Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Milczenie. Strona: 1

Milczenie Wysłany: 2008-10-30 14:15 Zmieniony: 2008-10-30 15:55

jesli temat juz byl to z gory sorry

A wiec:
jak rozumiec milczenie u kobiet?

Czy to ze sie nie odzywaja oznacza to iz stracily zainteresowanie i w ten zalozmy subtelny sposob daja do zrozumienia "daj sobie spokoj", czy "juz mnie nie interesuje twoja osoba" czy moze cos innego? kobiety to niepojete stworzonka i nigdy nie potrafilem ich pojac...
Na poczatku bylo cudownie (w mojej subiektywnej ocenie) ale nagle jakas cisza i nie wiem jak to rozumiec. Staram sie odzywac podtrzymywac wszystko ale to ja musze zaczac.
O rady prosze nie tylko przedstawicielki plci pieknej, ale rowniez facetow, bo na pewno cos podobnego komus sie zdarzylo.


...


Re: Milczenie Wysłany: 2008-10-30 15:30

[quote:615a6da8f4="Tenshi"]jesli temat juz byl to z gory sorry

A wiec:
jak rozumiec milczenie u kobiet? Czy to ze sie nie odzywaja oznacza to iz stracily zainteresowanie i w ten zalozmy subtelny sposob daja do zrozumienia "daj sobie spokoj", czy "juz mnie nie interesuje twoja osoba" czy moze cos innego? kobiety to niepojete stworzonka i nigdy nie potrafilem ich pojac...
Na poczatku bylo cudownie (w mojej subiektywnej ocenie) ale nagle jakas cisza i nie wiem jak to rozumiec. Staram sie odzywac podtrzymywac wszystko ale to ja musze zaczac.
O rady prosze nie tylko przedstawicielki plci pieknej, ale rowniez facetow, bo na pewno cos podobnego komus sie zdarzylo.[/quote:615a6da8f4]

Wiesz co, poruszyłeś teamt rzekę. Niestety nie ma jednej odpowiedzi. Mogę powiedzieć Ci kiedy ja się nie odzywam - milczę zawsze gdy się boję... tak to już jest. Może twoja ukochana gdzieś w środku cierpi, ale boi się to wyznać...


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2008-10-30 15:34

Hmmm...a w jaki sposób odnosi się do Ciebie? Jest zainteresowana, obojętna, znudzona?


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2008-10-30 15:44

@ Estel
niestety tym milczeniem mi nie pomaga. Nie wiem juz co mam myslec. Gdybym choc otrzymal jakis konkretny znak, nie muszac mi nic mowic...tylko znak jakikolwiek(a moze go nie zauwazylem, ale nie sadze. Staralem sie wylowic nawet najmniejsze "okruszki"). A tak nie wiem na czym stoje. Gdybym mial pewnosc nie zawachalbym sie zareagowac, a tak nie wiem. Nie chce byc nachalny i dzialac pochopnie, tymbardziej kierowany zbyt silnymi emocjami, nie chcac zniszczyc nic. Ale czasami wieczorami nie wytrzymuje. I probuje cos milego napisac. Przerwac ta "krzyczaca" cisze. Chocby paroma slowami. Nawet najprostszymi. Ale chlodny wiatr szybko studzi moj caly zapal(na poczatku tak nie bylo-zupelnie nagle tak zaczela ). Po czym jest nie do zniesienia. Chyba sam owine sie milczeniem i zobacze coz z tego bedzie...przynajmniej po jakims czasie bede wiedzial na czym stoje

@ CrommCruaich
na poczatku bardzo rzadko sie zdarzalo jej milczec ale byla zainteresowana(tak sadze). Teraz jest zimna(z dnia na dzien sie to zmienilo w moim odczuciu), a do tego ja chyba to poteguje, bo gdy powoli zaczynalem jej ufac i ja sie otwieralem. Niestety jestem zajebiscie nieufny wobec ludzi i teraz to wszystko powoli sie zatraca. Niestety zawsze chowam sie za kurtyna innej osoby, zeby zbyt mocno nie ucierpiec


...


Wysłany: 2008-10-30 16:11

Hmm generalnie jest naprawdę wiele możliwości co tej niewieście chodzi po głowie... w moim przypadku to oznaczało że zakochała się w kimś innym a mnie już nie kocha i nie wie jak to skończyć...więc życzę ci jak cholera by tak się nie okazało, ale póki masz czas musisz sam się ruszyć i być dla niej wyrozumiały(w sensie nie wszczynać kłótni tylko spróbować porozmawiać z nią o tym)


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2008-10-30 16:27

Może czymś ją zraniłeś, albo jej się tak wydaje? A może boi się tego związku i liczy, że znikniesz sam, bo nie potrafi Ci tego powiedzieć. Możliwości jest wiele :)


Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!


Wysłany: 2008-10-30 17:01

Aczkolwiek każda nie jest za pozytywna;P najmniej straszną wersją są "odwiedziny cioci" xD aczkolwiek ja w to wątpie;P


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2008-10-30 17:35

Indeed. Wymowki.


...


Wysłany: 2008-10-30 17:46

I w tym problem. Nie jest moja dziewczyna. Poznalem ja niedwno u znajomych na imprezie(i co najsmieszniejsze ona poprosila mnie o numer). Swietnie sie czulem przy niej(i odczowalem ze ona tez). Czekala na nasze kolejne spotkania. A ja czekalem na dzwiek jej slow. Na kolejne spojrzenie. Na kolejny usmiech. I bylo dobrze, i bylem iscie przekonany, iz wszystko idzie w dobrym kierunku. Mile spotkania, rozmowy, przychylne spojrzenia. I nagle nie wiem co jest. Ten chlod. Moze sie znudzilem...Moze poznala kogos...a ze nie znamy sie nie wiem ile czasu, nie chce za bardzo naciskac i stawac sie nachalny bo to tez, w mym mniemaniu, nie jest dobre. Pierwszy raz mam taka sytuacje i dlatego nie wiem co dalej ;/ zawsze wiedzialem na czym stoje. Ale nie tym razem ;/ Nie chce jeszcze dopuszczac do siebie faktu iz tak mi daje do zrozumienia "zebym dal sobie spokoj"


...


Wysłany: 2008-10-30 18:23

A może milczy bo chce żebyście wreszcie zostali parą;P byś to oficjalnie uznał?(o dziwo nie wystarczy się z nią spotykać, trzeba jej to powiedzieć) ;P więc zaaranżuj spotkanko jak to Ozz proponuje wypytaj delikatną ją czy coś się stało, że z tobą może szczerze porozmawiać itd. i jak wejdzie na wasz temat to zorientuj się jak najszybciej o co chodzi i przejmij inicjatywę(że niby też o tym myślałeś itd.) tak jak mówię może ona jest zasmucona tym że się z tobą spotyka itd a jeszcze nie jesteście parą, może boi się twoich uczuć... Albo boi się twoich uczuć bo wciąż ma w pamięci poprzednika(więc tu polecam potrójną dawkę wyrozumiałości ostrożności, ale też ciepło do kwadratu )


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2008-10-30 18:27

[quote:9d33a245c8]
o dziwo nie wystarczy się z nią spotykać, trzeba jej to powiedzieć
[/quote:9d33a245c8]
gdybym tylko otrzymal jakis konkretny znak, zrobilbym to. Za pierwszym razem jak najbardziej umililbym spotkanie. A na kolejne zorganizowal cos nadzwyczaj spontanicznego i romantycznego. Ale kazda probe spotkania zmywa jakims powodem. Postaram sie cos zorganizowac, i zobacze jak sprawy sie maja. Na razie sam rowniez owine sie cisza i zobaczymy czy cos sie wyjasni. Dzieki


...


Wysłany: 2008-10-30 19:12

Wampgirl (Bicz)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Uzbrój się w cierpliwość i delikatnie spróbuj zapytać o co chodzi, ale nie narzucaj się. Nie można nikogo próbować zatrzymać przy sobie na siłę, bo tak się nie da. Musisz liczyć się z myślą, że każdą bliską osobę można stracić.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2008-10-30 20:49

mara (Anciliae)
mara
Posty: 509
Kotlina Kłodzka, Wratislavia

To moze ty pomilcz, zeby teraz ona nie wiedziala, o co chodzi i moze przez te niepewnosc wykaze wiecej zainteresowania 8)
A tak powaznie, to przede wszystkim porozmawiaj z nia. I to wlasnie prosto z mostu.
Poza tym zastanow sie, czy nie jestes nadgorliwy. Np. mnie by to irytowalo.


"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"


Wysłany: 2008-10-31 02:12

staram sie nie byc nadgorliwy...bo u siebie tego nienawidze ;/


...


Wysłany: 2008-11-02 20:51

A ja uważam że wręcz przeciwnie, jeśli ona teraz rozważa was związek to takie ripostowe milczenie na pewno nie pomoże, musisz po prostu się nią zainteresować, a jak dalej będzie odwlekać spotkania to po prostu poświęć 3h życia, zaczaj się na jej klatce i czekaj aż wróci lub cokolwiek, a jeśli boisz się konfrontacji np: z jej rodzicami, to musisz to przemóc i nawet z nimi pogadać- to by przynajmniej pokazywało że zależy ci na niej


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2008-11-03 00:14

no ja bym po takim frontalnym "ataku" zmiękła, a też jestem nieufna raczej.
Kiedyś miałam taką sytuację z chłopakiem, dość dawno temu. Dziwne zwierzę z niego było, tajemniczy taki, milkliwy, ale miło się rozmawiało, przyjemnie spędzaliśmy czas, wszystko "szło ku dobremu", jakoś tak miało się wrażenie, że może nawet zostaniemy parą. Wszyscy tak myśleli, jego znajomi też. i nagle - zupełnie znikąd: brzdęk! po prostu koniec. zamknął się w sobie, totalny dystans, jakieś dziwne mental games się zaczęły... chyba byłam trochę za bardzo narwana, bo zamiast unieść się honorem, to jeszcze za nim łaziłam i chciałam wyjaśniać. inna sprawa, że potem poznałam Tego Jedynego, ale tak naprawdę do dzisiaj nie wiem, o co poszło, poza tym że zazdrosna koleżanka coś mu niemiłego na mój temat powiedziała. Znajomi też byli zdumieni, kontakty zerwane po kilkumiesięcznych fochach. Nie wiem, jak to jest z dziewczynami, ale wydaje mi się że nawet jeśli spróbujesz z nią porozmawiać, a ona będzie Cię ciągle odtrącać (czego Ci oczywiście nie życzę!!!), to przynajmniej nie będziesz miał do siebie żalu, że nic nie zrobiłeś, że przynajmniej nie spróbowałeś.
A na pewno to, o czym pisali MisterOzz i Diarmand, jest warte wypróbowania. Bardzo dojrzałe, spokojne i męskie. Powodzenia!!!


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2008-11-03 15:26

Dojrzałe,spokojne i męskie? xD dziękuje wręcz:D nie no generalnie co kraj to obyczaj...i podobnie jest z kobietami, jakoś teraz sam jestem w trudnej sytuacji,a raczej nawet beznadziejnej, więc mogę jedynie służyć radami co należało zrobić,a czego nie zrobiłem ^^ ale jednak wyrozumiałość to jedno, ale może zostać pomylona przez kobietę z brakiem zaangażowania, chęci, więc lepiej jest chyba starać się być jak najbliżej, a nawet jeśli problem nie leży w Tobie, czy w związku to nie odstępować od niej na krok, byście razem przeżyli trudne dla niej chwile...


Nauka uczyniła z nas Bogów, zanim jeszcze zasłużyliśmy na to by być Ludźmi...


Wysłany: 2008-11-03 18:28

a tak, no i wyjąłeś mi to z ust!
poza tym nie ukrywajmy (jestem kobietą, więc spokojnie mogę wziąć na siebie ciężar takiego stwierdzenia): kobiety bywają bardzo chimeryczne, kapryśne i czasami nie bardzo wiedzą nawet dlaczego tak jest, co im jest, czemu są smutne i naprawdę logika tu nie pomoże, bo w takich uczuciach nie ma czegoś takiego, jak logika :) z własnego punktu widzenia mogę powiedzieć, że taki stan jest bardzo niekomfotowy: nie wiedzieć, o co mi samej chodzi i buczeć z tego powodu. Ale bywa właśnie czasem i w ten sposób :roll:
Jeden z trudnych sposobów jest przeczekanie, bycie blisko, cierpliwość (po moim porannym ataku jesiennej depresji Książę liczył do dziesięciu nie raz i nie pięć :wink: za co niniejszym Mu dziękuję :D ). No i generalnie obiema rękoma się podpisuję pod postem Diarmada.


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2008-11-03 18:38

mara (Anciliae)
mara
Posty: 509
Kotlina Kłodzka, Wratislavia

[quote:d3da09c625="Erzsebeth"]kobiety bywają bardzo chimeryczne, kapryśne i czasami nie bardzo wiedzą nawet dlaczego tak jest, co im jest, czemu są smutne i naprawdę logika tu nie pomoże, bo w takich uczuciach nie ma czegoś takiego, jak logika :) z własnego punktu widzenia mogę powiedzieć, że taki stan jest bardzo niekomfotowy: nie wiedzieć, o co mi samej chodzi i buczeć z tego powodu. [/quote:d3da09c625]
Podpisuje sie :!: To jest straszne, sie wie, ze zachowuje sie glupkowato a nic sie nie da z tym zrobic :?


"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"


Wysłany: 2008-11-03 18:46

mnie sam fakt w ogóle posiadania tej wiedzy potrafi przyprawić o łzy :?


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło