Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Nieśmiertelność. Strona: 2

Wysłany: 2008-11-04 01:55

też prawda :PPP emm odradzanie miłeś na myśli reinkarnacje..moja koleżanka w nią święcie wieży..^^
ale nie neguje tego. wiara to już jest dyskusja na dłuższą mete.. jak znajdziesz zakazany owoc albo eliksir młodości to dasz mi znać ;] jeśli chodzi o nieśmiertelności...w sumie nieśmiertelność dotyczy tylko sugesti. Więc ja o faktach nic niemówie.



Wysłany: 2008-11-04 09:21

Nieśmiertelny to niechciałbym być chyba, bo podejrzewam ,że po jakiś 300 latach obcowania z ludzmi to bym nimi rzygał :/


.


Wysłany: 2008-12-05 18:27

[quote:30ec4e8d92="Drathir"]"Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu"[/quote:30ec4e8d92]

na ludzkie możliwości w wymiarze, w jakim żyjemy, to jedyna droga do nieśmiertelności.

temat samotności i straszności w fantastycznej wizji nieśmiertelności fizycznej jest już tak utarty, że trochę mnie nudzi. ale to może dlatego, że jest bardzo bliski jednemu z aspektów wampiryzmu [wampir jako istota rozdarta, zmuszona do przetrwania przez instynkty, blablabla], którym to zajmuję się od dawna i to intensywnie.

nieśmiertelna jest ponoć dusza / umysł. czy ktoś z Was w to wierzy? jeśli tak - nie macie po co szukać innego sposobu na nieśmiertelność. potrzebujecie tylko odnaleźć sposób na odczuwanie tej nieśmiertelności - np. pamięć z poprzednich żyć, ze stanu sprzed narodzenia etc.

jeśli dusza / umysł nie jest nieśmiertelna, to pozostaje nam tylko ciało, bo nie mamy możliwości istnienia poza nim [chyba że weźmiemy pod uwagę egipską wizję nieśmiertelności duszy dopóty, dopóki ciało pozostaje nienaruszone i dobrze przechowane w grobowcu].

nieśmiertelność ciała miałaby sens tylko przy zachowaniu jego młodości i kondycji. [tu znowu motyw wampiryzmu - jedną z opcji na to miałoby być picie krwi. pojawiały się też w rozmaitych folklorach motywy fontann młodości, mniej brutalne, bardziej sielankowe - bo dostępne dla każdego, kto znajdzie takową fontannę itd.]

jeśli macie jakiś pomysł na zachowanie wiecznej młodości i sprawności ciała, dajcie znać na priv, zgłoszę się niezwłocznie. :lol:

ten temat jest ładny, jeśli ludziom chce się fantazjować na jego temat - mnie się nie chce, jak widzicie, ale dyskutować mogę. :wink:

pozdrawiam.


PS.

[quote:30ec4e8d92="Harlequin"]Nieśmiertelny to niechciałbym być chyba, bo podejrzewam ,że po jakiś 300 latach obcowania z ludzmi to bym nimi rzygał :/[/quote:30ec4e8d92]

zawsze możesz obcować z naturą, ponoć nic nie degeneruje równie co nadmiar ucywilizowania. :roll:


jeśli raz wejrzysz w Ciemność, nigdy nie uwolnisz się od Jej brzemienia. /blood luna.


Wysłany: 2009-04-11 09:36

Upsss (Bicz)
Upsss
Posty: 6
zielona góra

człowiek jest zbudowany z atomów, więc będzie istnieć wiecznie :) a patrząc na życie wieczne, gdybyście się poruszali z prędkością światła, czemu nie :)


pykaj kółka z wyobraźni, śmiej się nadziei w twarz


Wysłany: 2009-04-11 10:05

Atomy nie są wieczne :P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czas_połowicznego_rozpadu


Co nas nie zabije, to nas sponiewiera.


Wysłany: 2009-04-11 11:34

Wieczne życie, rozumiane jako pozostawanie w cielesnej powłoce, jest czymś okropnym dla tych, którzy wierzą, że śmierć jest (lub chociaż może być) urzeczywistnieniem pewnej (najwyższej) inicjacji.

Często przywoływaliście w tym temacie ideę reinkarnacji, występującą głównie w myśli Dalekiego Wschodu: w buddyzmie, hinduizmie itp. Zapomnieliście jednak o tym, że zarówno buddyzm, jak i hinduizm dąży do przezwyciężenia cyklu narodzin i śmierci (Samsary), i że kolejna inkarnacja jest tam odbierana jako coś raczej negatywnego, niż pozytywnego (z pominięciem postawy Bodhisattwy etc.).


Wszystkim, którzy nie mogą myśleć nie myśląc zarazem, czym jest człowiek, który myśli, tym wszystkim lewicowym i lewackim formom refleksji można przeciwstawić tylko filozoficzny śmiech - to znaczy, po części przynajmniej, milczący. (Foucault)


Wysłany: 2009-04-11 12:42

[quote:ed8a8f49da="Heautoskop"]
Wieczne życie, rozumiane jako pozostawanie w cielesnej powłoce, jest czymś okropnym dla tych, którzy wierzą, że śmierć jest (lub chociaż może być) urzeczywistnieniem pewnej (najwyższej) inicjacji.[/quote:ed8a8f49da]
Zakładając, że metafizyka jest częścią rzeczywistości to nieśmiertelność faktycznie staje się udręką. Wykluczając to założenie pozostaje nieśmiertelność w obrazie rzeczywistości, jaki możemy zarysować za pomocą zmysłów i nauki. Zakładam możliwość poszerzenia spectrum postrzegania świata fizycznego przez człowieka, na skutek zdobyczy nauki. Nie mówię tutaj o aparaturze, która przetwarza zjawiska na sposób taki, że możemy ich doświadczyć własnymi, obecnymi zmysłami. Chodzi mi o całkowitą transformacje ludzkiego empiryzmu, który by został wzbogacony o nowe narzędzia.
Pytanie: Po co to robić?? Otaczający nas świat pełen jest różnorakich tajemnic. Zakładam, że nawet ewentualny wzrost poziomu postrzegania nigdy nie spowoduje, że możliwym będzie rozszyfrowanie wszystkich zagadek.
Czy jest to wyjście dla każdego?? Nie jest. Dla osoby, myślącej że obecne życie ludzkie jest doskonałe i przywiązanej do niego, takie wyjście nie dostarczy radości. To samo tyczy się osób uznających metafizykę za element rzeczywistości.
Jestem ciekaw tylko jednej rzeczy. Co by było gdyby istota posiadająca już pokaźne umiejętności, zaobserwowała, że świat metafizyczny przeplata się ze znanym jej światem??


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2009-04-11 12:42

Upsss (Bicz)
Upsss
Posty: 6
zielona góra

no dobra nie są, a co się wówczas dzieje ... :)


pykaj kółka z wyobraźni, śmiej się nadziei w twarz


Wysłany: 2009-04-11 14:05

A co jeśli są?? :wink: Czy da się to sprawdzić, czy się nie da??


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2009-04-11 23:36

Upsss (Bicz)
Upsss
Posty: 6
zielona góra

da


pykaj kółka z wyobraźni, śmiej się nadziei w twarz


Wysłany: 2009-04-12 10:06

Rzucasz puste słowa. Jeżeli coś się da to podaj sposób, przykład itp. :wink:


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2009-04-12 17:43

A ja chcę być nieśmiertelna po śmierci. By móc obcować z tymi, którzy odeszli z mojego życia :)
Moja wiara mówi, że ich spotkam - czekam na to z niecierpliwością i oni mi się nigdy nie znudzą :) I nie będę nimi rżygać nawet po 300 latach.


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-04-13 05:03

[quote:b12d3e16fc="Woland"]Zakładając, że metafizyka jest częścią rzeczywistości[/quote:b12d3e16fc]
:?:

[quote:b12d3e16fc="Woland"]Zakładam możliwość poszerzenia spectrum postrzegania świata fizycznego przez człowieka, na skutek zdobyczy nauki.[/quote:b12d3e16fc]
Szczególnie chemii, zwłaszcza po Hofmannie


Myślę, że Twoje podejście jest [konstrukcyjnie] bardzo religijne. To znaczy WIERZYSZ w naukę, tak jak inni wierzą w JHVH itp.
Moim zaś zdaniem tego typu myślenie po śmierci zupełnie się nie sprawdzi.

Właśnie: wielu użytkowników pisząc o "życiu po śmierci" traktuje je w typowo ziemskich kategoriach czasoprzestrzennych, zachowując takie elementy ludzkiego świata jak czas liniowy czy przestrzeń. Nie wydaje mi się, by były to odpowiednie kategorie po śmierci.


Wszystkim, którzy nie mogą myśleć nie myśląc zarazem, czym jest człowiek, który myśli, tym wszystkim lewicowym i lewackim formom refleksji można przeciwstawić tylko filozoficzny śmiech - to znaczy, po części przynajmniej, milczący. (Foucault)


Wysłany: 2009-04-13 07:39

[quote:0faf6943be="Heautoskop"]
[quote:0faf6943be="Woland"]Zakładając, że metafizyka jest częścią rzeczywistości[/quote:0faf6943be]
:?: [/quote:0faf6943be]
Może trochę źle to ująłem. Chodziło mi o przyjęcie istnienia bytów i zjawisk duchowych, jako części rzeczywistości. Póki co jedynymi narzędziami, za pomocą którego można badać ww sferę jest wiara i rozum.
[quote:0faf6943be="Heautoskop"]
[quote:0faf6943be="Woland"]Zakładam możliwość poszerzenia spectrum postrzegania świata fizycznego przez człowieka, na skutek zdobyczy nauki.[/quote:0faf6943be]
Szczególnie chemii, zwłaszcza po Hofmannie [/quote:0faf6943be]
Środki chemiczne wpływają na interpretacje bodźców zmysłowych przez mózg, czyli w sumie nie dają nam możliwości obserwowania zjawisk z nowej perspektywy.
[quote:0faf6943be="Heautoskop"]
Myślę, że Twoje podejście jest [konstrukcyjnie] bardzo religijne. To znaczy WIERZYSZ w naukę, tak jak inni wierzą w JHVH itp.
Moim zaś zdaniem tego typu myślenie po śmierci zupełnie się nie sprawdzi.[/quote:0faf6943be]
Być może jest tak, kiedy odnoszę się do zagadnienia nieśmiertelności fizycznej. Wiedząc że umrę faktycznie nie za wiele mi pomoże takie podejście, ale gdybym miał szansę stać się bytem transcendentalnym to wyglądałoby to zupełnie inaczej.
[quote:0faf6943be="Heautoskop"]
Właśnie: wielu użytkowników pisząc o "życiu po śmierci" traktuje je w typowo ziemskich kategoriach czasoprzestrzennych, zachowując takie elementy ludzkiego świata jak czas liniowy czy przestrzeń. Nie wydaje mi się, by były to odpowiednie kategorie po śmierci.[/quote:0faf6943be]
Czas i w naszym życiu to nie wartość liniowa lecz oddzielny wymiar. Wielu ludzi myśli, że płynie on tak samo w każdym zakątku wszechświata. Podobnie jest z przestrzenią. Zgodzę się, że nie są to odpowiednie kategorie do opisywania życia po śmierci.


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2009-04-24 04:45

Temat "nieśmiertelność" a Wy piszecie o życiu po śmierci... To chyba niezupełnie to samo.

[quote:329bde9ccc="OfficialDay69"]Prawda jest taka że[/quote:329bde9ccc]

:lol: ... :roll:



Wysłany: 2009-04-24 09:39

[quote:78b8545222="Pan"]Dlaczego zycie po smierci i niesmiertelnosc maja sie czyms roznic? Smierc ma tu 2 znaczenia. Koniec - ktorego nie ma, i brama - po ktorej nadal jest zycie.[/quote:78b8545222]

Zauważ, że rozkładając na części słowo "nieśmiertelność" otrzymasz "brak śmierci". Nieśmiertelny byłby więc ktoś, kto jej w ogóle nie podlega :wink:
Oczywiście jest to podejście mocno niemetafizyczne i bazujące na przywiązaniu do tego, co religie różnych ras i narodów zwą doczesnością. Ci, którzy wierzą w wieczne lub nie życie po śmierci (czy też raczej w podział na ciało i duszę oraz śmierć, która dotyka tylko ciało) mają inne pojęcie tzw. końca i - tym samym - samego pojęcia nieśmiertelności.



Wysłany: 2009-04-24 10:44

[quote:02abd1f25d="Pan"][quote:02abd1f25d="Gaia"]Nieśmiertelny byłby więc ktoś, kto jej w ogóle nie podlega [/quote:02abd1f25d]

komu/czemu jej, jesli nie ma zgody na znaczenie tego slowa? :)[/quote:02abd1f25d]

Wywnioskuj z tego, o czym piszę w dalszej części poprzedniego posta :) Wierzący i niewierzący w życie wieczne odmiennie postrzegają (nie)śmiertelność, stąd pewnie wzajemne niezrozumienie. Czy raczej niezgoda, do zrozumienia nieustannie dążymy, nieprawdaż? :D
Pisząc o niepodleganiu śmierci miałam na myśli niemożność fizycznego unicestwienia - ciała i umysłu, które będą w tym przypadku nierozerwalne i współzależne. Dla Ciebie, który - jak mi się wydaje - wierzysz w unicestwienie ciała tylko jako powłoki dla czegoś, co można nazwać duszą, nieśmiertelność będzie faktycznie tożsama z życiem wiecznym (=istnieniem składnika duchowego niezależnie od ciała).
Btw. jak możesz dyskutować o życiu po śmierci, skoro nie definiujesz tych pojęć? Nie gubisz się w tym? Gdzie życie a gdzie już po? :wink: :wink:



Wysłany: 2009-04-27 08:27

[quote:0d213b36c2="Pan"]W tym sek, ze prosze o ich zdefiniowanie. [/quote:0d213b36c2]

Pan pierwszy

[quote:0d213b36c2="Pan"]Niesmiertelnosc ciala brzmi nieco bajkowo.[/quote:0d213b36c2]

Jesteś chrześcijaninem? A czy chrześcijanie nie wierzą w zmartwychwstanie ciała i jego wieczne życie?


OfficialDay69: osły to przemiłe zwierzęta.



Wysłany: 2009-04-27 08:45

[quote:b6e0160b3b="Paskievicz"]

to, że czegoś nie widziałeś nie znaczy, że od razu nie istnieje

przykład: nigdy nie widziałem na własnwe oczy lwa ale było sporo relacji innych ludzi - takoż wierzę w ich istnienie. Podobnie - jest wiele relacji osób, które są pewne o istnieniu życia po śmierci, dlaczego im mam nie wierzyć :?: 8)[/quote:b6e0160b3b]

Troszke chójowaty ten przykład i mało przekonujący.Chyba nie trudno uwierzyc w relacje ludzi opisujacych rzecz czy stworzenie materialne powszechnie uznane za pewnik i egzystujace na ziemi nawet jesli sie go nie widziało.Troszke inaczej jest chyba z opisami zycia po smierci ludzi którzy przezyli smierc kliniczna lub hipnotycznych mnichów w tybecie którzy swoje filmy uwazaja za cos realnego,i tutaj kwestia wiary w ich opowiesci juz jest problematyczna



Wysłany: 2009-04-27 13:49

[quote:18023698a4="Habit"]
Hahaha Proszę tylko nie odwołujcie się do chrześcijaństwa. znam wiele żałosnych religii, i idiotycznych bogów, ale chrześcijanie biją wszystkich swą bezmyślnością. W tej religii to nic nie ma sensu nieśmiertelność tez go nie ma.[/quote:18023698a4]
Na jakiej podstawie to stwierdzasz?? Jak dla mnie zasady chrześcijaństwa mają sens. Wnioskuję to z własnych przemyśleń i doświadczeń.
[quote:18023698a4="OfficialDay69"]
"Jeżeli jedna osoba ma jakieś urojenia, nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią"

oprócz tego ludzie boją się uświadomić że po śmierci nie ma niczego gdyż nie potrafią sobie wyobrazić tego że mogą przestać istnieć co wynika z samouwielbienia, głupoty i bezradności;]

Chrześcijaństwo jest strasznie pomieszaną i pełną sprzeczności religią i również uważam że jest dla głupców;] jak każda inna;][/quote:18023698a4]
A skąd wiesz, że Twoje obecne życie to nie jakiś matrix??
Cała siła chrześcijan polega właśnie na tym, że wierzą w życie po śmierci. Chrześcijaństwo jest w miarę klarowną religią, sprzeczności tkwią w człowieku.


Dum Deus calculat, mundus fit.


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło