Wysłany: 2006-06-01 11:24
PRAWA RZĄDZĄCE PRACĄ ZAWODOWĄ
Zasady biurokratyczne:
1. Nie myśl! A jeżeli już pomyślałeś, to
2. Nie mów! Ale jeżeli już powiedziałeś, to
3. Nie pisz! Jeżeli już napisałeś, to
4. Nie podpisuj! A jak podpisałeś, no to się k... potem nie dziw.
Prawo Tertila:
Sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama.
Prawo Clyde'a:
Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, że ktoś cię wyręczy.
Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Reguła Roberta:
Tytuly przeważają nad osiągnięciami.
Prawo tytulatury p.o. dyrektora odpowiedzialnego:
Im dłuższy tytuł, tym mniej ważna praca.
Prawo Wilsona:
Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkości mowy.
Reguła Achesona:
Raport ma służyć nie informowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.
Prawo Van Roya:
Narada nie zastąpi efektów.
Prawo Niesa:
Energia zużywana przez biurokrację na obronę błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.
Prawo Phillipa:
Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.
Reguły komisyjne:
- Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać.
- Nie odzywaj się do połowy posiedzenia, a zyskasz opinię czlowieka inteligentnego.
- Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
- Kiedy masz wątpliwośc,i zaproponuj powołanie podkomisji.
- Pierwszy wystąp z wnioskiem o przełożenie obrad. Zyskasz popularność, gdyż wszyscy na to czekają.
Prawo Coblitza:
Każda komisja jest w stanie podjąć decyzję głupszą niż którykolwiek z jej członków.
Prawo Woltrskiego:
Praca w zespole polega na tym, że przez połowę czasu trzeba tłumaczyć innym, że są w błędzie.
Prawo Owena:
- Jeśli jesteś dobry, to cała robota zwali się na ciebie.
- Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.
Pułapka:
Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze rację.
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-01 14:06
W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł,mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...
Wysłany: 2006-06-01 14:49
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.
***
Na granicę polską przyjeżdża David Coperfield, celnik pyta:
- Czym się pan zajmuje?
- Jestem iluzjonistą.
- A co to takiego?
- A pokaże:
Przykrył swojego merca płachtą, zamachał rekami, zdjął płachtę, a tu stoi BMW.
Celnik na to łeee tam... widzisz tego tira ze spirytusem?
- No widzę. Celnik przystawiając pieczątkę na dokumentach: a teraz to już jest tir z groszkiem!
***
Do nieba w jednakowym czasie dostali się o. Rydzyk i ks. Janowski: W bramie niebios wita ich uśmiechnięty św. Piotr z dobrotliwym wyrazem twarzy:
- Witajcie u bram niebios!! - rzecze święty - podajcie swoje imiona, a sprawdzę, czy jesteście godni wejść do raju.
- Ojciec Tadeusz Rydzyk.
Święty Piotr rozwija dłuuuuga listę, szybki rzut okiem i..
- Niestety, synu, ale nie ma Cię na liście.
- Jak to??? - wybałuszył oczy Ryzyk - Przecież to niemożliwe. Byłem księdzem, autorytetm moralnym w kraju największego z papieży, codziennie miałem miliony słuchaczy...
- Przykromi bardzo, ale nic nie mogę na to poradzić... - odparł św. Piotr. - Twoje imię?
- ks. Henryk Janowski.
Chwila ciszy.
- Przykro mi, synu, ale Ciebie tez nie ma.
- Jak to??? Przecież ja również byłem niesamowitym autorytetm moralnym w Polsce, walczyłem z wpłwyami innych narodów, mówiłem płomienne kazania.
Ludzie słuchali mnie w pełnym skupieniu...!!
- Przykro mi bardzo, moi drodzy, ale skoro nie mam Was na liście, nic niemogę dla Was zrobić...
Zapanowała niezręczna chwila ciszy. Całą trójka niepewnie spogląda na siebie, po czym ks. Janowski wzruszył ramionami i powiedział:
- Chodź, Tadek, co będziemy z Żydem gadać...
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-01 15:37
Student medycyny wybrał się po zajęciach do prosektorium poćwiczyć przed zbliżającym się egzaminem. Podszedł do stołu, na którym twarzą do dołu leżało ciało. Student podniósł prześcieradło i zaskoczony zobaczył korek wystający z odbytnicy. Zaintrygowany pociągnął za koreczek, który wyskoczył z charakterystycznym puknięciem, a wtedy w sali rozległ się śpiew: "Keine Grenzen...". Zaskoczony student wcisnął korek na swoje miejsce i śpiew ucichł... Nie dowierzając własnym uszom, wyciągnął zatyczkę jeszcze raz - pUk!.. i... "Keine Grenzen...". Kompletnie nic już nie rozumiejąc, chłopak poleciał po asystenta i ciągnie go za rękaw do zwłok.
- Niech pan popatrzy i posłucha! Przecież to niemożliwe!
...pUk!... "Keine Grenzen..."
- Hej, no i co z tego? - spytał asystent spokojnie.
- No jak to?! Przecież to najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widziałem!
- Eeee tam, byle dupa potrafi śpiewać po niemiecku.
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-01 15:52
http://www.behemoth.pl/photos/sessions/satanica_04.htm
http://www.behemoth.pl/photos/sessions/satanica_02.htm
http://www.behemoth.pl/photos/sessions/satanica_05.htm
Tak, to według mnie jest prawdziwy humor ( tak, teraz już możecie mnie bić )
Wysłany: 2006-06-01 15:58
Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli akademickich. Jeden, młody dźwiga pod pachami pomoce naukowe, książki, konspekty, a drugi - starszy już, doktorant idzie tylko z małym notesem w dłoni... Młody podsumowuje tę sytuację:
- Kolega to ma dobrze, Kolega to wszystko ma już w głowie!
Na to odpowiada ten drugi:
- Znacznie niżej drogi kolego, znacznie niżej.
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-01 16:03
Wysłany: 2006-06-01 16:21
Byl sobie pewien ginekolog ktory, po przepracowaniu X lat w zawodzie stwierdzil ze ma dosc i postanowil zostac mechanikiem samochodowym. Poszedl wiec do szkoly wieczorowej i pilnie uczeszczal chlonac nowe dziedziny wiedzy. Nadszedl w koncu czas na egzamin praktyczny wiec starannie sie przygotowal i przystapil do niego. Gdy ogloszono wyniki zdziwilo go ze otrzymal ocene 150%. Obawiajac sie ze zaszla jakas pomylka, zadzwonil do instruktora i powiedzial: "Nie chce zeby wyszlo ze jestem niewdzieczy i tak dalej, ale czy na pewno nie popelnil Pan bledu dajac mi 150%" Instruktor odparl: "W trakcie egzaminu rozlozyl Pan silnik bezblednie, co dalo 50% oceny. Nastepnie poskladal Pan go rowniez bez bledu, co dalo nastepne 50%. Dodatkowo przyznalem Panu 50% gdyz zrobil Pan to wszystko przez rure wydechowa!"
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-01 18:17
Ładne buty proszę księdza. Zamszowe?
- Nie. Za swoje
***
Jasio wbiega do apteki. Tu jak zwykle duża kolejka. Jasio staje na końcu i zaczyna mruczeć pod nosem:
- A ona tam leży i czeka...
Powtarza to coraz głośniej, aż ludzie się zirytowali i przepuścili go.
Jasio przepycha sie do okienka i prosi o paczkę... prezerwatyw.
***
http://www.joemonster.org/rodzynki.php?uczelnia=20&q=&submit=Poszukajmy+rodzynka
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-01 20:36
Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?
Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.
Wysłany: 2006-06-01 22:19
Kiedyś spotkałem się z rozszerzoną skalą zagrożeń lawinowych.
Stopień szósty brzmiał:"lawiny zapierdalają pod górę" :twisted:
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2006-06-02 07:46
Metal dzieli się na kilka gatunków, w zależności od tego, jak łatwo można zrozumieć tekst:
a. Heavy metal - ciężko zrozumieć
b. Speed metal - za szybkie, żeby coś rozumieć
c. Thrash metal - zanim zrozumiesz, twoje bębenki będą rozwalone (thrashed)
d. Death metal - prędzej umrzesz, niż zrozumiesz cokolwiek
e. Black metal - czarno widzę twoje szanse na zrozumienie tekstu...
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-02 10:44
Na zajęciach z balistyki major oblicza wartość sinusa kata nachylenia działa, otrzymując 2.5. Zaintrygowany szeregowy protestuje - major po krótkim namyśle odpowiada:
- Sinus kata w warunkach bojowych osiąga wyższe wartości!
***
Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!
***
Gdy świat przestanie się zbroić,
A w wojsku zabraknie etatów,
Broń oddamy do hut,
A trepów do domu wariatów.
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-02 14:42
Wysłany: 2006-06-02 17:53
Ciekaw jestem ilu z was wytrzyma nerwowo jak wejdzie na tą strone :twisted:
http://www.dinky.scene.pl/~hv/dowcip.html
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2006-06-03 13:39
Co pyta obsługa lotniska Araba lecącego do Nowego Yorku ??
na które piętro ? :)
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-04 11:23
KostuCHu..powiem tak...albo nie , lepiej nie.......ja wysiadam :lol:
Wysłany: 2006-06-04 12:26
ja dałem radę :twisted:
Pascal: poprostu GOTHuj :D
In Nomine Noctis
Wysłany: 2006-06-04 18:10
Wysłany: 2006-06-04 18:24