Wysłany: 2008-07-25 10:36
Ja dopiero jutro wyjeżdżam z rana
:)
Wysłany: 2008-07-25 11:24
Przyjezdzajcie :wink:
wczoraj pod Hacjendą udało się powyławiać z tłumu trochę ludków z DP aczkolwiek jeśli chodzi o frekwencję, to chyba była mniejsza niż rok temu, może dlatego że część osob przeniosła się do nowego klubu - Areny - trochę sporo oddalone te kluby od siebie i nie da się tak ciągle kursować :?
zobaczymy jak będzie dziś, póki co dopiero przecieram oczy i około 15 w teren :) pogoda średnio słoneczna ale nie pada i cieplo więc sprzyja :D
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Castle Party 2008 Wysłany: 2008-07-28 18:33
...to już niestety historia,niestety bo znów czekać będę do następnego roku.Świat jakoś kręci się wokół CP i teraz zaczął się nowy rok wyliczany do następnego Bolkowa.W tym roku nasz wózek sprawdził się i nosił pomoc wszystkim spragnionym.Browarów nie zabrakło więc.Co do muzy.Chyba dało się coś posłuchać.
...umieranie trwa,więc żyjmy za życia życiem...jeśli jest.
Wysłany: 2008-07-29 12:07
hmm, coś tak cicho po festiwalu, jeszcze śpią, czy co? :wink: choć fakt, upał nie sprzyja :?
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-07-30 07:57
A ja drugu rok z rzędu nie jestem na CP. I mam mieszane uczucia - z jednej strony brakuje mi tej dobrej zabawy z przyjaciółmi, z drugiej strony zniechęca mnie nużąca powtarzalność pewnych rzeczy. Jakiś taki kiepski klimat ostatnimi laty.
I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it.
Wysłany: 2008-07-30 12:20
Ja byłam pierwszy raz, bardzo mi się podobało i na 100% pojadę za rok :) Żałuję szczerze, że już po festiwalu a na przyszły rok mam jedno życzenie - temperaturę o kilka stopni niższą, o! :D
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Zbliżam się ku nieśmiertelności.
Wysłany: 2008-07-30 12:41
Zdecydowanie mogła by być niższa temperatura..ale przynajmniej miła odmiana po ulewach z 2007 :D ,na basenie brakowało tylko drinków z palemką i bitwy na materacach..może w przyszłym roku :),niestety jeden minus..brak miodu pitnego, na urodziny zdobyłam 1 butelkę, trzeba było zamawiać.
W przyszłym roku też jedziemy nie ma że boli :twisted:
nic sie nie dzieje bez powodu
Wysłany: 2008-07-30 15:44
Ziemniaczków z sosem czosnkowym to było do wyboru - chyba w 3 miejscach.
Co do tłumów to przypomina mi się czekanie na kumpla po Stoletich ... fala ludzi nie miała końca, a do sklepów to jak w jednym była kolejka to szło się do innego
Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy
Wysłany: 2008-07-30 16:35
Ogólnie mówiąc to podobało mi się. Warto przez cały rok czekać na te 4 dni pełne dobrej muzyki i tej szczególnej atmosfery. Żałuję, że nie byłam na Kruppsach i Cinema Strange, nie było to jednak do końca zależne ode mnie. Zaliczyłam za to występy największych, według mnie, gwiazd: 1984, Closterkeller, XII Stoleti, The Cruxshadows no i oczywiście Deine Lakaien. Szkoda tylko, że na Lakaienach zmęczenie po całym dniu dawało się we znaki i mimo bardzo dobrej miejscówki prawie pod samą sceną musiałam pod koniec odejść na bok i usiąść, bo nie miałam już siły stać. A pogoda rzeczywiście była męcząca, idzie się roztopić w gorsecie... xD
Afterparties też mi się podobały: pierwszy dzień w Kinie, drugi w Arenie i trzeci w Hacjendzie.
Nie podoba mi się tylko, że w tej całej "imprezie gotyckiej" jest za mało "gotyku". Ale nie ma co narzekać, w końcu to jedyna taka impreza w Polsce.
Teraz pozostaje tylko czekać do następnej edycji, już nie mogę się doczekać!
W życiu ważne są tylko dwie rzeczy: podjąć decyzję i być konsekwentnym.
Wysłany: 2008-07-30 18:01
mi się bardzo podobało :) a na pogode i tak nie ma co nażekać bo przynajmniej nie padało ( no z wyjątkiem czwartku ):)występy muzyków wypadły bardzo dobrze:) najlepiej wspominam Garden of Delight , The Crüxshadows i Closterkeller :)
Niczego nie można do końca przemyśleć, wszystko można do końca przetrwać.
Wysłany: 2008-07-31 14:22
[quote:0277ff26df="Freja"]mi się bardzo podobało :) a na pogode i tak nie ma co nażekać bo przynajmniej nie padało ( no z wyjątkiem czwartku ):)występy muzyków wypadły bardzo dobrze:) najlepiej wspominam Garden of Delight , The Crüxshadows i Closterkeller :)[/quote:0277ff26df]
nooo nareszcie uzbieralem punktow troche wiec moge sie w koncu przywitac :) wiec witam wszystkich a co do wystepow to foty Closterkeller z CP sa na mojej galerii i na http://redfotocode.blogspot.com/
pozdrawiam
Wysłany: 2008-07-31 18:46
[quote:7f6516a465="Paskievicz"][quote:7f6516a465="Freja"]występy muzyków wypadły bardzo dobrze:) najlepiej wspominam Garden of Delight , The Crüxshadows i Closterkeller :)[/quote:7f6516a465]
dokładnie piękna ma, nie zapominajmy jednak także o Reaper :wink:[/quote:7f6516a465]
o właśnie zapomniałam :P
Niczego nie można do końca przemyśleć, wszystko można do końca przetrwać.
Było pięknie Wysłany: 2008-08-01 18:06
Zgromadzenie pod kościołem - bardzo nabożne :D
Dotarliśmy z narażeniem życia y zdrowia :twisted:
Koncerty:
Closterkeller - super!
Deine Lakaien- piękna coda, nastrój nie do zapomnienia...Veljanov był w formie wokalnej i poza tym stworzył atmosferę jak trzeba.
Pozdrowienia dla wszystkich, także od Sofii DeVille http://www.myspace.com/sofiadeville , która krótko mówiąc, odpadła ujrzawszy imprezę w jej pełnej chwale i ... ... tym piękniej potem zaśpiewała mi w studio :D
Lupp Luppulinus
P.S.Wkrótce zdjęcia
Do not quote - think for yourself
Wysłany: 2008-08-02 09:19
[quote:25234b665a="Freja"][quote:25234b665a="Paskievicz"][quote:25234b665a="Freja"]występy muzyków wypadły bardzo dobrze:) najlepiej wspominam Garden of Delight , The Crüxshadows i Closterkeller :)[/quote:25234b665a]
dokładnie piękna ma, nie zapominajmy jednak także o Reaper :wink:[/quote:25234b665a]
o właśnie zapomniałam :P[/quote:25234b665a]
ja się podpisuję pod wami, ale wyłączając Garden
Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy
Wysłany: 2008-08-03 13:28
Kolejny Castle przeszedł już po historii....
Szokujące, że tak długo odczuwam jego skutki w postaci chronicznego niewyspania :)
Oznacza to, że tegoroczny Castle był w moim odczuciu bardzo udany :)
Do rzeczy. Było kilka rozczarowań i kilka pozytywnych zaskoczeń. Na ogół nie zawiodłam się koncertami, na które oczekiwałam. A więc:
:arrow: Die Krupps - długo się wahałam, ale po zastanowieniu stwierdzam, że był to dla mnie numer jeden! Koncert pełen energii i efektów. Dużo gitarki udanie wkomponowanej w elektroniczną całość.
Oceniam bardzo dobrze, więc zaskoczeniem było dla mnie, że publiczność wcale nie przyjęła Krupps'ów tak pozytywnie, jak powinna.
:arrow: Deine Lakaien - melancholijnie, pięknie, finezyjnie. To był dobry pomysł, aby spokojniejszy koncert DL urządzić na sam koniec, kiedy już jechaliśmy na rezerwie sił.
:arrow: The Cruxshadows - profesjonalnie wyreżyserowany show w prawdziwie amerykańskim stylu. Widok Rogue'a w roli gotyckiego Michała Wiśniewskiego wspinającego się po rampie - bezcenny! Uwaga: show bardzo mi się podobał :)
:arrow: Closterkeller i XIII Stoleti - wrzucam do jednego wora: koncerty wywarły na mnie podobne wrażenia. Urzekł mnie prawdziwie gotycki styl grania, taki jaki się słuchało w liceum. Zaletą obu zespołów jest fantastyczny wokal. No i ta wspaniała Elizabeth, jako hymn gotów Europy Środkowo-Wschodniej :)
:arrow: Cinema Strange - moje tegoroczne odkrycie. Koncert się oglądało niemal jak spektakl teatralny. Ciekawa, eksperymentalna muzyka. No i potem ta żywa dyskusja - czy był to pan, czy pani :)
:arrow: Red Emprez - czekałam na ten koncert, aby posłuchać przede wszystkim jednego z najbardziej w mojej opinii ciekawych wokali w tym kraju. Szkoda, że chłopaki mieli pecha ze sprzętem, bo chętnie bym posłuchała "Caress me" :)
:arrow: Reaper - kapitalny kontakt z publiką. Może trochę wokalista przegadał, ale bardzo cenię sobie u muzyków to, że granie sprawia im prawdziwą frajdę. Tak było w tym przypadku, dlatego oceniam na wielki +
:arrow: Crash32, Colony 5, In Strict Confidence - koncerty, które może nie były złe. Były jednak dla mnie pewnym rozczarowaniem.
Niestety nie wszystko dane mi było zobaczyć. Anny Clark nie żałuję - i tak nie planowałam wybrać się na ten koncert.
Z relacji za to żałuję, że nie widziałam Flykiller'a z Pati.
Nie widziałam także chwalonego Garden od Delight.
Może ktoś napisze coś więcej o tych koncertach?
Ogólnie tegoroczny Castle trafił w mój gust muzyczny. Bawiłam się świetnie, także na imprezach w Kinie i w Hacjendzie.
Sporo zastrzeżeń mam oczywiście do organizacji. Nie będę się tu może o tym rozpisywać. Aha - no i czasem ci koszmarni akustycy robili popelinę z najlepszych koncertów (przycięte wokale, niewyregulowane basy)
Wszystkim, z którymi spędziłam Castla i z którymi nie miałam okazji, a chciałam pogadać, dziękuję.
Pozdrawiam
... myślę nad problemem tym, czy można być bez duszy złym ...
Wysłany: 2008-08-03 23:41 Zmieniony: 2008-08-04 00:24
Jeżeli chodzi o moje wrażenia to największe wywarł na mnie zdecydowanie koncert „Persephone” bo było to cos zupełnie innego. Koncert w kościele miejsca limitowane na oko moglo być około 200 osób; cisza taka że było słychać migawki aparatów i Krzysiek Rakowski musiał czasem paparazzich uciszać. Koncert chyba najbardziej gotycki z całego CP. Kościół ma rewelacyjną akustykę i jest zresztą bardzo piękny. Ze wstydem przyznaje ze wcześniej nie przyszło mi do głowy go zwiedzić.
Numer dwa to koncert „Garden Of Delight”. Tu zresztą opinia się często powtarza. Trudno powiedzieć, co było tak rewelacyjnego. Z pewnością zagrali tak jak na płytach. Jest to muzyka specyficzna i może nie każdemu się podoba. Poza tym przekonałem się ze wbrew plotkom, żę Jawa Seth umie grać
Dobrze zagrało 1984. „Made In Poland” niestety trochę przynudzali. Reper – kontakt z publika i dzięki za kawałek na koniec.
„Red Emprez” mieli trochę pecha, ale zagrali dobrze. Podobała mi się nowa wersja „Girls”.
Rozczarowany jestem chyba tylko „Colony5”
No i żałuje, że nie udało nam się dotrzeć na drugie spotkanie DP i nie miałem okazji poznać wielu ludzi. Miejmy nadzieje, że będzie kolejne.
Hacjenda – pomysł z tym murkiem dość głupi. Natomiast sprzedawali piwo z beczki poza barem i to pomysł na 5. Nie pamiętam czy tak było w zeszłym roku, ale bar to, jak co roku tragedia. Ja rozumiem ze tłumy, ale paniom przydałaby się jakąś organizacja i kurs barmański.
Arena była ok. Mogliby tylko jakiś namiot na parkiet dać bo był problem jak lało.
Wydaje mi się, ze w tym roku było mniej ludzi. Nie mam pewności, ale taki odniosłem wrażenie. Sporo osób rzeczywiście wypowiadało się, że nie wybierają się z powodu niezbyt mocnego składu.
Szczególne pozdrowienia dla pani z piekarni za wodę po ogórach o poranku
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2008-08-04 00:03
Oficjalna relacja z Castle Party 2008 juz jutro :) własciwie to juz dzis, bo na razie pora spac 8)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Castle Party 2008 Wysłany: 2008-10-17 01:31
Wielkie dzięki za Castle Party 2008.Dla tych co organizowali,tym co przybyli,słuchali i napisali.Nawet jeśli już tylko jako duch będę nawiedzał to miejsce,to zawsze będzie niepowtarzalnie i będzie warto tu wrócić.To miejsce tak jak muzyka jest w Nas...
...umieranie trwa,więc żyjmy za życia życiem...jeśli jest.
Wysłany: 2008-10-19 10:43
pogoda lepsza niż rok temu, może trochę za ciepło było osobiście nie lubię gorąca, człowiek się przy cieple rozleniwia :P
Droga wyobraźnio, najbardziej w tobie kocham to, ze nie przebaczasz.
Wysłany: 2008-10-19 10:57
[quote:9745a06161="blackgarden"]pogoda lepsza niż rok temu, może trochę za ciepło było osobiście nie lubię gorąca, człowiek się przy cieple rozleniwia :P[/quote:9745a06161]
Zgadzam się. Jak dla mnie było zdecydowanie za gorąco. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku bedzie chłodniej, bo w całej tej skórze i latexie, w których wielu sie pokazuje idzie sie roztopić.
Baw się życiem, póki ono nie zacznie bawić się Tobą.