Zdzisław Beksiński był artystą wszechstronnym. Malarstwo, rzeźba, rysunek, grafika, fotografia - to jego najbardziej znane pasje twórcze. Ale mało kto wie, że w latach 60., nie zaprzestając działalności plastycznej, próbował swoich sił także w pisarstwie. Epizod literacki był krótki i intensywny: w niespełna dwa lata powstało 40 opowiadań lub fragmentów, po czym sanocki artysta spakował wszystkie maszynopisy oraz rękopisy, by już nigdy do nich nie wrócić. Pół wieku później pojawia się wreszcie drukiem pierwszy wybór jego niesamowitych - w każdym znaczeniu tego słowa - tekstów.