynników dobrego dogadywania się[/quote:6fdd574328]
A nie uważasz, że gust[jakikikolwiek] to jednak watość dodana, a o powodzeniu związku decydują inne czynniki, jak np. dopasowanie osobowości[podobnych, bądź przeciwstawnych], miłość, zaufanie, zrozumienie itd.?
[quote:6fdd574328="Reddishhh"]Powiedziałam już że na chłopaka nie chce nikogo zwykłego, kumpla moge mieć nawet punka.[/quote:6fdd574328]
Hipotetyczna sytuacja: doskonale Ci się rozmawia z tym kumplem, coś iskrzy itp. to co? Mówisz "sorry, ale jak nie zmienisz subkultury, to nic z tego"?
A już będąc absolutnie wścibskim(zrobię sobie wyjątek)to jak jest z pociągiem fizycznym? Czy mężczyźni z poza "klimatu" są mniej pociągający dla Ciebie ?
“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”
Wysłany: 2011-05-30 23:42
Bule zęba też potrafi wyleczyć na odległość, naprawdę trudno powstrzymać się od śmiechu, sorki
:)
[img:72c5199ab5]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:72c5199ab5]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2011-05-31 08:35 Zmieniony: 2011-05-31 08:37
[quote:61286898be]Moim zdaniem nie zabardzo ma prawo Cię denerwować to, jakie ja mam kryteria w stosunku do ludzi[/quote:61286898be]
Moje droga, każdego ma prawo denerwować, to co piszesz. Tak samo jak każdy może się z tym zgadzać. Jak widać w powyższym wątku, każdy z tego prawa korzysta... cóż takie jego prawo
[quote:61286898be]Czy ty patrząc na żula nie dyskryminujesz go, i nie zaliczasz do osób jakby niższych? - na np nie, często mam ochote podejść i zapytać go o jego historię.[/quote:61286898be]
Nie patrząc na żula, po prostu na niego patrzę. Nie mam sensu licytować się co jest dyskryminacją, a co nie. Aha Ty nie, bo masz ochotę go zapytać jak stał się żulem? Ale czy robisz to? Bo ochota ochotą, a robienie robieniem
[quote:61286898be]ps. chyba będe miała zaraz migrenę, więc prosze o nie irytowanie mnie, bo moge walnąć coś głupiego[/quote:61286898be] mnie też. Od samego początku mam ochotę wypunktować Ci wszystkie błędy ortograficzne/interpunkcyjne/stylistyczne jakie popełniasz w swoich wypowiedziach. Takie już moje zboczenie