Wysłany: 2010-12-26 14:56 Zmieniony: 2010-12-26 15:02
[quote:2bccf1f0ee="Gorg666"]No to tyle miłego świętowania obyczajów w które ponoć nie wierzycie :)[/quote:2bccf1f0ee]
Hm... Ja bym tu chyba wziął za wyznacznik świętowania wewnętrzne przeżycia, a nie tylko rodzaj potraw i okazję.
[quote:2bccf1f0ee="Gorg666"]Wolandzie - that's true.... Hipokryzja i nic po za tym :)
[/quote:2bccf1f0ee]
[quote:2bccf1f0ee="Woland"]Wygląda na to, że jednak ateiści to hipokryci jak wszyscy inni ludzie.[/quote:2bccf1f0ee]
Aż odgrzebałem posta Wolanda. Samo uczestnictwo wynikające z chęci spędzenia czasu z rodziną nie będące nabożnym nie uznałbym za hipokryzję, pod warunkiem, że nie jest to czymś na pokaz. Jak mówiłem, u mnie w domu wszyscy wiedzą, że nie jestem wierzący. Ale na tej samej zasadzie za hipokrytów uznałbym wielu chrześcijan, dla których tradycje są ważniejsze od sensu świąt. A właśnie z ateistycznego punktu widzenia to te tradycje dążące do spotkania rodziny wydają mi się większym sensem. Dwa różne sensy, religijny i rodzinny z dwóch różnych punktów widzenia, każdy może być tak samo dobry jak i tak samo obłudny, w dyskusji widzę już jeno tylko próby argumentacji typu "ja jestem true, ty jesteś be" tylko w bardziej kulturalnej formie i pod przykrywką niby jakichś argumentów. Więcej otwartości, ludzie. :)
[quote:2bccf1f0ee="Aria_de_Bloodvarie"]O wierze, lub nie-wierze... oraz stosunku do niej ciężko jest dyskutować, bo każdy rację swoją ma. :D[/quote:2bccf1f0ee]
Co nie znaczy, że czasem czyjeś "racje" faktycznie nie mogą być hipokryzją. :]
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-26 15:02
Freak - ja nie jestem ateistą :) choć w boga nie wierzę :) I kończę bo same offtopy mi się nasuwają :D
A kończąc - macie rację, przepraszam, znikam :D (co by spokojniej się zrobiło)
Aetas dulcissima adulescentia est
Wysłany: 2010-12-26 15:11
[quote:03c6606315="Gorg666"]Freak - ja nie jestem ateistą :) choć w boga nie wierzę :) I kończę bo same offtopy mi się nasuwają :D[/quote:03c6606315]
Też nie jestem, aczkolwiek na dobrą sprawę lata mi to, gdzie mnie ktoś przyporządkuje, grunt, że znam własne poglądy oraz wiem z czego wynikają. A dopóki nikt nie zwraca uwagi na offtopy to jest git.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-26 15:39 Zmieniony: 2010-12-26 15:41
Gwoli wyjaśnienia.
[quote:8b662b204d="Facet"]Chodziło mi o to że kolega podciągnął pod skrzydła ateizmu inne nurty które zbytnio się różnią żeby chciały pod tymi skrzydłami siedzieć (w tym moje poglądy).[/quote:8b662b204d]Nie podciągnąłem. Po prostu neguję sens trzymania się kurczowo podręcznikowej definicji ateizmu (a tych jest zresztą wiele, o czym wspomniał kolega Freakstranger), ponieważ w języku powszechnym "ateizm" jest pojęciem dużo szerszym, płynniejszym, zawierającym nurty, powiedzmy, pokrewne (i wymieniłem kilka).
Najlepiej zresztą o tym, jak funkcjonuje słowo "ateizm" w codzienności, również na tym forum, jest ten temat, jego tytuł. Każdy rozumie, że ateizm jest tu synonimem niewiary (nawet jeśli wg definicji nie jest), a nawet konkretniej niewiary w chrześcijańskiego boga, i dlatego nie rozmawiamy o "twardych" ateistach, a wręcz o wszystkich nie-chrześcijanach i ich podejściu do świąt bożonarodzeniowych.
Fajnie by było, jakby każdy znał jednakowe definicje wszystkich "wyznań", ale tak nie jest. Zgodnie z moimi doświadczeniami w Polsce generalnie funkcjonuje podział na: katolików, prawosławnych, protestantów, muzułmanów, żydów, buddystów i ateistów. Trochę mało i trochę nieprecyzyjnie, nie? Niestety, każdy niewierzący jest szufladkowany jako ateista, a wielu nie wie, że ta szufladka jest zgodnie z definicjami podręcznikowymi błędna, więc się właśnie z tą szufladką obnoszą. Dlatego ataki na "ateistyczne" poglądy kogoś tylko dlatego, że jako ateista się ten ktoś deklaruje, są trochę nieprzemyślane i niegrzeczne, bo te poglądy wcale nie muszą być dzielone przez naszego "ateistę". To jest nasze kulturowe piętno i długo się to nie zmieni. Warto o tym pamiętać, warto zapytać zawczasu, czy na pewno stricte ateizm, jaki konkretnie, etc., a dopiero potem ewentualnie przejść do dyskusji.
A sugestie na temat ewentualnych defektów świadczą nie o tym, kogo dotyczą, a o tym, kto je podnosi...
Wysłany: 2010-12-26 16:04
Nikt nie atakuje ateistów dlatego że są ateistami, lecz dlatego że zarzucając innym hipokryzje, sami są hipokrytami, od czego tak otwarcie się odgradzają.
Dręczy mnie gadanie owych ludzi o celach świąt, szukanie kulturowych uwarunkowań, etc., podczas gdy cel jest oczywisty i już dawno określony. Jedynym wyjściem dla nich, jest to o którym wspominał Gorg666, a nie bezładne szukanie usprawiedliwień, które są beznadziejne i nieprawdziwe.
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2010-12-26 16:32
[quote:71033c576a="Woland"]Dręczy mnie gadanie owych ludzi o celach świąt, szukanie kulturowych uwarunkowań, etc., podczas gdy cel jest oczywisty i już dawno określony.[/quote:71033c576a]
Wytłumacz to katolikom, którzy kombinują co by tu jeszcze zeżreć w święta, czym przyjąć gości, katolikom którzy jeżdżą do swoich rodzin oraz ich dzieciom czekającym na prezenty, którzy w święta się ładnie uśmiechają a po świętach skaczą sobie do gardeł albo wyciągają ręce po kasę żeby jak najwięcej jej zgarnąć kosztem swoich pracowników. Oczywiście, że i uwarunkowanie kulturowe i cel są stricte religijne. Ale z mojego punktu widzenia powiem ładnie: jebać to. Bo dla mnie jako osoby niewierzącej są w życiu ważniejsze rzeczy niż cudze religie. Nie mam potrzeby demonstracyjnego okazywania własnego pogaństwa wobec nikogo i tym bardziej ostentacyjnie nie będę udawał wiary w cudzą religię. Nie robię niczego wbrew sobie ani własnym przekonaniom, nie ukrywam tego, że uczestniczę w wigilii dla rodziny, nie z duchowej potrzeby. Jeśli taka pierdoła jak moja obecność ma sprawić radość matce, która mnie wychowała i dawała dach nad głową długie lata - i jeszcze nadal daje - to mnie naprawdę nie zależy żeby demonstrować moją wszem i wobec znaną w rodzinie niewiarę, i ja i oni i tak wiemy swoje. :) Może kiedyś z tego zrezygnuję, ale na dobrą sprawę - nie zależy mi, bo nie ma na czym.
[quote:71033c576a="Woland"]Jedynym wyjściem dla nich, jest to o którym wspominał Gorg666, a nie bezładne szukanie usprawiedliwień, które są beznadziejne i nieprawdziwe.[/quote:71033c576a]
Usprawiedliwień dla czego? Względem kogo? Ktoś tu się oszukuje? Mamy na forum jakichś niepożądanych kryptokatolików?
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-26 16:40
-->Freak
Katolicy są hipokrytami, jak wszyscy ludzie. To cecha gatunku. Każdy powinien zdawać sobie z tego sprawę, ale jak widać nie wszyscy to rozumieją. Twoja postawa jaką opisałeś to zwykły konformizm, nic godnego uwagi. Usprawiedliwienia, o które mi chodziło są względem samych siebie. Mówisz że ich nie potrzebujesz, a właśnie zgrabnie naskrobałeś jedno.
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2010-12-26 17:02 Zmieniony: 2010-12-26 17:04
[quote:2c03e17cc0="Woland"]Twoja postawa jaką opisałeś to zwykły konformizm, nic godnego uwagi.[/quote:2c03e17cc0]
Tak jak i same święta dla mnie nie są niczym godnym uwagi. Nie widzę potrzeby by z tak błahego powodu popadać w jakieś skrajności. Ale tak to już bywa, że to właśnie głupota często przyciąga uwagę, a więc staje się jej godna, w znaczeniu o którym mówisz. Przemyślanemu nonkonformizmowi mówię jak najbardziej tak, ale jak zawsze we wszystkim - zalecam umiar, który sam staram się zachowywać. Inaczej wszędzie będziemy widzieć spiski, kłamstwa i hipokryzję. :]
[quote:2c03e17cc0="Woland"]Usprawiedliwienia, o które mi chodziło są względem samych siebie. Mówisz że ich nie potrzebujesz, a właśnie zgrabnie naskrobałeś jedno. [/quote:2c03e17cc0]
Byłoby to usprawiedliwieniem gdybym robił cokolwiek szkodząc własnemu sumieniu lub komuś innemu i ja miałbym z tym problem, ale w tej kwestii nie widzę żadnego problemu bo nie narzucam sobie nonsensownych ideologicznych ograniczeń. Nie mam potrzeby uspokajania sumienia, bo nie czynię nic niewłaściwego wobec siebie ani nikogo innego a wszyscy i tak wiedzą o co kaman. :]
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-26 17:16
[quote:3ea7aba04d="Woland"]-->Freak
Katolicy są hipokrytami, jak wszyscy ludzie. To cecha gatunku. Każdy powinien zdawać sobie z tego sprawę, ale jak widać nie wszyscy to rozumieją. Twoja postawa jaką opisałeś to zwykły konformizm, nic godnego uwagi. Usprawiedliwienia, o które mi chodziło są względem samych siebie. Mówisz że ich nie potrzebujesz, a właśnie zgrabnie naskrobałeś jedno. [/quote:3ea7aba04d]
Czytajac Twoje wypowiedzi moge stwierdzic ze szukasz dziury w calym... Ja w tym roku spedzilem swieta z dala od rodziny z przyczyn finansowych :) Zawsze milo spedzic ten jeden wieczor w roku z cala rodzina bo w te 364 czesto nie ma takiej okazji. Nie potrafie zadeklarowac sie jako ateista, agnostyk, satanista... Mam 21 lat i ciagle szukam, obserwuje swiat ale napewno nie jestem katolikiem. Nie trzeba byc wyznawca danej religii zeby uczestniczyc w danej tradycji religijnej.
Niepuszczone baki cofaja sie do mozgu i stad sie biora posrane pomysly... :P
Wysłany: 2010-12-26 18:09
[quote:0bfb6eb897="corpsex"]
Nie trzeba byc wyznawca danej religii zeby uczestniczyc w danej tradycji religijnej. [/quote:0bfb6eb897]
I właśnie dlatego masz 21 lat i wciąż nie umiesz się określić :) Przenikanie się religii robi taki mętlik ludziom w głowie że to masakra. Nieświadomie oddajemy cześć bóstwom z krajów których najpewniej nigdy nie odwiedzimy a wszystko za sprawą tego że mamy niczym niekontrolowaną w dodatku źle zdefiniowaną tolerancję.
Ale wracając do tematu... lub celując niedaleko jego... widzę że dla większości forumowiczów powodem uczestnictwa w Wigilii jest radość reszty rodziny z tego że są z nimi, mimo iż wbrew swoim poglądom. Ja nie wiem jak Wy, ale chciałbym żeby moja matka była dumna z tego że nie jestem jak chorągiewka i swoje zdanie mam (zresztą to było argumentem którego użyłem by wytłumaczyć dlaczego mnie nie zobaczą przy stole). Z drugiej ja bym się wcale nie cieszył że dziecko nie ze szczerej wiary i potrzeby, ale by przypodobać się, nie wyjść na chama więc poniekąd "na pokaz" uczestniczy w święcie.
Inną sprawą jest to o czym mówi Freak i nie tylko. Obecnie święta się przewartościowały, i są raczej rodzinną domówką aniżeli czasem uświęcanie osoby Jezusa i jego narodzin. Bez prezentów nie ma świąt (pogląd dzieci) bez dobrego żarcia i napitku też ich nie ma (pogląd dorosłych) I to się liczy, zaś tradycja staje się punktami programu domówki, trzeba zrobić to, to, to a później idziemy na kieliszek :) Oczywiście uogólniam, są przecież wyjątki i pewnie jest ich na tyle dużo że możnaby nazwać je mniejszością. W każdym razie nie zmienia to faktu po co święta owe zostały stworzone przez kościół Katolicki i uczestnicząc w nich w bardziej lub mniej zaawansowany sposób osoba podająca się za ateistę sobie przeczy.
Rozumiem jednak że wielu to nieprzeszkadza, kwestia gdzie postawimy granicę, co dla nas jest skrajnością a co nie :)
Kończąc zacytuję człowieka który odpowiedział na pytanie czy skoro nie wierzy w doktrynę katolicką nie uważa że powinien opuścić kościół (wypisać się) następująco: "Nie, bo to złamało by serce mojej mamy" :)
Aetas dulcissima adulescentia est
Wysłany: 2010-12-26 19:49 Zmieniony: 2010-12-26 19:51
[quote:f98119ca36="Gorg666"]Ja nie wiem jak Wy, ale chciałbym żeby moja matka była dumna z tego że nie jestem jak chorągiewka i swoje zdanie mam (zresztą to było argumentem którego użyłem by wytłumaczyć dlaczego mnie nie zobaczą przy stole). Z drugiej ja bym się wcale nie cieszył że dziecko nie ze szczerej wiary i potrzeby, ale by przypodobać się, nie wyjść na chama więc poniekąd "na pokaz" uczestniczy w święcie.[/quote:f98119ca36]
Też bym chciał, ale to nie ten typ matek.
[quote:f98119ca36="Gorg666"]W każdym razie nie zmienia to faktu po co święta owe zostały stworzone przez kościół Katolicki i uczestnicząc w nich w bardziej lub mniej zaawansowany sposób osoba podająca się za ateistę sobie przeczy.[/quote:f98119ca36]
Co z kolei nie zmienia faktu, że święta te zostały przejęte z religii pogańskich włącznie z pewnymi symbolami, więc zgodnie z tym, co napisał wcześniej Woland to w okresie obecnym katolicy nieświadomie oddają cześć Słońcu i odpowiadającym mu odradzającym się bogom (Swaróg, Swarożyc, stąd też Boże Narodzenie). Dlatego mówię, że to jakieś pierdu pierdu. Nawet dziś rodzimowiercy oddają cześć dawnym bogom pogańskim, ale czy w nich wierzą? Czy dobrze się bawiąc i zdając sobie sprawę z samego faktu tejże gry przeczą swoim wyznaniom? Czy jeśli katolik pójdzie na koncert KAT&RK i wejdzie w pogo będzie to przeczyło jego religii, jeśli nie utożsamia się z tekstami? Nie, nie może mieć jednak pretensji o to, co może usłyszeć ze sceny, skoro się na to godzi. Przyjmujemy pewne konwencje albo nie przyjmujemy.
[quote:f98119ca36="CatGirl"]poza tym ja mam w wigilię urodziny, i skoro cała polska zamierza je świętować, to nie mam nic przeciwko[/quote:f98119ca36]
A ja imieniny. Żeby rozwiać wątpliwości - nie, nie Ewa.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-27 00:47
-->Freak właśnie o tym mówiłem. To nie ma znaczenia która religia coś wymyśliła, ateista nie powinien na to zważać, a większość ma jakieś idiotyczne wytłumaczenia. Religia służy by oddawać cześć Bogu/bogom czy czemuś tam jeszcze. Skoro ktoś temu się sprzeciwia, powinien mieć w dupie wszystko związane z tradycją opartą na danej religii, ale tak nie jest. Dlatego nie wmawiaj jakiś bzdetów o wierzeniach pogańskich, bo sam strzelasz sobie gola.
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2010-12-27 01:06
[quote:54535ad31b="CatGirl"]Gorg666 shizujesz:) jak sobie zjem coś ze Świadkami Jechowy to nie znaczy że się stanę ŚJ, i nikt mi w głowie raczej nie zamiesza jeśli chodzi o religijność, ponieważ w moim przypadku jej brak jest czymś nie z wyboru:) tak było od zawsze i już
I o czym tu dyskutować, trzeba się nawpierniczać dobrego jedzenia
poza tym ja mam w wigilię urodziny, i skoro cała polska zamierza je świętować, to nie mam nic przeciwko
[/quote:54535ad31b]
A czy ja mówię że coś się komuś stanie?? Ja tylko mówię że dwa światy - chrześcijański i ateistyczny - sobie przeciwne, niektórzy tak zwani ateiści na czas świąt zestawiają w dowolnej sekwencji utrzymując że nadal są ateistami :) Jeśli jestem ateistą to wszyystko co związane z religią jest mi obce bo to religia stworzyła boga, w którego ja przecież nie wierzę, zresztą nie ma co rozciągać tego posta chyba każdy powinien to zrozumieć
Aetas dulcissima adulescentia est
Wysłany: 2010-12-27 01:32 Zmieniony: 2010-12-27 01:59
[quote:72b8c88c5a="Woland"]Religia służy by oddawać cześć Bogu/bogom czy czemuś tam jeszcze. Skoro ktoś temu się sprzeciwia, powinien mieć w dupie wszystko związane z tradycją opartą na danej religii, ale tak nie jest.[/quote:72b8c88c5a]
Gdzie masz zapisaną taką "powinność"? Jeśli ktoś nie uznaje istnienia Boga jakie realne znaczenie ma dla niego uczestniczenie fizycznie w świątecznej szopce? Jeśli kogoś nie obchodzą kwestie religijne to czemu nie miałby wykorzystać tego w inny, korzystny dla siebie sposób? Jeśli ktoś nie przywiązuje wagi do religijnego znaczenia świąt czemu nie miałby szukać choćby nawet okazji do hedonistycznej przyjemności w czasie wolnym? Bo o religijnym przeżywaniu świąt i tak nie może być mowy w przypadku kogoś, kto faktycznie nie wierzy w Boga. To zupełnie inna sytuacja od np. tego co pisał Gorg, że ktoś uważa się za ateistę, ale nie wyobraża sobie związku bez ślubu kościelnego. To co prezentujesz to jakiś przekombinowany obraz czepialskiego ateizmu. Ateista z góry leje na tradycje i religijne przeżywanie, co nie znaczy, że nie może brać udziału jako osoba trzecia, widz, jest wewnętrznie niezależny od tego co się dzieje okół podczas wieczerzy wigilijnej, chociaż jest obecny. "Mieć w dupie" w sensie w jakim piszesz to strzelanie jakimś dziecięcym fochem i demonstracja urażenia (uczuć religijnych? pustej dumy?), a mieć w dupie (być obojętnym) to zupełnie inna sprawa. To dla Ciebie kwestia godności jak dla dresa czyjeś krzywe spojrzenie? :] Ty w swoich postach piszesz nie o ateiście tylko zramolałym czepialcu i cyniku, mam nadzieję, że nie o sobie, bo kierujesz się w tym momencie wyłącznie jakimiś uprzedzeniami i własnymi wyobrażeniami na temat Twoim zdaniem wzorcowego ateizmu. :]
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-27 01:49
[quote:884330c143="steelin"]A sugestie na temat ewentualnych defektów świadczą nie o tym, kogo dotyczą, a o tym, kto je podnosi...[/quote:884330c143]
Te sugestie były skierowane do osób które które odrzucając boga twierdzą, że niczemu nie zaprzeczają. W stosunku do Ciebie zapędziłem się owszem, bo stosujesz taką a nie inną nomenklaturę, a ja jestem przyzwyczajony do innej. Po Twojej ostatniej wypowiedzi sądzę, że podobnie patrzy na te sprawy wiele osób i aby zabezpieczyć się przed przypadkowym urażeniem kogoś, pozostawiłem w tamtym zdaniu pewną alternatywę.
Dla mnie ateizm zawsze odrzucał koncepcję Boga, i do tej pory dogadywałem się z innymi na tym gruncie, a teraz muszę pytać o szczegóły i czy naprawdę nie wierzy. OK, ale jeśli ktoś np. po prostu nie ma poglądów na tematy metafizyczne i mieni się ateistą, to nadal nie trzyma się to wg mnie kupy.
Język może sporo namieszać. Pozdrawiam.
i sorry za podjęcie tematu sprzed kilku stron.
Wysłany: 2010-12-27 10:01
Te Świeta to tradycja, wcześniej przesilenia zimowego czyli astronomiczne, do tego przypisano Bogów, róznych w róznym czasie,teraz u nas mamy chrześcijańskiego, za 500-1000 może być Komputra Wielkiego.
Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy
Wysłany: 2010-12-27 10:53
[quote:0c4af16059="Freakstranger"]
Gdzie masz zapisaną taką "powinność"? Jeśli ktoś nie uznaje istnienia Boga jakie realne znaczenie ma dla niego uczestniczenie fizycznie w świątecznej szopce?[/quote:0c4af16059]
No właśnie, to jak udział w wyścigu, ale fizyczne nie branie w nim udziału, bezsens. Dla wyznawcy danej religii udział w określonym święcie to pewien obowiązek. Czym się wtedy kieruje ateista??
[quote:0c4af16059="Freakstranger"]
Jeśli kogoś nie obchodzą kwestie religijne to czemu nie miałby wykorzystać tego w inny, korzystny dla siebie sposób? Jeśli ktoś nie przywiązuje wagi do religijnego znaczenia świąt czemu nie miałby szukać choćby nawet okazji do hedonistycznej przyjemności w czasie wolnym? Bo o religijnym przeżywaniu świąt i tak nie może być mowy w przypadku kogoś, kto faktycznie nie wierzy w Boga. To zupełnie inna sytuacja od np. tego co pisał Gorg, że ktoś uważa się za ateistę, ale nie wyobraża sobie związku bez ślubu kościelnego.[/quote:0c4af16059]
A ze ślubu kościelnego nie można czerpać hedonistycznej przyjemności?? Gubisz się w swoich wypowiedziach, wymyślasz nieistniejące cele i sam sobie zaprzeczasz. Egoizm i konformizm przeczy idei świąt, gdyż polegają one właśnie na altruizmie i poświęceniu dla dobra szerszej grupy ludzi. Przeżywanie świąt w sposób jaki opisałeś jest absurdalny.
[quote:0c4af16059="Freakstranger"]
To co prezentujesz to jakiś przekombinowany obraz czepialskiego ateizmu. Ateista z góry leje na tradycje i religijne przeżywanie, co nie znaczy, że nie może brać udziału jako osoba trzecia, widz, jest wewnętrznie niezależny od tego co się dzieje okół podczas wieczerzy wigilijnej, chociaż jest obecny. "Mieć w dupie" w sensie w jakim piszesz to strzelanie jakimś dziecięcym fochem i demonstracja urażenia (uczuć religijnych? pustej dumy?), a mieć w dupie (być obojętnym) to zupełnie inna sprawa. To dla Ciebie kwestia godności jak dla dresa czyjeś krzywe spojrzenie? :] Ty w swoich postach piszesz nie o ateiście tylko zramolałym czepialcu i cyniku, mam nadzieję, że nie o sobie, bo kierujesz się w tym momencie wyłącznie jakimiś uprzedzeniami i własnymi wyobrażeniami na temat Twoim zdaniem wzorcowego ateizmu. :][/quote:0c4af16059]
Aha czyli ateiści wszelkiej maści mogą wytykać wierzącym ich niedoskonałości, a w drugą stronę to już nie ma prawa działać tak?? Gratuluje. Ja jestem obserwatorem, czepiam się gdy mam ku temu powód, raczej nie kieruję się emocjami. Wzorcowy ateizm?? Wzorcowa religia?? Widzisz podobieństwa?? Jadę po obydwu stronach, gdy widzę, że ktoś pisze bzdury.
Dum Deus calculat, mundus fit.
Wysłany: 2010-12-27 11:24 Zmieniony: 2010-12-27 12:18
[quote:b54483a2eb="Woland"]Wzorcowy ateizm?? Wzorcowa religia?? Widzisz podobieństwa?? Jadę po obydwu stronach, gdy widzę, że ktoś pisze bzdury. [/quote:b54483a2eb]
W tym jednym się zgadzamy, ale przeraziło mnie jak zobaczyłem, że odebrałeś to co napisałem, cały mój ostatni post w zupełnie innym sensie niż zamierzony. Zastanawiam się czy w ogóle próbować pisać to samo innymi słowami żebyś zrozumiał właściwie a nie przeinaczył tego co ja napisałem. Ale olaboga, to są właśnie dyskusje na piśmie... O_o_0
Edit:
[quote:b54483a2eb="Woland"]No właśnie, to jak udział w wyścigu, ale fizyczne nie branie w nim udziału, bezsens. Dla wyznawcy danej religii udział w określonym święcie to pewien obowiązek. Czym się wtedy kieruje ateista??[/quote:b54483a2eb]
Fizyczny udział dla ateisty nie ma znaczenia, znaczenia religijnego nie widzi on w ogóle. Mówię o tym, że uczestnicząc w wigilii fizycznie i tak nie będzie jej przeżywał duchowo, więc może czerpać korzyści z innych okoliczności (np. spotkanie z rodziną w większym gronie) i nie ma w tym nic niezgodnego z samym ateizmem, bo konsekwencje z uczestnictwa uznaje tylko w wymiarze fizycznym.
[quote:b54483a2eb="Woland"]Gubisz się w swoich wypowiedziach, wymyślasz nieistniejące cele i sam sobie zaprzeczasz.[/quote:b54483a2eb]
Nie rozumiesz tutaj pojęcia celu. Bo jeśli mówię "ateistyczny cel świąt" to nie mam na myśli czegoś odgórnego jak w przypadku chrześcijan (wyłącznie religijny cel świąt) tylko coś stricte indywidualnego, nienarzucanego przez żadną filozofię. Jakbyś nie przeinaczał znaczenia tego co piszę i nie zawężał tego do granic własnych poglądów to byś zrozumiał co piszę.
[quote:b54483a2eb="Woland"]Egoizm i konformizm przeczy idei świąt, gdyż polegają one właśnie na altruizmie i poświęceniu dla dobra szerszej grupy ludzi.[/quote:b54483a2eb]
Dla chrześcijan. Ateista zrobi co chce i nie przeżywa tego religijnie.
[quote:b54483a2eb="Woland"]Przeżywanie świąt w sposób jaki opisałeś jest absurdalny.[/quote:b54483a2eb]
Kiedy ja właśnie napisałem, że dla ateisty nie ma mowy o religijnym przeżywaniu świąt. A wszelkie inne przeżywanie tak - jest absurdalne - z punktu widzenia chrześcijaństwa.
[quote:b54483a2eb="Woland"]Aha czyli ateiści wszelkiej maści mogą wytykać wierzącym ich niedoskonałości, a w drugą stronę to już nie ma prawa działać tak?? Gratuluje. Wzorcowy ateizm?? Wzorcowa religia?? Widzisz podobieństwa??[/quote:b54483a2eb]
Haha. :D Ciekaw jestem gdzieś to wyczytał, bo ja nic takiego nie napisałem. Zresztą wytykasz tam 'niedoskonałości' tam gdzie je widzisz, co nie znaczy, że rzeczywiście tam są.
Obecność ateisty na wigilii jest może niewłaściwa z religijnego punktu widzenia, ale nie z punktu widzenia ateisty, który nie wierzy w jakąkolwiek moc albo sens świętowania i jest na niej np. tylko po to, by spotkać się z rodziną, nażreć się czy po co on tam sobie przyszedł.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"
Wysłany: 2010-12-27 12:46 Zmieniony: 2010-12-27 12:50
Niektorym ateizm nie miesci sie chyba w glowie i wyobrazaja sobie ze to taka religia tylko ze sie nie wierzy w boga. Jak ateista gdy bedzie uczestniczyl w swietach religijnych to lamie jakis ktechizm ateisty czy cos w tym stylu. Moze mylicie ateizm z satanizmem? Swieta sa wazne dla kazdego obywatela z powodow historycznych i spolecznych ale nie nadprzyrodzonych. Czesc ludzi pomija po prostu hokus pokus i daniny na kler. Jeden ateista pojdzie na wigilie drugi nie a trzeci zaprowadzi babcie na pasterke. Nie widze w tym zadnego problemu. Jetem ateista i przyjezdzam do rodziny na wigilie i wielkanoc. Gdyby moja rodzina byla innego wyznania to przyjezdzalbym na szawout, tamurz i chanuke.
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2010-12-27 13:05
[quote:c54ba0c004="amorphous"]Niektorym ateizm nie miesci sie chyba w glowie i wyobrazaja sobie ze to taka religia tylko ze sie nie wierzy w boga. Jak ateista gdy bedzie uczestniczyl w swietach religijnych to lamie jakis ktechizm ateisty czy cos w tym stylu.[/quote:c54ba0c004]
Uhh, to próbowałem właśnie wytłumaczyć, dzięki Amorphous.
[quote:c54ba0c004="amorphous"]Moze mylicie ateizm z satanizmem?[/quote:c54ba0c004]
Szczerze mówiąc to nawet zdanie LaVeya odnośnie chrześcijaństwa opisane w pierwszej księdze "Biblii Satanistycznej" nie musi być zdaniem obowiązującym satanistów laveyańskich, satanista sam dla siebie ma być autorytetem. Myślę, że LaVey miał na celu ośmieszenie i odciągnięcie od chrześcijaństwa jako pierwszy krok do 'satanizacji' czytelnika, co mu zresztą wyszło komicznie. :) Ale kończę offtop.
"The fear is not the fate I seek. My destiny will build upon, the mighty turbulence beyond. If I fall I will rise again"