Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Tomasz Beksiński. Strona: 3

Wysłany: 2008-03-27 10:30

ja tym się różnię że nie szukam miłości,kończyc jak on czasami się chce ale odechciewa sie nawet tego jak sie pomysli że i tak sie umrze za jakis czas...co za różnica czy wczesniej czy później...nie widze miłości, w świecie tylko są jej pozory za to wiecej zawisci i nienawisci.Szkoda że musiał sie zabić ale nie wierze że jedynym powodem był brak spełnienia w miłości.Skoro nie ufał ludziom i ich nie lubił to po co szukał kontaktu-trzeba na cos sie zdecydować i wybrać na poczatku a nie potem się miotać między byciem samotnym i z kimś bo jak widac w jego przypadku prowadzi to do bycia nieszczęsliwym.



Re Beksinski Wysłany: 2008-03-27 17:40 Zmieniony: 2011-05-03 09:30

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Nie wierzcie w te teksty o nielubieniu ludzi przez Beksińskiego czy o nieszczęśliwej miłości. Człowiek był wybitnie wrażliwy, niezwykle inteligentny, oddany muzyce na całego. Był częścią pewnego pokolenia, które było bardzo idealistyczne.Czy w Non Stopie, czy w Trójce robił swoje z pasją, ale poza tym wszystkim, na zupełnie innym poziomie osobowości, tliła się w Nim ciężka, głęboka depresja (była przecież nieudana próba wcześniej...). Znałem Go i jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że w pewnym sensie NIEUCHRONNIE zmierzał ku Drugiemu Brzegowi. Wielka strata, i zarazem koniec pewnej epoki w Trójce...

Powiedzmy to jasno: był między ludźmi i żył wymianą energii z nimi na wielu płaszczyznach. Ktokolwiek z nim miał do czynienia, wie,że był to miły i ciepły,pełen spięcia, ale przez to jakoś naturalny gość. Mroki muzy i pewna poza, czy postawa, to jedno, real - drugie. RIP


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2008-03-28 09:32

chcesz przez to powiedzieć że miał podwójną osobowość?Właściwie o każdym można to powiedzieć, przecież świat i ludzie nigdy nie poznają nas tak naprawdę bo zwyczajnie nie chcą tego poznawać.



2 ga osobowość... Wysłany: 2008-03-28 15:07

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

[quote:b648a0eb6f="sphinxia"][quote:b648a0eb6f="ganzallein"]chcesz przez to powiedzieć że miał podwójną osobowość?Właściwie o każdym można to powiedzieć, przecież świat i ludzie nigdy nie poznają nas tak naprawdę bo zwyczajnie nie chcą tego poznawać.[/quote:b648a0eb6f]



Racja. Wielu ludzi tworzy sobie drugą osobowość, aby ukryć tą bardziej wrażliwą. Ale to prawda, że nikogo to nie obchodzi. Z wyjątkiem tej drugiej połówki którą nie każdy ma szczęście spotkać...[/quote:b648a0eb6f]
Jest jak tu napisano - zwłaszcza w branży muzycznej, gdzie ludzie często po prostu muszą/chcą/potrzebują kryć się za pewną zasłoną, żeby ocalić swoje wnętrze. Trochę taka "szkoła przetrwania" ...
Dość często też jest tak, że dopiero gdy oficjalne okoliczności odpadają, ludzie pokazują swoje głębokie Ja - w większości wypadków subtelne, delikatne, bezbronne, itd.itp.


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2008-03-30 08:18

dla mnie dziwnym jest artysta ktory nie wyraża w swoich dziełach prawdy o sobie i swoich poglądów.Jeśli robi coś "pod publiczkę" to jest zwykłym pozerem,przyklad chocby z naszej sceny- taka Doda Elektroda udająca debilkę.



Wysłany: 2008-04-01 08:59

tak niektorzy artyści robią nawet koncerty charytatywne za gażę 20tys. bo normalnie wziąlby 40tys. hehe



Wysłany: 2008-04-16 16:10

Vammp (Diabolista)
Vammp
Posty: 843
Wszedzie i nigdzie

ja niestety nigdy nie slyszalem zadnej auducji Beksinskiego, a teraz zaluje.


Czasami warto uciec od zycia...


Wysłany: 2008-04-19 16:44

Beksinski był więc prawdziwym gotem-wiecznie smutny,narzekający na świat i ludzi(bo nie lubil wspolczesnosci,urodził się za późno),pragnący miłości a jednoczesnie skazany na samotnośc-chyba też jestem prawdziwym gotem bo spelniam wiekszosc tych warunków.



Wysłany: 2008-05-26 16:30

AbrimaaL Napisał:
[color=red]A może by się tak złożyć i Tomkowi (i jego tacie też) postawić pomnik? Na przykład taki, Ojciec siedzi przy sztalugach a syn mu pozuje w vampirycznej pelerynie.

jestem jak najbardziej za,komu jak komu ale Ci dwaj przyczynili się do ukulturowienia naszego kraju i wiele mu dali, więc pomnik winien powstać.

lekkie odskoczenie od tematu ale ta wizja jest świetna i świeczki warta,więc powracam doń,co reszta na nią?


"Ostrożnie stawiaj kroki Bo w sobie masz swój Hades I w sobie cień głęboki I bezład razem z ładem" J.Kaczmarski


Wysłany: 2008-06-02 08:39

taki pomnik nie powstanie gdyż na ich życie rzuca niekorzystny cień sposób odejscia z tego świata-samobójstwo Tomasza i nie do końca wyjaśnione morderstwo jego ojca.W Polsce samobójcom chyba nie stawia sie pomników.Bo to grzech w katolickim kraju



Wysłany: 2008-06-06 17:44

Wampgirl (Bicz)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Świetnie tłumaczył teksty. Nie umiał jednak znaleźć wspólnego języka z kobietami.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


audycja o Tomku Beksińskim DZIŚ w nocy !!!! Wysłany: 2009-12-22 15:53

DZISIAJ, od północy, w Programie Pierwszym Polskiego Radia będzie audycja poświęcona Tomkowi.

Oto wiadomość zamieszczona na stronie:
http://www.tbmp3.republika.pl/news/news.shtml

"Szanowni Państwo!

W nocy z 22 na 23 grudnia w Programie 1 Polskiego Radia zapraszam na audycję z okazji przypadającej dzień później 10-tej rocznicy śmierci Tomasza Beksińskiego. Będą m.in. wspomnienia "Romantyków Muzyki Rockowej" i "Wieczoru Płytowego", kilka polskich tekstów piosenek autorstwa znakomitego tłumacza i prezentera.
Podczas audycji będzie można się dzielić swoimi wspomnieniami i refleksjami.
Czy Tomasz Beksiński czułby się dobrze dzisiaj, w otaczającej nas rzeczywistości? Wszak świat jeszcze bardziej zwariował przez te 10 lat...

Klaudiusz Madeja
Program 1 PR"


niżej link do strony Radia:
http://www.polskieradio.pl/ramowka/audycja.asp?a=106661


ale to raczej marzenie, niż motto : zanim umrę, zakochać się jeszcze choć raz :D


Wysłany: 2010-03-03 23:51

Uwielbiałam go. Czytałam jego felietony w Tylko Rocku, łącznie z tym ostatnim... Kiedy nagle Telexpress podał, że Tomek zrobił to, co zapowiedział, autentycznie rozpłakałam się.
Dla mnie to była wielka strata.


We are the cause of the world that's gone wrong - Nature will survive us human dogs after all


Wysłany: 2011-05-03 03:27

Bunhast (Bicz)
Bunhast
Posty: 8
Warszawa prawie

02:09 2011-05-03

I ja się zgłaszam, wychowanek Tomka, rocznik 1973. Chwilami z mojego życia trochę Was ponudzę. Poniedziałek, godzina 22 z minutami, "Romantycy muzyki rockowej" - to był czas wyłącznie dla nas, jego i mnie, i naszej muzyki. To on odkrył dla mnie obszary muzyki dotąd nie znane, bądź posmakowane tylko w Liście Przebojów Marka Niedźwieckiego. Trafiłem na jego audycję za Depeche Mode, kiedy jeżdżąc skalą po częstotliwościach na moim radiomagnetofonie marki Grundig, nagle usłyszałem dźwięki moich Depeszów, których fanem byłem przez 7 lat. I tak zaczęło się, maxisingle i płyty. DM, Clan of Xymox, Ultravox, The Cure, Dead Can Dance, Joy Division, Visage czy Psyche, których płyta "Tales From The Darksinde" określiła mój kierunek w muzyce. No i był współprowadzony przez Niego "Wieczór płytowy", ale już w radiowej Dwójce - mmm, marzenie :roll: a nie audycja. Zgrywałeś całe płyty na kasety, wszystkie czasy podane z troską, żeby ci się na taśmie w całości zmieściło. Hehe, to były czasy! Potem rolę ta przejął pewien sklep przy stacji Warszawa Powiśle - kto wie, ten wie, jak tam fajnie było. :)

Ale wrócę do Tomka. Tomka, bo był mi jak brat, inaczej nazwać go nie mogę. Pamiętam jego opowieść o wyrwanym zębie schowanym w ścianie za szafą. :D Jego fascynację trumnami, wampirami - mnie to też się udzieliło, pokochałem noc i zrozumiałem, żem dzieckiem nocy. Może bez tego Ach! ot po prostu znalazłem kogoś kto był większym świrem ode mnie i którego sama obecność co tydzień wraz z jego muzyką utwierdzała mnie, że dobrze idę. Pamiętam też tą audycję, gdy obnażył na antenie swoją rozpaczliwą sytuację psychiczną, że nic nie ma sensu, że "wszystko o kant tyłka potłuc", jak powiedział. Bardzo mnie ona zaskoczyła, bo choć była to prywatna audycja, to nigdy dotąd nie zaznałem, by ktoś, osoba publiczna dodatkowo, tak odkrył przede mną swój smutek. Nie byłem na niego przygotowany i czekałem, by jak najszybciej skończyła się ta audycja i jego dół wraz z nią. Za tydzień będzie lepiej, na pewno. No i było, już w lepszej formie. Lecz wówczas już jego muzyka nie była moją muzyką, choć nadal przy nim trwałem. Legendary Pink Dots, Lacrimosa - to już nie były moje klimaty.

Lata leciały, wszystko się zmieniało, w końcu dotarła do mnie wieść o Jego śmierci. Ja już byłem w innym świecie, mojego patrona pozostawiłem innym. Zresztą i on pozostawił mnie, potępiał muzykę, której ja się oddałem. Ale złość na tą śmierć miała tą samą siłę, co tamte poniedziałkowe audycje. To w końcu był mój brat i ojciec.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło