Wysłany: 2007-05-05 22:54
Jak drinki pic mozna to ja nie rozumiem. Wodka to albo od razu w gardlo albo wcale... Ja wlasnie wrocilam naabana w 4 dupy i zaraz sie biere za sophie z niewidzialna kolezanka.
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2007-05-06 08:53
A u mnie w "piwniczce" od kilku dni dojrzewa w butelkach śliwowica i likier wiśniowy. Na jesienne i zimowe, mroźne wieczory będzie jak znalazł... :D A nie ma nic lepszego niz szklaneczka śliwowicy po powrocie z szalonej zabawy na śniegu. :D
Wredne, złośliwe i uparte bydlę. ;-)
Wysłany: 2007-05-06 15:16
Ależ oczywiście, że grzeczne rzucanie się śnieżkami tudzież lepienie bałwanka. :D A przy okazji inwentaryzacji piwniczki przezyłem mały szok: znalazłem butelczynę wina, które wyprodukowałem ponad sześć lat temu. Zastanawiam się jak ta butelka mogła się tak długo uchować. :D
Wredne, złośliwe i uparte bydlę. ;-)
Wysłany: 2007-05-06 16:08
A tym truję się JA [;
Gdy jest kasa:
Revised version (hard)- 50 ml Malibu+ 50 ml Passao+ 50 ml wódki dopełniane sokiem ananasowym lub grejfrutowym (alku nie czuć, a kopie jak muł :F )
Version medium- 50 ml Jack'a Daniels'a+ 25 ml ginu Lubuskiego+ kawałek skórki z limonki
Version soft- 50 ml Malibu+ 50 ml Blue Bols/ Bols Curacao dopełnione sokiem ananasowym bądź żorawinowym
Gdy kasy brak:
Version hard- 100 ml wódki+ Red Bull
Version medium- 50 ml wódki+ 25 ml Bols Peppermint+ 2 palsterki limonki
Version soft- grzane wino
Krytyka jest czymś pośrednim pomiędzy plotką, denuncjacją a reklamą.
Wysłany: 2007-05-07 02:09
leee jak nie ma kasy, to sie chleje komandosy, tudziez inne dzbany, patyki i wina wina 8) A jak kasa jest, to sie pije to samo, przy czym zamawia sie do tego pizze :P :wink:
"Nagość, phoszę państwa, jest demagogiczna, jest wphost socjalistyczna, bo i cóż by było, gdyby gmin odkhył, że nasza dupa taka sama?!"
Wysłany: 2007-05-11 15:30
A se pije teraz jakiegoś "Beer" za 1,50zł...puszka jakby skopiowana po tyskim...5%...trza je w morde walić :twisted:
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-05-11 18:20
W końcu wolne.Należy się odkazić.Dziś rum i siglo xx.
Wasza krew jest moim winem...
Wysłany: 2007-05-11 22:18
Mi się marzy wielki keg Guinessa :twisted: Zakochałąm się w tym piwie 8)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2007-05-12 14:49
O tak wielki keg Guinnessa :D ale nie zaleca sie go pic w duzych ilościach, gdyż zawiera kofeine i podnosi ciśnienie krwii, zresztą jako jedyne piwo jest zalecane dla kobiet w ciąży :wink: A jak przepijesz sie guinnessem to na drugi dzień czujesz mocny posmak kawy :twisted:
"La vie est belle. Qui ne risque rien n’a rien"
Wysłany: 2007-05-12 15:07
A ja zaczęłam odczuwac znudzenie moim kochanym Dębowym Mocnym ... i co ja teraz będę pic?
Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy
Wysłany: 2007-05-12 22:20
Dzisiaj muszę się znieczulić, żeby przestać myśleć, więc pozostają mi tylko wysokie procenty (piwo to zbyt mało, a szkoda!). Jutro kac murowany.
"Pesymista to tylko dobrze poinformowany optymista"
Wysłany: 2007-05-12 23:35
No i został tylko cider.
Wasza krew jest moim winem...
Wysłany: 2007-05-12 23:52
Wygrzebałam "Blue Bombay" gin, o radości! Ma kolorek coś jakby błękitny, a więc "do łezki łezka, aż będę niebieska".
"Pesymista to tylko dobrze poinformowany optymista"
Wysłany: 2007-05-13 12:25
U mnie to samo. Miał być kac - nie ma kaca. No i umysł mam dziwnie trzeźwy. Coś tu jest nie tak ...
"Pesymista to tylko dobrze poinformowany optymista"
Wysłany: 2007-05-14 09:35
[quote:242f468ff5="Akharu"]U mnie to samo. Miał być kac - nie ma kaca. No i umysł mam dziwnie trzeźwy. Coś tu jest nie tak ...[/quote:242f468ff5]
Wniosek - za mało albo zbyt lekko zmieszane, wstrząśnięte...
U mnie kaca brak, bo i przez gardło nic nie przeleciało. Juwenalia przeszły obok nosa...ponieważ chyba nie wypada iść na kacu do pracy i siedzieć w niej osiem godzin - katorga (raz spróbowałam, więcej nie chcę).
A napiłby się człowiek czegoś dobrego, słodkiego i czerwonego, albo jakiegoś dobrego drina, bo kto nie trenuje ten wypada s formy (choć to czyni człowieka bardziej ekonomicznym - dwa piwa i bomba)...Nie ma casu kruca bomba, nie ma casu.
No...może pomiędzy egzaminami - będzie okazja żeby coś czcić albo opłakiwać :twisted:
"...większość śpi nadal, przez sen się uśmiecha, a kto się zbudzi nie wierzy w przebudzenie. Krzyk w wytłumionych salach nie zna echa, na rusztach łóżek milczy przerażenie" [img:672c732866]http://www.avatary.ork.pl/avatary/3095.gif[/img:672c732866]
Wysłany: 2007-05-21 14:04
[quote:d616d20a45="Ev"]Rajiya :arrow: normalnie burżuj z Ciebie :wink:[/quote:d616d20a45]
Nie burżuj, ja poprostu pracuję za barem :lol:
Krytyka jest czymś pośrednim pomiędzy plotką, denuncjacją a reklamą.
Wysłany: 2007-05-23 14:50
[quote:ecfbeb34e5="Narea"]jednak nie ma jak to dobre wino w najcudowniejszym towarzystwie na świecie....[/quote:ecfbeb34e5]
a ja sie brzydze alkoholem grrrrrrrrrrr ;/;/;/ :evil: :evil: :evil: :twisted: :twisted: :twisted:
Wódki nie pij, trawy nie pal, słuchaj tylko HEAVY METAL
Wysłany: 2007-05-24 15:09
Fafał :!: Co Ci :?: :!: :?: Choryś czy jak :?:
Not everyone likes metal... FUCK THEM!!!
Wysłany: 2007-05-24 15:37
To co, na drugą nóżke :wink: :?: :twisted:
[img:6654ff2d86]http://kurde.pl/gfx/giertych2.jpg[/img:6654ff2d86]
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2007-06-13 21:20
Jeju, spojrzałam na dział "wędrówki myśli" i stwierdziłam, że temat "alkohol" jest najczęściej uczęszczanym w dziale tematem!
O czym to świadczy?
Chyba o tym, jak wielu ludziom alkohol sprawia radochę :twisted:
Zapada pytanie - ilu z tych osób pije tzw. "ryzykownie"?
Znacie wogóle takie pojęcie? Ostatnio czytałam o tym artykuł.
Chodzi głównie o ilość i częstotliwość spożywanego alkoholu.
Owa "ryzykowność" polega na balansowaniu na granicy nałogu.
Co wy na to?
I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it