Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Przeciętność.... Strona: last

Artykuł: Przeciętność...

Wysłany: 2010-10-30 08:35

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Czasami też się zastanawiam, czy lepiej być we wszystkim ogarniętym, w miarę dobrym, czy w jakiejś wyspecjalizowanej tylko dziedzinie. A co jeśli nawet się czuje dobra ale w rzeczach, które kompletnie nie mają znaczenia? Bo na co mi, kurna, fakt, że pamiętam niemal wszystkie ważniejsze kody pocztowe? No na *ój.

Jak to się mówi obecnie wśród młodzieży - pierdl szysko, zostań tap madl


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2010-10-30 16:48

khaash (Primogen)
khaash
Posty: 106
Posen/Ludbrancz

Przeciętnością bym nazwał niewybijanie się z tłumu a samo zaistnienie na tym forum oznacza, że jest się innym niż tłum (nawet użytkowników DP którzy rzadko się na forum wypowiadają)

A co do przemyśleń... to zależy od własnych idei życiowych. Jeśli chcesz mieć spokój i stateczność wystarczy poziom "dobry". Jeśli czujesz bardzo silną potrzebe osiągnięć - staraj się być najlepsza. Tylko kilku osobą jest dane być najlepszymi i to tylko przez krótki czas. Rekordy są pobijane, sztuka zmienia ocenę (raz podoba się to raz tamto i rzeźby lądują na śmietnisku), osiągnięcia odchodzą w zapomnienie. Na Marsie i tak nie wyląduje się jako pierwszy. Dlatego warto postawić sobie cel: szeroki horyzont, możliwość wypowiedzenia się w jak największej ilości kwestii oraz dążenie w tym co robisz do jak najwyższego pułapu. Samo dążenie jest zabawą a nie osiągnięcie


My hatred burns through the cavernous deeps


Wysłany: 2010-10-30 17:40

Znam ten stan,kiedy się chce coś osiągnąć wyłącznie dla samej siebie,udowodnić sobie że jest się kimś wartościowym,a tu dupa zimna...
I rodzice się mnie dziwią czemu nie podejmuję większych wyzwań,czemu wcześniej odpuszczam,a zawsze kwituję:'siostra jest lepsza ode mnie,a ja gorsza od niej'.No fakt faktem,zaczęłam W Miarę ładne broszki i bransoletki szyć,ale w życiu za przeproszeniem na ch*j mi to potrzebne? Ani z tego interesu się nie ukręci ani nic,tylko dla samej siebie-żeby mieć coś własnego,niekupywanego.


Be hard and fucking heavy-ludzie nie lubią,gdy odnosisz sukces.


Wysłany: 2010-10-30 18:52

Też to znam...
patrzysz dookoła, tu ktoś świetnie śpiewa, tam ktoś świetnie gra na gitarze, jeszcze inny ma najwyższą średnią na studiach... I zastanawiasz się, dlaczego wszyscy mają jakiś talent, tylko nie Ty...


"Music is my power, Music is my life"


Wysłany: 2010-10-30 21:13 Zmieniony: 2010-10-30 21:15

khaash (Primogen)
khaash
Posty: 106
Posen/Ludbrancz

W przypadku hobby w stylu sztuka czy gotowanie proponuje znaleźć obiekt którego to będzie interesować (głodnego studenta z akademika?). W taki sposób Ty zainteresowana obiektem będziesz się realizować w zaspokajaniu jego, jakkolwiek by to brzmiało.

Hm a może firedance? Albo jakiś sport?


My hatred burns through the cavernous deeps


Wysłany: 2010-10-31 10:16

Yngwie (Anciliae)
Yngwie
Posty: 2294
Wrocław / Częstochowa

Od wczoraj chciałem coś napisać w tym temacie, ale się zastanawiałem jak to zrobić, żeby nie zdołować, tylko wlać trochę sił twórczych i optymizmu (co łatwe nie jest, bo jestem pesymistą z natury).

Mnie akurat od dziecka wmawia się nieprzeciętność w różnych kierunkach, tylko że mam wrażenie, że w celach wykorzystania do czegoś, co oczywiście blokuje samą chęć tworzenia.

Nie będę się rozpisywał jakie sam mam pomysły. Część z nich może nawet się kiedyś gdzieś pojawi w praktyce i będę miał satysfakcję, że też na to wpadłem kiedyś (zamiast się wku***ać, że ktoś mi coś ukradł) - nie muszę na tym zarabiać, ważne, żeby było zrobione z sensem, logiką i czemuś (najlepiej dobremu) służyło.

Może skorzystasz, a może nie, ale załóż sobie np. stronkę internetową, nawet coś w stylu bloga, ale nie rozpisuj się tam, że nic Ci nie wychodzi, tylko pisz co Ci wychodzi (ponarzekać dla równowagi możesz sobie tu, hehe). Opisz sobie dokładnie jak robisz ten obiad i dlaczego akurat tak, udoskonalaj recepturę (pewnie będzie wychodziło coraz lepiej i taniej), w końcu dojdziesz do praktycznych wniosków i może przynajmniej będziesz miała satysfakcję, że ktoś Ci doda jakiś pozytywny komentarz po spróbowaniu przepisu.

Może nie potrzebnie ładujesz się w sztukę dla sztuki. Bez obrazy, ale chyba jesteś już za stara na modelinę, co? ;P. A może sztuka użytkowa?

Siedzę sobie przed kompem, przez otwarte drzwi widzę wiklinowy kosz (niewykorzystywany relikt przeszłości), patrzę na futrynę drzwi i stwierdzam, że wyglądałaby lepiej drewniana niż metalowa i może z jakimś wiklinowym wzorem, półka z książkami też mogłaby być drewniano-wiklinowa. To samo z lampami, doniczkami. Gdybym był kobietą, to może sam bym się za to wziął, hehe. Opracowanie własnych wzorów tak, żeby wszystko można było ładnie demontować i umyć w zwykłej wannie raz na jakiś czas (dobór środków do konserwacji, itp.), robić zdjęcia i pokazywać "proces twórczy". Ludzie zaczynają mieć dość plastiku. Wiele fajnych rzeczy zaczyna się nawet od głupich pomysłów, spontanów itp.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2010-10-31 16:07 Zmieniony: 2010-10-31 16:16

Każdy jest w czymś dobry... tylko moze o tym jeszcze nie wie...jest cos takiego jak "ukryty talent"...trzeba spróbowac wielu rzeczy...
A czy trzeba tworzyc cos kto bedzie miał z tego korzysc???np. Pieniądze???Nie! Zamknąc się! zostawic to dla siebie...
to że gra dobrze na gitarze czy skonczył studia, znaczy że jest lepszy???gówno prawda...jeden jest dobry w tym, drugi w czym innym...


Jestem inny bo myślę,wierzę w siebie i słucham siebie, inni ludzię nie myślą i wolą słuchac innych


Wysłany: 2010-10-31 16:39

jak uważasz...
biorąc pod uwagę Twoje słowa... ja osobiście chciałabym znaleźć coś w czym jestem dobra.


"Music is my power, Music is my life"


Tytanic Wysłany: 2010-11-01 17:41

Najłatwiej przyspieszyć...


a Jack of all trades is master of none


Wysłany: 2010-11-01 20:48

Biorąc pod uwagę fakt, że ludzie mają tendencję do pomniejszania własnych zasług, odpuściłabym sobie na twoim miejscu samoocenę i spróbowałabym dyskretnie podpytać osoby z otoczenia, co myślą na temat twoich osiągnięć i umiejętności. Mogę się założyć, że co najmniej kilka osób będzie ci zazdrościło jakiegoś talentu, który ty sama uważasz za nic nie znaczący i będzie im się podobało coś, na co pewnie nie zwracasz uwagi.


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2010-11-02 00:58

Poczucie przeciętności bierze się nie tyle stąd, że ktoś już coś podobnego wymyślił/zrobił ile także stąd, że lubimy siebie stale z kimś porównywać. Nie zastanawia was np. dlaczego wiele ludzi przed wyjściem do kościoła stroi się w piórka? Przecież to nie bal sylwestrowy.

Ja na ten przykład gram na gitarze. Gram już na niej 10-11 lat? Na YouTube jest od zaj**ania (za przeproszeniem) filmików z kolesiami, którzy odstawiają n gitarach różne sztuczki. Po co? Dla mnie jest to jedna wielka masturbacja ego i nie potrzebuję popisywać się przed całym światem. Gram tak jak nauczyłem się grać do tej pory i to mi dostarcza satysfakcji. Nie porównuje się do nikogo bo to niczego nie dość, że nie załatwia to nie ułatwia. Wręcz dołuje! Gram sam dla samego siebie i mam w tym swoja prywatną przyjemność. Ktoś usłyszy, uzna że dobre lub złe i tyle. Czyjś osąd jest dla niej/niego samej/ego bo wynika on z czyjegoś poczucia gustu.

Jesteś przeciętna? Zastanów się czy tak samo myśli kelnerka w drogiej restauracji, mechanik w serwisie, kasjerka w tesco itp. itd. Chcesz być przeciętna? To porównuj się dalej.

Rób to co należy do Ciebie i rób to najlepiej jak potrafisz. Nikogo nie obchodzi to, że ktoś już coś takiego zrobił tylko patrzy się na to jak TY to zrobiłaś.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2010-11-02 20:39

[quote:1e7e20d4e5="shamankha"](...) Dla przykładu: zaczęłam pisać książkę, napisałam ok 40 stron, dałam komuś do przeczytania i stwierdził, że materiał jest zajebiaszczy, powinnam pisać dalej. I co? I blok mentalny. Nic nie dopiszę, bo mi się pomysł skończył, poblokowałam się i kolejny mój pomysł nie został skończony i pewnie nigdy skończony nie będzie. [/quote:1e7e20d4e5]
Więc jej nie dokańczaj. Przerób obecne jej zakończenie (o ile dasz radę) w taki sposób by odnosiło sie wrażenie, że nie ma dalszego ciągu albo nastąpi on za x lat :) Nie potrzebnie od razu się zniechęcasz. Schowaj ten materiał do szuflady, przeczekaj. Może pewnego dnia po przeczytaniu go ponownie znajdziesz pomysł? Co nie dziś, może jutro...

[quote:1e7e20d4e5="shamankha"]Słomiany zapał. Zabieram się za coś, a później pustka we łbie, albo porzucam to, za co się zabrałam, bo przestaje mnie to cieszyć i stwierdzam nagle, że to, co robię jest głupie i niepotrzebne.

I nie ma na to lekarstwa.
To chyba jest wpisane w moją naturę...[/quote:1e7e20d4e5]
Nie raz bywało tak, że siedziałem nad jakimś utworem i gdy w pewnym momencie przekombinowałem przestałem rozumieć co chciałem i rzucałem go w diabli. I albo do niego wracałem po x czasie ale przepadał na dobre.

Albo miałem zamiar poczytać coś ambitnego i kończyło sie na zamiarze albo po kilku zdaniach. Telewizor już dawno schowałem do szafy, a na kompie nie mam miejsca na filmy.

Nie zniechęcaj się. Czasem się człowiek wkurwi, sfrustruje, zdemotywuje, brakuje pomysłów, inspiracji, nie chce mu się niczego i nic nie jest fajne. A później napada go coś i płodzi różne dziwne sztuki jak nienormalny.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2010-11-02 22:35

Koledze zapewne chodziło o to, iż gdyby był kobietą, to wziąłby się za urządzenie pokoju w pewnym stylu. Gdyby był kobietą, to może by mu się chciało myśleć nad wzornictwem, które w jego mniemaniu byłoby estetyczniejsze, niż gdyby zrobiłby to jako mężczyzna.



Wysłany: 2010-11-02 23:07

Gdyby Bóg był kobietą, nie spier*****by tylu spraw na ziemi.

Dziękuje.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2010-11-02 23:44

Yngwie (Anciliae)
Yngwie
Posty: 2294
Wrocław / Częstochowa

Z tym wikliniarstwem tak mi się spontanicznie skojarzyło, bo spojrzałem na koszyk.

Z kolei teraz spojrzałem na dwie płytki montażowe procesora sygnałowego DSP TMS320F280. Od roku się za to nie brałem, potrzeba doprojektować hardware do wyświetlacza LCD na SPI, producenci oczywiście stosują różne oznaczenia, więc jest problem, no i samo SPI to może nie być dobre rozwiązanie, bo ma małą przepustowość, względem możliwości procesora.

Dodatkowo warto byłoby dopracować połączenie z terminalem RS232 lub jego emulatorem USB oraz zaimplementować możliwość komunikacji po IP, bluetooth można sobie darować, przy czym już na początku są problemy z doborem trafa.

Flash w sumie można też po SPI, ale pozostaje jeszcze problem kodowania transmisji z użyciem magistrali eCAN. Otóż współczesne kody są łatwo łamane przez hakerów, dzięki czemu niedługo pewnie będą mogli zdalnie wyłączać elektronicznie sterowane hamulce w samochodach przyszłości podczas jazdy.

Ale w sumie, wikliniarstwo też dobra rzecz.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2010-11-03 19:32 Zmieniony: 2010-11-03 19:38

Yngwie (Anciliae)
Yngwie
Posty: 2294
Wrocław / Częstochowa

[quote:194828e622="shamankha"]
Yngwie...czy Ty się kiedyś zastanawiałeś nad wpływem transmisji danych przez bluetooth na rozmnażanie u muszek owocówek?
[/quote:194828e622]
Nie.
[quote:194828e622="shamankha"]
A tak troszkę abstrahując od tematu, usłyszałam dzisiaj tekst, który mnie zabił:
"a co ma piernik do wiatraka?..." yyyy...- tyle samo liter...i tutaj zapadła taka niezręczna cisza :D hehehe, naprawdę sie przy tym uśmiałam.[/quote:194828e622]

Niektórzy twierdzą, że to, co je łączy to mąka. A wracając do tematu: Mój poprzedni post to to samo co Twój o książce tylko innymi słowy :). Da się żyć bez wydania własnej książki i można jeździć samochodem bez pełnej diagnostyki wyrzuconej na ekran. Milion Chińczyków zrobiłoby to lepiej ode mnie.

No i offtopowo to była taka zaczepka względem Sphinxii, że kobiety chyba się trochę za bardzo pchają w to "równouprawnienie", może się pobawię kiedyś wikliną czy drewnem, ale na liście moich zainteresowań jest to po prostu nieco dalej :), nie polecam Sphinxii grzebania w mechanice i elektronice dla dobra mechaniki i elektroniki :). Ja się nie będę brał za szydełkowanie, bo nie chcę besztać tej zasłużonej sztuki .


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2010-11-03 22:21

Akurat poprzez szydełkowanie mógłbyś coś dobrego światu dać - spójrzmy chociaż na przykład kobitek z Koniakowa, które koronki wyprowadziły na salony. Kto wie, może twoje wyroby z włóczki stałyby się popularniejsze niż np. lateksowe wdzianka? (ale szczerze powiem, zlotu uczestników DP odzianych we włóczkowe szatki sobie nie wyobrażam :D )


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2010-11-03 22:29

Yngwie (Anciliae)
Yngwie
Posty: 2294
Wrocław / Częstochowa

[quote:d0cb66ec5a="Stary_Zgred"]Akurat poprzez szydełkowanie mógłbyś coś dobrego światu dać - spójrzmy chociaż na przykład kobitek z Koniakowa, które koronki wyprowadziły na salony. Kto wie, może twoje wyroby z włóczki stałyby się popularniejsze niż np. lateksowe wdzianka? (ale szczerze powiem, zlotu uczestników DP odzianych we włóczkowe szatki sobie nie wyobrażam :D )[/quote:d0cb66ec5a]

No nie wiem, z szydełkowaniem naprawdę u mnie kiepsko, w podstawówce mieliśmy nawet z tego zajęcia, robienie na drutach wychodziło trochę lepiej, ale pora spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że to jednak nie to :/.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2010-11-07 17:42

W tej chwili generalnie ludzie posiadający jakieś bardzo konkretne pasje, typowi pasjonaci czegokolwiek należą do wąskiej, nieprzeciętnej grupy. Jeżeli ktoś "maniakalnie" zajmuje się czymś poza pracą zawodową/nauką, domem i rodziną, słuchaniem muzyki, czytaniem, oglądaniem filmów, piciem, imprezowaniem i graniem na komputerze jest niewątpliwie nieprzeciętny.


"Keme el melache ana mawet"


Wysłany: 2010-11-07 18:16

Ja nie gadam o o malowaniu facjaty, o avona-ch, oriflame-ach, m jak miłość i legginsach leginnsach mimo, że nie gram też w gry komputerowe :P Każdy jest inny i ma własne zainteresowania. Ja zadaje się głównie z mężczyznami, bo akurat wśród nich łatwiej znaleźć kogoś z kim mam o czym rozmawiać. Nie znaczy to jednak, że wszystkie kobiety to puste idiotki. Akurat ja częściej trafiam na facetów o podobnych zainteresowaniach do moich. I jakoś mi to wybitnie nie przeszkadza.


"Keme el melache ana mawet"


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło