Już trochę ponad rok temu, bo w listopadzie 2006 roku, ukazał się debiutancki album warszawskiego melodic/symphonic metalowego zespołu - At The Lake. Zawiera on sześć utworów, a wśród nich znany z wydanej w 2005 roku EPki - "Silvae". Wydawnictwo trwa tylko nieco ponad 32 minuty, ale myślę, że jak na ten gatunek muzyki jest to wystarczająca długość, w ciągu której zespół potrafi zdążyć zainteresować słuchacza swoimi kompozycjami nie przemęczając go przy tym.
Płytę otwiera "Wolf's Heart" - na pierwszy plan od razu wychodzą skrzypce, które nadają kompozycjom nie tylko symfoniczny, bogaty dźwiękowo charakter, ale i nutę folkową. Orkiestrowości brzmienia dopełniają klawisze oraz chóralne wokalizy. W to wszystko naturalnie wkomponowuje się sopran wokalistki - Małgorzaty Ługowskiej. Nie jest to może barwa głosu, za jakimi przepadam, ale śpiewa na tyle poprawnie, że generalnie nie przeszkadza w odbiorze muzyki (zaznaczajac, iż nie jestem w ogóle fanką śpiewania na modłę operową).Najbardziej przypadł mi do gustu jednak "Silvae" - uważam, że to najbardziej reprezentacyjny utwór At The Lake, chyba za sprawą "dobrego wejścia", cięższych gitar i przemyślanej konstrukcji. Nie ustępuje mu pod tym wzlędem kolejna kompozycja - instrumentalny "Arrow of Oblivion".
Nieco wolniejszym tempem cechuje się utwór "White Angels", lecz zaraz potem z power metalową niemal energią wkracza "Decision". Natomiast kompozycja "Last Drop Of The Waterfall" jest chyba najbardziej rozbudowaną na krążku; mamy tu i solo gitary, i balladowe przejścia, chórki i cały ogrom dźwięków symfonicznych. Niby wszystko zgrabnie się komponuje, ale zdecydowanie za bardzo ukryta jest gitara, która czasem ginie w natłoku, może dobrym rozwiązaniem byłoby więc postaranie się zespołu o drugiego wioślarza?
"At The Lake" wydało dobrą płytę, jakiej nie powstydziłby się żaden początkujący metalowy zespół, aczkolwiek sądzę, że nie jest to wydawnictwo dla każdego - trzeba rzeczywiście lubić taki rodzaj muzyki, aby w pełni docenić jej walory. Znajdziemy tu elementy folku, muzyki celtyckiej i klasycznej podrasowanej power/heavy metalowym pazurem. Słychać też wybitnie inspiracje - Therion, Nightwish, Epica czy After Forever wymienić można na pierwszym planie. Nie oznacza to jednak, że dokonania At The Lake są wtórne i nieoryginalne - jak już wspomniałam, ważną rolę odgrywają tu skrzypce, które sprawiają, że do gry zespołu przekonać mogą się nawet fani bardziej etnicznych brzmień.