Wysłany: 2009-12-08 16:39
Nawet jeśli się zemścisz to uraz gdzieś zostanie, już będziesz mniej ufny, dwa razy się zastanowisz zanim coś zrobisz.
Wiele zależy od natury człowieka ja dużo szczekam ale rzadko gryzę, jakoś mi to po prostu nie sprawia przyjemności. xD Albo mówię tak tylko dla tego że nikt mnie jeszcze na tyle nie zawiódł żebym musiała się odwdzięczyć aby czuć się lepiej :>
"tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota" Albert Einstein
Wysłany: 2009-12-08 17:50
[quote:5fbe57f174="Rosemary"]I jeszcze jedno, ja zemsty nie potępiam jedynie nie widzę sensu w mszczeniu się jako takim.[/quote:5fbe57f174]
Jako i ja również. Wiadomo, zdarza się że ktoś komuś na odcisk nadepnie, lecz osobiście nie widzę powodu by się mścić na kimś za to, że zrobił mi kuku (albo inaczej za skórę zalazł). Moim zdaniem na zemsty szkoda życia (są ciekawsze rzeczy do czynienia. A czasami przez mszczenie się samemu można się stoczyć w jakieś bagno. :wink:
Wysłany: 2009-12-11 21:55
Mam opory przed mszczeniem się, więc raczej staram się unikać bliższego towarzystwa osoby, która mi zalazła za skórę i ogólnie nie mieć z nią za wiele do czynienia. Nie uznaję instytucji zemsty, bo sprowadza nas ona jedynie do tanich gimnazjalnych podchodów. A może moje zdanie wynika z charakteru (enneagram 4w5, więc jest to typowe zachowanie pod który dorabiam sobie ideologię). Ktoś może uznać to za oznakę słabości i pokazania temu "wrogowi", że może nami pomiatać. Ja jednak mam do tego inne podejście - nie warto się zniżać do poziomu, która robi komuś celowo na złość i wyładowuje najczęściej swoje frustracje na niewinnej osobie.
"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi