Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

szukam dawcy. Strona: 6

Wysłany: 2011-06-01 14:12 Zmieniony: 2011-06-01 14:36

[quote:a5151926b3="Gabriela"]
Ty oddajesz krew? Ha ha ha ha... Szczerze w to wątpię. Gdybyś oddawała krew w stacji to byś jej nie piła, bo byś wiedziała dlaczego wielu ludzi nie może jej oddać. I co z tego, że kolega wampir pokaże ci badania? Co w nich zobaczysz? Negatyw na hiv, ewentualnie ok. morfologia, to wszystko. Przewlekłych swoich chorób ci nie pokaże, leków których ewentualnie bierze też. Tego ile pije alkoholu, pali papierosów itd również nie. Poziomu hormonów tym bardziej, a hormony właśnie są bardzo istotne. Ten ktoś może być nosicielem różnych chorób, wcale o tym nie wiedząc. Pijąc taką świeżą nieprzetworzoną krew, przyjmujesz cały syf, który ma ktoś w swoim ciele. Twój organizm przyswaja wszystkie wirusy, bakterie itd, tak samo jak witaminy z owoców. Uległaś modzie na wampiryzm...no to powodzenia. [/quote:a5151926b3]
Potrzeba oddawania krwi, jak i jej picia wynika z czegoś głębszego, z potrzeb relacji typu dominacja - uległość. Kto tego nie czuje, nie powinien za wiele pisać, bo to nie jego sprawa. Dla kogoś takiego np. jak ja - oddanie krwi daje specyficzną bliskość duchową z tą osobą i tyle. Reszty się nie zrozumie, jak się tego nie czuje.
A co do badań - nie widzę żadnego problemu z ich przedstawieniem, konieczne jest zaufanie.
A co do zanieczyszczeń w krwi, to chyba żart. Ktoś pomylił krew z moczem.
Morfino, jeśli naprawdę szukałaś, to znalazłaś.
[quote:a5151926b3="kitra"]
No właśnie jeśli........
A co zrobić jeśli potrzebujesz ? Jeśli sam zapach krwi działa na ciebie jak narkotyk i smak ,kolor obezwładnia cie i nie myślisz o niczym innym? Tak wiem mnie zaraz też do psychiatry odeślą.
[/quote:a5151926b3]
Jak chcesz, napisz do mnie przez GG: dokładnie powiem Ci skąd się to bierze i z czego wynika oraz dlaczego należy unikać w tym wypadku psychiatrów.


Jestem dawcą.


Wysłany: 2011-06-02 10:45 Zmieniony: 2011-06-02 10:58

Odnośnie pierwszego posta: głupota jak ch*j, ale co kto lubi. :)

W ogóle wszedłem w temat bo myślałem, że o innego dawcę chodzi i się zaciekawiłem, a tu jakieś mrzonki... -.-'

[quote:e1573b1523="dawcakrwi"]A co do zanieczyszczeń w krwi, to chyba żart. Ktoś pomylił krew z moczem.[/quote:e1573b1523]

Hahah, zabawne. :D

"Do organicznych składników pozabiałkowych osocza należą węglowodany (glukoza, kwas mlekowy), produkty metabolizmu białek (aminokwasy, amoniak, mocznik) i metabolizmu hemu (wspomniana bilirubina oraz urobilinogen). W osoczu rozpuszczony jest również kwas moczowy i kreatynina, kolejne zbędne produkty przemiany materii. (...) Zbędne produkty przemiany materii (dwutlenek węgla, mocznik, kwas moczowy) również są transportowane przez krew, która zabiera je z tkanek i przenosi do narządów wydalniczych (nerek, skóry) i do płuc (usuwają dwutlenek węgla)."

Wreszcie ukończony bio-chem na coś się przydał. Miłego picia potu i moczu z krwią. :)

+ tak jak Gabriela wyżej wspomniała: bakterie i wirusy.

Wyniki badań, pff, znasz się na tym, "dawco"? Odczytasz wyniki prawidłowo czy będziesz szperał w necie żeby sprawdzić np. prawidłowy poziom cukru? A może lepsza jest krew cukrzyków czy alkoholików (%_%)? Wiem, brzmi cynicznie i nic mi w zasadzie do tego, bo jak wspomniałem - co kto lubi. W końcu picie krwi (szczególnie z mhmmmm dużą zawartością mocznika i mhmmm amoniaku) jest taakie mroczne i podniecające. :)


"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"


Wysłany: 2011-06-02 21:21 Zmieniony: 2011-06-02 21:34

[quote:771fb6bbe1="Freakstranger"]Odnośnie pierwszego posta: głupota jak ch*j, ale co kto lubi. :)

W ogóle wszedłem w temat bo myślałem, że o innego dawcę chodzi i się zaciekawiłem, a tu jakieś mrzonki... -.-'

[quote:771fb6bbe1="dawcakrwi"]A co do zanieczyszczeń w krwi, to chyba żart. Ktoś pomylił krew z moczem.[/quote:771fb6bbe1]

Hahah, zabawne. :D

"Do organicznych składników pozabiałkowych osocza należą węglowodany (glukoza, kwas mlekowy), produkty metabolizmu białek (aminokwasy, amoniak, mocznik) i metabolizmu hemu (wspomniana bilirubina oraz urobilinogen). W osoczu rozpuszczony jest również kwas moczowy i kreatynina, kolejne zbędne produkty przemiany materii. (...) Zbędne produkty przemiany materii (dwutlenek węgla, mocznik, kwas moczowy) również są transportowane przez krew, która zabiera je z tkanek i przenosi do narządów wydalniczych (nerek, skóry) i do płuc (usuwają dwutlenek węgla)."

Wreszcie ukończony bio-chem na coś się przydał. Miłego picia potu i moczu z krwią. :)

+ tak jak Gabriela wyżej wspomniała: bakterie i wirusy.

Wyniki badań, pff, znasz się na tym, "dawco"? Odczytasz wyniki prawidłowo czy będziesz szperał w necie żeby sprawdzić np. prawidłowy poziom cukru? A może lepsza jest krew cukrzyków czy alkoholików (%_%)? Wiem, brzmi cynicznie i nic mi w zasadzie do tego, bo jak wspomniałem - co kto lubi. W końcu picie krwi (szczególnie z mhmmmm dużą zawartością mocznika i mhmmm amoniaku) jest taakie mroczne i podniecające. :)[/quote:771fb6bbe1]
Mamy kolejnego nieuka z licencją.
W przeciwieństwie do ciebie ukończyłem stydia wyższe na UJ z dziedziny chemii, a jeśli chodzi o znajomość wyników badań krwi, to tylko idiota nie wie, co w nich jest napisane, zwłaszcza, że stosowne normy wymienione są obok.
Zresztą nie mają one znaczenia w przypadku chęci wprowadzenia do żołądka, nie mówimy i kilogramach, litrach, tylko miligramach. A osoby przyzwyczajone do arszeniku, który naprawdę jest trucizną (As2O3) potrafią przeżyć po podaniu nawet dawki 4 GRAMY!!!
Rozumiem, że węglowodany to trucizna? :D Prawidłowy poziom cukru? Chyba śnię. Czy ja czytam post osoby zdrowej na umyśle?
Glukozę można kupić w aptece :D
Zawartość mocznika w krwi, chyba pęknę ze śmiechu. Chyba, jak ktoś nie ma nerek. A wiemy, że są nawet spece od urynoterapii, zalecający picie własnego moczu i nikt ich nie aresztuje, - przecież mocznik jest w znacznie, znacznie większym stężeniu w moczu, nie we krwi. Poza tym mocznik nie jest trucizną, produkowany jest w wyniku rozkładu białek, jako produkt uboczny. Żrąc schabowego ćpasz się mocznikiem, że hej. Żeby się struć, usiałbyś zjeść go w czystej postaci kradnąc babci na wsi nawozy sztuczne :D
Amoniak we krwi? Ty chyba jesteś idiotą? (pomijając, że (NH4)2CO3, to proszek do pieczenia, rozkłada się na amoniak, Co2 i wodę, zatem po zżarciu ciastka nie żyjesz :D Dureń, rany boskie, dureń, masz ode mnie lagę z chemii, biochemiku.
Nie chce mi się tłumaczyć nieukom ich głupoty, bo od tego są książki i szkoły.
Nadmienię tylko, że istotnym zagrożeniem mogą być wirusy (nosicielstwo), a przede wszystkim żółtaczka typu C (wytrzymuje wysoką temp, nawet krótkotrwale do 300stC!!!). I to właściwie jedyne naprawdę poważne zagrożenie.
Ostatnia myśl, bo mnie nuży pisanie durniom rzeczy podstawowych: Do krwiobiegu wprowadzenie czegokolwiek jest groźne. Ale z pewnością cokolwiek, co nadaje się do wprowadzenia do krwiobiegu, nadaje się do wprowadzenia do żołądka :D

He, he, bakterie we krwi hu, hu, chyba w sepsie he, he


Jestem dawcą.


Wysłany: 2011-06-03 19:12 Zmieniony: 2011-06-03 19:22

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Mamy kolejnego nieuka z licencją.
W przeciwieństwie do ciebie ukończyłem stydia wyższe na UJ z dziedziny chemii[/quote:6340128fad]

Mamy kolejnego doktorka szczycącego się swoim wykształceniem. Dziw bierze, że jeszcze nie ma skanu dyplomu w galerii.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]a jeśli chodzi o znajomość wyników badań krwi, to tylko idiota nie wie, co w nich jest napisane, zwłaszcza, że stosowne normy wymienione są obok.[/quote:6340128fad]

Powiem tak: w przychodni, z której korzystam jeszcze nigdy nie widziałem żeby przy wynikach były podane normy.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Zresztą nie mają one znaczenia w przypadku chęci wprowadzenia do żołądka, nie mówimy i kilogramach, litrach, tylko miligramach.[/quote:6340128fad]

Eee, jaki jest sens pić mililitry. Nie róbmy sobie niepotrzebnie smaku.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]A osoby przyzwyczajone do arszeniku, który naprawdę jest trucizną (As2O3) potrafią przeżyć po podaniu nawet dawki 4 GRAMY!!![/quote:6340128fad]

Nie chodzi o przyzwyczajanie, bo tak samo człowiek jest w stanie uodpornić się na jad węża jeśli przyjmuje codziennie niewielkie dawki. Pytanie brzmi po co? Palacze są bardziej odporni na działanie szkodliwych związków w papierosach, ale nie jest to na pewno argument za tym, że warto palić. Poza tym napisałeś za mało wykrzykników do tak szokującej informacji!!!!!!

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Rozumiem, że węglowodany to trucizna? :D[/quote:6340128fad]

Jakby na studiach uczyli czytania ze zrozumieniem to zauważyłbyś cudzysłów, którego użyłem do zacytowania tekstu zawierającego ogólnie informacje o substancjach przenoszonych przez krew i nigdzie nie było wspomniane to co Pan doktor mi imputuje. Waść lepiej czyta wzory chemiczne niż tekst ciągły.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Prawidłowy poziom cukru? Chyba śnię. Czy ja czytam post osoby zdrowej na umyśle?
Glukozę można kupić w aptece :D[/quote:6340128fad]

Więc skoro j/w tak parę zdań pisania na marne. Chyba śnię. Czy ja czytam post osoby znającej pojęcie sarkazmu? Sarkazmu nie można kupić w aptece.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Zawartość mocznika w krwi, chyba pęknę ze śmiechu. Chyba, jak ktoś nie ma nerek.[/quote:6340128fad]

Zawsze, zawsze wiedziałem, że podręczniki kłamią, nikt mi nie wierzył!

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]A wiemy, że są nawet spece od urynoterapii, zalecający picie własnego moczu i nikt ich nie aresztuje, - przecież mocznik jest w znacznie, znacznie większym stężeniu w moczu, nie we krwi.[/quote:6340128fad]

Wiemy też, że skuteczność urynoterapii nie jest potwierdzona naukowo, chyba, że Pan doktor potwierdził a ja głupi plebs nic o tym nie wiem. Zresztą z drugiej strony lepiej chyba pić krew niż zbędne produkty przemiany materii.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Poza tym mocznik nie jest trucizną, produkowany jest w wyniku rozkładu białek, jako produkt uboczny. Żrąc schabowego ćpasz się mocznikiem, że hej. Żeby się struć, usiałbyś zjeść go w czystej postaci kradnąc babci na wsi nawozy sztuczne :D[/quote:6340128fad]

A teraz pokaż mi cytat, gdzie napisałem, że mocznik jest trujący, bo sprawiasz wrażenie bardzo zadowolonego z własnej ciętej riposty, tylko nie widać nigdzie odnośnie czego ta riposta. :)


[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Amoniak we krwi? Ty chyba jesteś idiotą?[/quote:6340128fad]

Taką informację znalazłem. Nawet jeśli jest błędna to ja potrafię się do tego przyznać (co do umieszczenia jej, żeby nie było iż znów coś sobie inaczej z moich słów wytłumaczysz) i nie próbuję się dowartościować publicznie, bo tego nie potrzebuję. ^^ Był już kiedyś na forum jeden megaloman, popisywał się wykształceniem i wyzywał wszystkich od idiotów.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Dureń, rany boskie, dureń, masz ode mnie lagę z chemii, biochemiku.[/quote:6340128fad]

Z dwojga złego wybieram jednak z chemii niż z czytania ze zrozumieniem. :)

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]Nie chce mi się tłumaczyć nieukom ich głupoty, bo od tego są książki i szkoły.[/quote:6340128fad]

Przecież już wykazałeś wcześniej, że szkoła kłamie. :) Co za głupcy i nieuki piszą te podręczniki.

[quote:6340128fad="dawcakrwi"]He, he, bakterie we krwi hu, hu, chyba w sepsie he, he[/quote:6340128fad]

[quote:6340128fad="Wikipedia"]Substancje i płyny, takie jak krew lub płyn mózgowo-rdzeniowy, które w normalnych sytuacjach są sterylne, w przypadku infekcji zapełniają się bakteriami.[/quote:6340128fad]

Proszę Pana doktora o poprawę artykułu z wikipedii, kto by przypuszczał, że takie głupoty tam ktoś wypisał!

Przy okazji zwróć na to uwagę autorom książek medycznych (przypisy nr. 115, 70), na podstawie których powstała ta notka.

[link]http://pl.wikipedia.org/wiki/Bakterie[/link]


"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"


Wysłany: 2011-06-05 07:47 Zmieniony: 2011-06-05 07:50

Erystyka - nauka o tym, jak oszukańczo argumentować. Odsyłam do Schoppenhauera.
Pominę zatem złośliwości, tym razem mi się nie chce z nimi polemizować. (prawie :D)

[i:1187057c19]„Powiem tak: w przychodni, z której korzystam jeszcze nigdy nie widziałem żeby przy wynikach były podane normy. „[/i:1187057c19]
Zatem zmień przychodnię. W Krakowie nie spotkałem takiej.

[i:1187057c19]„Eee, jaki jest sens pić mililitry. Nie róbmy sobie niepotrzebnie smaku.“[/i:1187057c19]
Czytanie ze zrozumieniem sprawia kłopoty?
Nie widzimy różnicy między mililitrem, a miligramem? W litrze krwi są MILIGRAMY związków chemicznych(nie licząc białka i wody). (stężenia miligramy/litr) (mikromole/litr), a nie GRAMY.

[i:1187057c19]"Nie chodzi o przyzwyczajanie, bo tak samo człowiek jest w stanie uodpornić się na jad węża jeśli przyjmuje codziennie niewielkie dawki. Pytanie brzmi po co? Palacze są bardziej odporni na działanie szkodliwych związków w papierosach, ale nie jest to na pewno argument za tym, że warto palić. Poza tym napisałeś za mało wykrzykników do tak szokującej informacji!!!!!! "[/i:1187057c19]
Chodzi o przyzwyczajenie, akurat w przypadku arszeniku. Dawka śmiertelna dla nieprzyzwyczajonego wynosi 0.1g, dla przyzwyczajonego znane są przypadki przeżycia przy podaniu 4g. Natomiast do cyjanku potasu przyzwyczaić się nie można.
A mimo to nawet palaczy nikt aż tak zaciekle nie zwalcza, jak "krwiopijców".

[i:1187057c19]"Wiemy też, że skuteczność urynoterapii nie jest potwierdzona naukowo, chyba, że Pan doktor potwierdził a ja głupi plebs nic o tym nie wiem. Zresztą z drugiej strony lepiej chyba pić krew niż zbędne produkty przemiany materii. "[/i:1187057c19]
Czytanie ze zrozumieniem sprawia kłopoty?
Nigdzie nie napisałem czy urynoterapia jest skuteczna czy nie, tego nie wiem i nie obchodzi mnie to. Faktem jest natomiast, iż nikt nie protestuje tak okrutnie na fakt picia moczu, jak na myśl o piciu krwi.

[i:1187057c19]"A teraz pokaż mi cytat, gdzie napisałem, że mocznik jest trujący, bo sprawiasz wrażenie bardzo zadowolonego z własnej ciętej riposty, tylko nie widać nigdzie odnośnie czego ta riposta. "[/i:1187057c19]

Fakt, nie napisałeś. Przeinterpretowałem zatem, mea culpa. Niemniej pisałeś o "zanieczyszczeniach krwi", zupełnie bez sensu. Wywołało to moją reakcję i pytanie o ilości (i tu widzimy nanomole i miligramy). Zanieczyszczone jest wszystko, głównie konserwantami, środkami ochrony roślin, etc. W stopniu nieporównywalnie większym, niż np. krew zdrowego człowieka.

[i:1187057c19]"Proszę Pana doktora o poprawę artykułu z wikipedii, kto by przypuszczał, że takie głupoty tam ktoś wypisał!
Przy okazji zwróć na to uwagę autorom książek medycznych (przypisy nr. 115, 70), na podstawie których powstała ta notka. " (odnośnie bakterii we krwi)[/i:1187057c19]
Znowu problem czytania ze zrozumieniem.
(Na marginesie wikipedia nie jest źródłem wiedzy, tylko szkoły i książki)
Bakterie we krwi, to sytuacja ciężkich zakażeń, np. sepsy. Krew jest odpowiedzialna w pierwszorzędnym stopniu za odpowiedź immunologiczną, zatem w niej zwalczane są bakterie najpierw, a potem dopiero w innych narządach. Jeśli bakterie są we krwi, to może dojść do sepsy. Oczywiście w badaniach na posiew:
http://badaniamedyczne.fm.interia.pl/krew.html
...można je wykryć, ale trzeba się mocno starać, żeby je namnożyć do ilości wykrywalnej. Natomiast weź kroplę wody z kranu i mikroskop. Znajdziesz tam paciorkowce i gronkowce w czystej postaci. Widoczne uzbrojonym okiem. No, może dla pewności wodę źródlaną, ona nie jest chlorowana. Sprawdzałem kiedyś, SĄ. Niemniej do zakażenia, zatrucia, zachorowania potrzebne jest odpowiednie ich STĘŻENIE. Jeśli jest za małe, układ immunologiczny sobie z nimi radzi. A układ pokarmowy tym bardziej (kwas solny w żołądku). Natomiast na każdym spożywanym produkcie np. w Biedronce" znajdują się w ogromnej ilości drobnoustroje wszelkiej maści. I produkty te dotykają różni ludzie. Zjadamy to i nie umieramy (przeważnie).
Moja sarkastyczna opinia dotyczyła ILOŚCI, STĘŻEŃ, które mogłyby być zagrożeniem przy przyswajaniu droga pokarmową.

W ogóle bakterie nie są tym zagrożeniem, które należy rozważań na poważne w przypadku picia krwi, układ pokarmowy sobie z nimi radzi. Prawdziwym zagrożeniem są wirusy.
Niemniej resumując - mój protest skierowany jest przeciwko demonizowaniu problemu na skalę niesłychaną. Rozumiem, że dla kogoś ten proceder może być nie do przyjęcia, obrzydliwy, itp. Wówczas w porządku, tylko niech taka osoba sobie poczyta sobie coś innego, są inne tematy. Zagrożenie bowiem jest mniejsze, a co najwyżej porównywalne ze stosunkiem płciowym, którego ludzkość nie przestanie uprawiać, bo przestałaby istnieć. Nikt też z taką zaciekłością nie walczy ze stosunkami homoseksualnymi gejów, bo to jest niepoprawne politycznie i oskarżano by go o homofobię. Nie ma najmniejszej wątpliwości, iż takie stosunki nawet przy użyciu prezerwatywy stanowią realnie większe zagrożenie dla zdrowia.
Nie rozumiem więc tej zaciekłości.
Osoba, która odbędzie stosunek z osobą zarażoną HIV, czy wirusem żółtaczki C prawie na pewno się zakazi. Osoba, która wypije jego krew, prawie na pewno nie. PRAWIE. I dlatego, jak w przypadku relacji seksualnych, ten rodzaj intymności, jak spożywanie krwi wymaga postępowania podobnego, jak przy relacjach seksualnych (ilość partnerów, najlepiej JEDEN). I to jest rozsądnie bezpieczne. Absolutnego bezpieczeństwa nie ma nigdy, nawet przy przechodzeniu przez ulicę.
Co roku ginie w wypadkach kilka tysięcy ludzi - tylko w Polsce. Nikt nie zakazuje ludziom jeździć samochodem z tego powodu. Nie jest mi znany przypadek zarażenia krwią, w wyniku jej spożycia. Natomiast w wyniku transfuzji tak. Ale transfuzji jakoś nikt nie kwestionuje.


Jestem dawcą.


Wysłany: 2011-06-06 20:48 Zmieniony: 2011-06-06 20:48

[quote:8225889f63="dawcakrwi"]Erystyka - nauka o tym, jak oszukańczo argumentować. Odsyłam do Schoppenhauera. [/quote:8225889f63]
Tak trochę Freakstranger poleciałeś erystyką :).
Co do picia krwi - wydaje mi się fanaberią, trochę śmieszną, lecz zupełnie niegroźną


“History,Stephen said, is a nightmare from which I am trying to awake”


Wysłany: 2011-06-06 22:14 Zmieniony: 2011-06-06 22:16

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"]Zatem zmień przychodnię. W Krakowie nie spotkałem takiej.[/quote:6710d1d609]

Na Białoruskiej. Badania robiłem jakoś pod koniec zeszłego roku.

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"][i:6710d1d609]„Eee, jaki jest sens pić mililitry. Nie róbmy sobie niepotrzebnie smaku.“[/i:6710d1d609]
Czytanie ze zrozumieniem sprawia kłopoty?
Nie widzimy różnicy między mililitrem, a miligramem? W litrze krwi są MILIGRAMY związków chemicznych(nie licząc białka i wody). (stężenia miligramy/litr) (mikromole/litr), a nie GRAMY.[/quote:6710d1d609]

Pisałem o objętości krwi. W mililitrach krwi będą miligramy związków chemicznych. Więc bez czepiania się słówek się zgadza.

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"]Chodzi o przyzwyczajenie, akurat w przypadku arszeniku. Dawka śmiertelna dla nieprzyzwyczajonego wynosi 0.1g, dla przyzwyczajonego znane są przypadki przeżycia przy podaniu 4g. Natomiast do cyjanku potasu przyzwyczaić się nie można.
A mimo to nawet palaczy nikt aż tak zaciekle nie zwalcza, jak "krwiopijców".[/quote:6710d1d609]

Podkreślam: ja nie zwalczam i nie krytykuję. Po prostu w pierwszym poście wypowiedziałem się bardziej skrajnie niż miałem zamiar. A palacze są czasami baaardzo zwalczani, niestety wiem coś o tym i muszę temu jakoś zaradzić.

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"]Czytanie ze zrozumieniem sprawia kłopoty?
Nigdzie nie napisałem czy urynoterapia jest skuteczna czy nie, tego nie wiem i nie obchodzi mnie to. Faktem jest natomiast, iż nikt nie protestuje tak okrutnie na fakt picia moczu, jak na myśl o piciu krwi.[/quote:6710d1d609]

Powołałeś się na autorytet wybitnych urologów i nie wskazałeś na intencję. Trzeba się precyzyjniej wyrażać. Ja wyraziłem się w pierwszym poście nieprecyzyjnie i proszę, już się ktoś doczepił. I podkreślam: mimo wszystko nie był to z mojej strony protest. Chciałem wskazać na to co napisał szarl: picie krwi wydaje się być zabawne. A odnośnie produktów przemiany materii przenoszonych przez krew pisałem nie po to żeby wykazać, że jak to pijacy krew równie dobrze mogą pić mocz tylko, że mimo wszystko śladowe ilości pewnych składników krążą w krwiobiegu.

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"][i:6710d1d609]"A teraz pokaż mi cytat, gdzie napisałem, że mocznik jest trujący, bo sprawiasz wrażenie bardzo zadowolonego z własnej ciętej riposty, tylko nie widać nigdzie odnośnie czego ta riposta. "[/i:6710d1d609]

Fakt, nie napisałeś. Przeinterpretowałem zatem, mea culpa. Niemniej pisałeś o "zanieczyszczeniach krwi", zupełnie bez sensu. Wywołało to moją reakcję i pytanie o ilości (i tu widzimy nanomole i miligramy). Zanieczyszczone jest wszystko, głównie konserwantami, środkami ochrony roślin, etc. W stopniu nieporównywalnie większym, niż np. krew zdrowego człowieka.[/quote:6710d1d609]

Dlatego dużo wyżej cenię sobie rozmowę na żywo i w 4 oczy niż w słowach pisanych na forach internetowych. Stąd tak rzadko i tylko okresowo tu bywam.

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"][i:6710d1d609]"Proszę Pana doktora o poprawę artykułu z wikipedii, kto by przypuszczał, że takie głupoty tam ktoś wypisał!
Przy okazji zwróć na to uwagę autorom książek medycznych (przypisy nr. 115, 70), na podstawie których powstała ta notka. " (odnośnie bakterii we krwi)[/i:6710d1d609]
Znowu problem czytania ze zrozumieniem.
(Na marginesie wikipedia nie jest źródłem wiedzy, tylko szkoły i książki)
Bakterie we krwi, to sytuacja ciężkich zakażeń, np. sepsy. Krew jest odpowiedzialna w pierwszorzędnym stopniu za odpowiedź immunologiczną, zatem w niej zwalczane są bakterie najpierw, a potem dopiero w innych narządach. Jeśli bakterie są we krwi, to może dojść do sepsy. Oczywiście w badaniach na posiew:
http://badaniamedyczne.fm.interia.pl/krew.html
...można je wykryć, ale trzeba się mocno starać, żeby je namnożyć do ilości wykrywalnej. Natomiast weź kroplę wody z kranu i mikroskop. Znajdziesz tam paciorkowce i gronkowce w czystej postaci. Widoczne uzbrojonym okiem. No, może dla pewności wodę źródlaną, ona nie jest chlorowana. Sprawdzałem kiedyś, SĄ. Niemniej do zakażenia, zatrucia, zachorowania potrzebne jest odpowiednie ich STĘŻENIE. Jeśli jest za małe, układ immunologiczny sobie z nimi radzi. A układ pokarmowy tym bardziej (kwas solny w żołądku). Natomiast na każdym spożywanym produkcie np. w Biedronce" znajdują się w ogromnej ilości drobnoustroje wszelkiej maści. I produkty te dotykają różni ludzie. Zjadamy to i nie umieramy (przeważnie).
Moja sarkastyczna opinia dotyczyła ILOŚCI, STĘŻEŃ, które mogłyby być zagrożeniem przy przyswajaniu droga pokarmową.[/quote:6710d1d609]

Co do tego mnie przekonałeś i piszę teraz w pełni serio.

[quote:6710d1d609="dawcakrwi"]W ogóle bakterie nie są tym zagrożeniem, które należy rozważań na poważne w przypadku picia krwi, układ pokarmowy sobie z nimi radzi. Prawdziwym zagrożeniem są wirusy.
Niemniej resumując - mój protest skierowany jest przeciwko demonizowaniu problemu na skalę niesłychaną. Rozumiem, że dla kogoś ten proceder może być nie do przyjęcia, obrzydliwy, itp. Wówczas w porządku, tylko niech taka osoba sobie poczyta sobie coś innego, są inne tematy. Zagrożenie bowiem jest mniejsze, a co najwyżej porównywalne ze stosunkiem płciowym, którego ludzkość nie przestanie uprawiać, bo przestałaby istnieć. Nikt też z taką zaciekłością nie walczy ze stosunkami homoseksualnymi gejów, bo to jest niepoprawne politycznie i oskarżano by go o homofobię. Nie ma najmniejszej wątpliwości, iż takie stosunki nawet przy użyciu prezerwatywy stanowią realnie większe zagrożenie dla zdrowia.
Nie rozumiem więc tej zaciekłości.
Osoba, która odbędzie stosunek z osobą zarażoną HIV, czy wirusem żółtaczki C prawie na pewno się zakazi. Osoba, która wypije jego krew, prawie na pewno nie. PRAWIE. I dlatego, jak w przypadku relacji seksualnych, ten rodzaj intymności, jak spożywanie krwi wymaga postępowania podobnego, jak przy relacjach seksualnych (ilość partnerów, najlepiej JEDEN). I to jest rozsądnie bezpieczne. Absolutnego bezpieczeństwa nie ma nigdy, nawet przy przechodzeniu przez ulicę.
Co roku ginie w wypadkach kilka tysięcy ludzi - tylko w Polsce. Nikt nie zakazuje ludziom jeździć samochodem z tego powodu. Nie jest mi znany przypadek zarażenia krwią, w wyniku jej spożycia. Natomiast w wyniku transfuzji tak. Ale transfuzji jakoś nikt nie kwestionuje.[/quote:6710d1d609]

Tu też.

Możesz być z siebie naprawdę dumny, bo niewielu tego dokonało.

[quote:6710d1d609="szarl"][quote:6710d1d609="dawcakrwi"]Erystyka - nauka o tym, jak oszukańczo argumentować. Odsyłam do Schoppenhauera. [/quote:6710d1d609]
Tak trochę Freakstranger poleciałeś erystyką :).
Co do picia krwi - wydaje mi się fanaberią, trochę śmieszną, lecz zupełnie niegroźną [/quote:6710d1d609]

Uhh, zdarza mi się gdy w dyskusję wkradają się nieścisłości wynikające nie tyle z różnicy zdań co z samych nieporozumień za sprawą komunikacji pisemnej...


"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"


Wysłany: 2011-08-09 02:35

No chłopaki widzę że się trochę rozpisali.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło