Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Thy Disease - Cold Skin Obsession

Cold Skin Obsession, Thy Disease, death metal, Death

„Cold Skin Obsession” to druga płyta Thy Disease, na której zespół rozwija swój industrialny styl grania death metalu i prezentuje nowe możliwości tworzenia takiej muzyki. Świat elektronicznych łamigłówek i pajęczyn plącze się gitarowymi riffami i przenika z klawiszowymi tłami, dając zagadkowy i wielowarstwowy efekt.

Zazwyczaj bowiem wszystko występuje razem. Szorstkie gitary i pląsające komputerowe dźwięki oraz przestrzenne keyboardowe podkłady. Thy Disease łączy wszystko w jedną nieforemną bryłę i układa tak, aby poszczególne elementy się zbiegały, uzupełniały i nawzajem nakręcały. Podstawą jednak są gitary i nie brakuje tu ciężaru i ostrości podsycanej perkusyjnymi jatkami i mocnym, krzykliwym growlingiem. Spektrum możliwości jest więc szerokie, zagrania rozmaite, ale pewien poziom metalicznego hałasu jest zachowany bezwzględnie od okoliczności. Jest bezgitarowy początek „War Is Mine”, jest i cały progresywno-tajemniczy „Qualbuhu La Jadruggu”, ale nie można powiedzieć, aby Thy Disease gdzieś odpuścił w stronę spokojniejszych i subtelniejszych melodii. Na uwagę zasługuje rozbudowane muzycznie i instrumentalnie zakończenie „Nihilistic Tranquility”, którego tytuł dobrze oddaje muzyczną zawartość utworu.

Jednakże, mimo aż sześciu muzyków, z których każdy dobrze wykonuje swoją robotę, Thy Disease nie jest najmocniejszy w układaniu porywających piosenek. O ile sama muzyka potrafi wciągnąć to brakuje utworów, które mogłyby zachwycić. Widać to wyraźnie po tym, że wszystko co najlepsze na tej płycie to covery. Wersja ścieżki dźwiękowej do filmu „The Last Of The Mohicans” jest zrobiona fantastycznie, a odważny i innowacyjny „Perenial Quest” z repertuaru Death, jest świetnym wyborem i takim samym wykonaniem.

A to dlatego, że Thy Disease i grać potrafią i na swoje granie pomysł mieli. Pokazali się z oryginalnej strony, z solidnymi podstawami i rozwiniętą stylistyką. Na płycie jest czego słuchać i w co się zanurzyć, choć kilka bardziej wpadających w ucho wokaliz czy motywów muzycznych mogłoby go jeszcze bardziej podciągnąć i uatrakcyjnić.

Tracklista:

01. Perfect Form
02. Blade Intimacy
03. War Is mine
04. Ultimate Reign
05. The Last Of The Mohicans (Randy Edelman cover)
06. Cold
07. Redemption In... Pain
08. Nihilistic Tranquility
09. Qualbuhu La Jadruqqu
10. Without Judgement (Death cover)

Wydawca: Metal Mind Productions (2002)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły