Jako, że „My Revenge” ukazało się ze znaczkiem Dark Planet grzechem byłoby nie wspomnieć o tym, co też zawiera krążek zapakowany w tak gustowny digipack. Otóż Eat the Rubble wykonuje wysokoenergetyczny miks melodyjnego metalu, rapu oraz wszelkiej maści cora.
Zdecydowanie jest to rzecz konkretniejsza i bardziej uderzająca niż Rage Against the Machine, ale wpływy tego zespołu są ewidentnie słyszalne przez większą część albumu. Weźmy taki „Your Choice”, który brzmi niczym hołd dla ekipy Toma Morello. Rapowana rytmika, energia i sposób śpiewania Radzia, który nieodzownie kojarzy się w tym numerze z Rage Against the Machine. Podobnie jest w „Prove Yourself”. W pozostałych numerach deathcorowe granie bierze górę, chociaż praktycznie w każdym utworze rytmika jest podrapowana, skłaniająca by skakać do góry jak kangury. Na koncertach musi być miazga.
Kolejnym przystankiem zatrzymującym słuchacza na dłużej i bardziej zapadającym w pamięć są wokalizy na „Mask of Sanity”. Jest tu zarówno śpiewanie pod Jonathana Davisa, jak i bardziej „standardowy”, gardłowy wrzask. Chyba właśnie różnorodne wokale są najmocniejszą stroną Eat the Rubble. Jeżeli wokalista nie był wspierany przez żadnego z kolegów to zdaje się być on jednym z najbardziej wszechstronnych śpiewaków w naszym kraju. Weźmy chociażby taki wtręt w początkowych taktach „My Revenge”, w którym Radziu bulgocze jak zawodowy grindowiec, by za chwilę przejść do bardziej tradycyjnych metalowych wokali i ostatecznie wrócić do corowego śpiewania. Klasa.
Nie jestem fanem takiego grania, ale „My Revenge” słuchało mi się bardzo przyjemnie. Jeżeli chłopaki na koncertach będą w stanie odtworzyć klimat i energię z płyty to nie trzeba być wróżbitą Maciejem by przewidzieć im świetlaną przyszłość.
Ocena: 8/10
Tracklist:
01. Intro
02. Warfare
03. Your Choice
04. Punishment
05. Mask of Sanity
06. Don’t Play Hard
07. Watching You
08. Prove Yourself
09. My Revenge
10. Life
Wydane przez zespół 2014