Po katastrofie zatytułowanej "Lulu" i ogólnie bardzo negatywnych reakcjach jakie wywołała płyta, Metallica próbuje prosić o przebaczenie nowym wydawnictwem i jednocześnie odzyskać twarz w swoją trzydziestą rocznicę działalności. Na “Beyond Magnetic” otrzymujemy cztery utwory, jakie nie znalazły się na "Death Magnetic", a które brzmią dokładnie jak materiał z zapisu “Death Magnetic” z małymi modyfikacjami. Mimo, że płyta nie jest ciekawa, warto zobaczyć jak się robi dobry marketing.
Kiedy słuchamy piosenek, robi się całkiem jasne, dlaczego utworów nie udało się zamieścić na “Death Magnetic”. Kawałki starają się rozpaczliwie utrzymać brzmienie z wczesnych albumów thrashowych - tyle, że im to nie wychodzi. Utwory mają mniej lub bardziej zapadające w pamięć riffy, podobny wokal z charakterystyczną manierą Hetfielda do kończenia wszystkich wyrazów na “a” i ciche, prawie niesłyszalne linie basu. To, co pozostaje bez zmian, to perkusja, która jak zawsze jest trochę zbyt głośna. Po kilku minutach słuchania każdego z czterech utworów wiemy już o nich wszystko i niepotrzebnie zostały one rozciągnięte do siedmio/ośmiominutowej długości, przez co pod koniec już nużą."Hate Train" brzmi jak rozwleczona wersja "Fuel". "Just A Bullet Away" też powinna się zakończyć po trzech lub czterech minutach. To samo z “Hell And Back". Każdy z czterech utworów brzmi jakby zespół nagrał trzy minuty oryginalnej aranżacji i sztucznie rozciągał ją potem dwa, trzy razy dodając jakieś udziwnienia. Poziom podnosi nieco "Rebel Of Babylon", który zaczyna się wolno, nawiązując może trochę do “czarnej” płyty, a następnie zmienia się w typowy thrashowy kawałek. Mamy tu kilka charakterystycznych zmian tempa i solo na basie w starym dobrym stylu, jednak utwór ten byłby jeszcze lepszy, gdyby go skrócić.
Dla niektórych Metallica skończyła się na “Kill Em All”, dla niektórych na “...And Justice for All”, dla innych na “czarnej” płycie. Dla całej reszty nie do zaakceptowania było “Lulu”. Bezsprzecznym faktem jest, że sprzedaż spadać zaczęła po czarnej płycie jednak takiej tragedii jak po “Lulu” jeszcze w historii nie było, co zaowocowało szybkim wydaniem EP. Sprzedaż i recenzje, jakie dostaje płyta, pokazują, że wielu połknęło haczyk. Tak czy owak, mimo iż od lat zespół od dawna karmi fanów śmieciami, to zawsze znajdzie się ktoś kto to kupi.
Tracklista:
01. Hate Train02. Just a Bullet Away03. Hell and Back04. Rebel of Babylon
Wydawca: Warner (2011)
angel999 : ... wiele już stracił James i to se już nie wrati Taaaaaaaaaa...
DEMONEMOON : ... wiele już stracił James i to se już nie wrati Taaaaaaaaaa...
angel999 : ja tam wolę już nie wracać ani do Death Magnetic ani do tej EPki. zaws...