"Hot Space" było dla wielu fanów grupy muzycznym koszmarem, a może i nawet upadkiem zespołu. Wypatrywanie kolejnej płyty rodziło obawy, ale też i wielkie oczekiwania. Queen powrócił jednak z płytą, którą - śmiało mogę to powiedzieć - jest chyba najbardziej pretensjonalnym albumem grupy.
Z jednej strony "The Works" dalej tkwi syntezatorach i
stylistyce początku lat 80-tych, z drugiej jednak przynosi pewne zmiany - więcej tu gitar, rockowych akcentów i popowych przebojów. W końcu
takie utwory jak "Radio Ga Ga" czy "I Want To Break Free" to jedne z
najbardziej rozpoznawanych utworów i… jedne chyba z najbardziej
przereklamowanych.Ogólnie można by powiedzieć, że utwory są bardzo kiczowate i tandetne. Zdecydowana większość z nich ma w sobie charakter przeboju, ale na dobrą sprawę melodie z tej płyty należą do najmniej wyszukanych spośród całej twórczości zespołu. Bo oprócz wspomnianych dwóch utworów mamy tu ckliwe "It's A Hard Life", pseudorockowe "Hammer To Fall" czy jedyny względnie broniący się "Tear It Up". Płyta okazała się dużym sukcesem komercyjnym, co z resztą nie powinno dziwić, ale poziom artystyczny był mizerny.
W moich oczach jest to jedna ze słabszych pozycji w dyskografii formacji. Można tego posłuchać i ponucić, ale każdy fan zespołu na pewno zdążył się przekonać o jej potencjale, a tutaj ten potencjał poszedł na długi spacer.
Tracklista:
01. Radio GaGa
02. Tear It Up
03. It's A Hard Life
04. Man On The Prowl
05. Machines (Or 'Back To Humans)
06. I Want To Break Free
07. Keep Passing The Open Windows
08. Hammer To Fall
09. Is This The World We Created...?
Wydawca: Hollywood Records (1984)