Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Master's Hammer - Vagus Vetus

Czechy, black metal, Mamntras, Ritual, Pepiki

Po wznowieniu działalności Master's Hammer nie trwoni czasu i po „Mantras” i "Vracejte konve na místo" przyszedł czas na „Vagus Vetus”. Cieszy taka aktywność Czechów tym bardziej, że zdecydowanie zwyżkują jeśli chodzi o formę. Już "Vracejte konve na místo" była płytą o ile nie najlepszą, to jedną z najlepszych w ich dorobku, a „Vagus Vetus” w niczym nie ustępuję poprzedniczce.

„Vagus Vetus” łączy to co najlepszego miały w sobie pierwsze dokonania zespołu czyli charakterystyczny klimat, trochę przaśny ale niezwykle ujmujący, z muzyczną finezją. Dzięki takiemu zabiegowi jest równie klimatycznie co na „Ritual”, ale zdecydowanie ciekawiej. Słychać to zarówno w warstwie wokalnej, w której blackowe skrzeki przeplatają się z podniosłymi, czystymi wokalami oraz z partiami stylizowanymi na chóralne, jak i w muzycznych strukturach kompozycji w ramach których zespół zapuszcza się w rejony, w których nie odnajdywał się przed reanimacją. Mimo tego słuchając  „Vagus Vetus” nie mam problemu z uzmysłowieniem sobie, iż za muzyką stoją ci sami ludzie, którzy mieli decydujący wpływ na „Ritual". W dużej mierze jest to zasługą wokalisty, który śpiewa na tyle charakterystycznie, że nie sposób pomylić go z nikim innym. Muzycznie Master's Hammer zrobił więc znaczny progres, ale pępowiny nie amputował co mnie ogromnie cieszy.

Bardzo podobają mi się na tym wydawnictwie zabiegi z wykorzystaniem lekko orientalnych wstawek instrumentów perkusyjnych (np. w „V aiolských harfách” czy „Špacírka”), które dodają muzyce rytualnego, orientalnego charakteru. Właśnie instrumenty perkusyjne wraz z dęciakami, klawiszami i niedookreślonymi „przeszkadzajkami” w dużej mierze odpowiadają za wygenerowany na tej płycie klimat charakterystyczny dla Master’s Hammer.

Jeszcze kilka słów o samym wydaniu tego CD za sprawą Jihosound Records. Bardzo podobają mi się grafiki zdobiące to wydawnictwo, frontowa stanowi jedną z najlepszych okładek w ostatnim czasie, która znakomicie współgra z muzyczną zawartością krążka. Również grafiki zawarte w książeczce oraz na wewnętrznej stronie opakowania warte są zobaczenia. Niestety samo wydanie pozostawia wiele do życzenia. Digpipack skonstruowany jest tak, że wątpię by przy częstym odsłuchiwaniu płyty i korzystania z książeczki przetrwał w dobrym stanie dłużej niż rok. Cóż, trzeba będzie uważać:)

Reasumując albumy „Ritual" oraz „The Jilemnice Occultist" są dziś w kanonie lektur obowiązkowych każdego adepta ciężkich dźwięków i uważane są powszechnie za najlepsze dokonania Czechów. Mi jednak zdecydowanie ciekawsze i zajmujące wydają się ostatnie dokonania  Master's Hammer z „Vagus Vetus” na czele.

Ocena: 10/10

Tracklist:
01. αιολος I.
02. XMZ (Xenofobní Misanthropická Zrůda)
03. Panuška
04. V aiolských harfách
05. Chrchel (Canacona, 4. 1. 2014)
06. Receptura (Agonda Beach)
07. Špacírka
08. Na kanibalských jatkách (uzenář)
09. Beedi (Agonda Beach)
10. Zvířecí zvuky (vzpomínka)
11. Prďák
12. Pod vrstvou prachu (2 dopisy z archivu MH)
13. Nengemengelengem (na motivy české lidové písně)
14. αιολος II.

Wydawca: Jihosound Records 2014

 

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły