Ścieżka Mord’A’Stigmata należy do nieskończonych i niezbadanych. Grupa założona w 2004 roku przez gitarzystę, głównego kompozytora i wizjonera – Statica, poruszała się zawsze z dala od głównego traktu muzyki ekstremalnej, z roku na rok formując swoją tożsamość. I choć początkiem podróży Mord’A’Stigmata jest polskie podziemie black metalowe, to zespół dość szybko i bez kompleksów odrzucił kolejne ramy gatunkowe, z każdym kolejnym wydawnictwem ujawniając swoją nieposkromioną naturę i talent do odkrywania nowych, dźwiękowych krain.
Po entuzjastycznym przyjęciu albumu "Ansia" (2013, Pagan Records) i EP "Our Hearts Slow Down" (2015, Pagan Records), z początkiem bieżącego roku Mord’A’Stigmata powraca z krążkiem "Hope". Podzielony na cztery utwory album pogrąży słuchaczy w bezkresnej melancholii. Dla jednych będzie to cierpieniem, dla innych ulgą.
"Hope" ukaże się 17 lutego nakładem Pagan Records na CD, LP i cyfrowo. Nagrania zrealizowano w Studio 67. Enigmatyczną i oszałamiającą oprawą graficzną zajął się Bartek Rogalewicz (Rogi, Non Opus Dei, Behemoth, Blindead).
"Kiedyś powiedziałem, że „Ansia” była tak osobistą płytą, że potrzebuję czasu, by od niej odpocząć. Przed pracą nad nowym krążkiem potrzebowałem dystansu i przewietrzenia głowy. Nie przypuszczałem wtedy nawet, w jakich okolicznościach przyjdzie mi pisać muzykę i teksty na czwartą dużą płytę Mord'A'Stigmata. Stanąłem przed wyborem: albo zdecydować się na skrajny ekshibicjonizm, albo odłożyć pracę na kolejne 2-3 lata. Wygrał glód tworzenia i dziwna potrzeba rozdrapywania ran, w momencie, gdy jedynym uczuciem była nadzieja, że kiedyś wszystko będzie jak dawniej. O tym opowiada ta płyta. Ciężko mi nazwać muzykę na „Hope” black metalem, zresztą uważam, że ten termin jest dziś mocno nadużywany. Jak zawsze, wypuściliśmy na świat mieszankę gatunkową, którą określą ludzie mądrzejsi od nas. Jako zespól gramy bardziej sercem niż głową, nie umiemy udawać kogoś kim nie jesteśmy. Taki właśnie jest „Hope”. To muzyka czystych emocji" – zdradza Static, lider Mord'A'Stigmata.