zapalić papierosa,
popić ginem,
usiąść na parapecie,
wychylić się z myślą bladą,
cichy chłód oplecie nagości,
dym otuli rzęsy,
Jak cudownie
tak zamarzyć,
popiół wypełni szkło
Ono zaśmieje się głośno
przy upadku
dym w płucach gaśnie..
Gotowyś skoczyć za nim wszędzie.
za marnym,
zbawczym
kłębkiem czarnych myśli.