„Find the darkness in yourself!” Nie jest to wprawdzie początek „Anaclasis: A Haunting Gospel Of Malice & Hatred”, ale początek „Necropolis” czyli jednego z jej największych hitów. A tych tu nie brakuje. Piąta płyta Hate jest napakowana nimi po brzegi i choć numerów jest tylko osiem to każdy jest po prostu zabójczy. „There’s more to darkness than meets your eye.”
Nie ma nic bardziej idiotycznego i naiwnego niż pójść do konfesjonału, odklepać formułki i myśleć, że wszystko jest OK. Tę oczywistą prawdę holenderski Phlebotomized wygłosił już w 1993 roku na swojej EPce „Preach Eternal Gospels”, a ludzie wciąż wydają się jej nie dostrzegać. Cóż, może nie każdy słyszał? Spieszę więc przypomnieć, że płyta ukazała się nakładem Malodorous Mangled Innards Records, ale w 1994, dzięki Carrion Records, mieliśmy ją w Polsce na kasecie, a wersję winylową można było nabywać od 2015 w Hammerheart Records.
Agencja koncertowa PW Events zaprasza na pierwszy i jedyny w Polsce koncert formacji Slim Cessna’s Auto Club. Grupa z Denver pojawi się 9 maja w warszawskim klubie Powiększenie. Muzyka SCAC zawiera elementy country blues'a, gospel, gothabilly i inne formy przywodzące na myśl psychodelię w stylu klasycznej muzyki amerykańskiego południa. Formacja nagrała pięć entuzjastycznie przyjętych albumów pod logiem wytwórni Jello Biafry - Alternative Tentacles. Zebrali pozytywne opinie od wielu magazynów w Ameryce jak i w Europie. "Spin Magazine" i "No Depression" opisali SCAC jako najlepszy koncertowy zespół z Ameryki. "San Francisco Chronicle" natomiast określili występy formacji jako zawierające dwa razy więcej mocy i energii niż koncerty Nicka Cave'a.
Amerykanie z deathmetalowego Necrophagia rozpoczęli prace nad drugim w swojej karierze wydawnictwem DVD. Na materiał pod tytułem "The Gospel of Gore" trafi prawdopodobnie szereg klipów koncertowych, zza kulis, z trasy oraz wywiady. Pewne jest, że najwięcej miejsca wypełni krótkometrażowy film fabularny w którym muzycy zespołu wcielą się w głównych bohaterów skąpanego w hektolitrach krwi i obrzydliwych flaków filmu gore. Z informacji grupy wynika, że zainteresowanie współpracą nad przedsięwzięciem wyraziło już kilku reżyserów i producentów związanych z horrorami, filmami grozy, slasher, gore itp. - m.in. Hart D. Fisher, Jim Vanbebber, Herschell Gordon Lewis (ojciec chrzestny gore), Tom Savini, Ryan Nicholson, Gunnar Hansen, Jovanka Vuckovic czy Mariano Baino.
Jeszcze tego lata do księgarń całego świata trafi "The Gospel Of Filth: A Bible Of Decadence & Darkness", książka autorstwa Gavina Baddeleya (wielebny Kościoła Satanistycznego, dziennikarz) i Daniego Filtha z Cradle Of Filth. Ich wspólna publikacja to najbardziej śmiały, wszechstronny i wiarygodny przewodnik po sferach ciemności i demonologii, tekstowy analizator satanistycznych źródeł, które wpłynęły nie tyle na twórczość zespołu Cradle Of Filth co muzyki metalowej w ogóle. "The Gospel of Filth: A Bible Of Decadence & Darkness" jest również połączeniem biografii COF oraz, traktując historię zespołu i jego inspiracje jako punkt wyjścia, zgłębieniem ponurej i plugawej strony ludzkiej psychiki, badaniem związków między czarną magią, horrorem, wampiryzmem, gotyckim romantyzmem a psychopatologią i seryjnymi mordercami.
Dwa lata minęły od ostatecznego zamknięcia płytowej trylogii niemieckiego tria Mechanical Moth. Od tego czasu w szeregach projektu zmieniło się dosyć sporo - skład zmieniał swoją objętość kilkukrotnie za każdym razem dostosowując swoje brzmienie do pomysłów narzucanych przez ówczesnych muzyków co zakłóciło wewnętrzną idyllę, brzmieniową stabilność i zagroziło użyciem rozwiązania najgorszego z możliwych. Mechanical Moth zebrało się jednak do kupy, przemeblowało swój skład i uczyniło z siebie niekonwencjonalną formę muzyczną angażującą w swoją twórczość elementy electro, soulu, gospel a nawet symfoniczne orkiestracje. Efektem tych rewolucji jest czwarty album studyjny "Rebirth Is Supposed".
Na trop tego zespołu wykonującego gatunek nigdy dotąd niecieszący się moim uznaniem, a nazywany przez znawców tematu groove metalem wpadłem zupełnie przypadkiem, podczas jednej z audycji radiowych. Pokazano tam jeden z utworów grupy Lamb Of God, pochodzący z ich pierwszej płyty "New American Gospel". Sam do końca nie wiem czy to jakaś chwilowa niedyspozycja czy może senność (pasmo leciało, bowiem w godzinach nocnych), doprowadziły do tego, że kawałek nie dość, że mnie zaciekawił, to jeszcze stał się wstępem, do jeśli nie dyskografii zespołu, to, chociaż ich pierwszej płyty. Tak, więc pewnego dnia usiadłem do albumu Amerykanów i oddałem się ich muzyce. Wynik tej przeszło 30 minutowej przygody muzycznej przerósł moje najśmielsze oczekiwania.
Choć Bestial Mockery od dłuższego czasu mnie intrygował, to dopiero niedawno miałem okazję zapoznać się z trzecim i jak się miało okazać przedostatnim albumem tej szwedzkiej formacji, która niedawno skończyła już swój żywot. Wiele pochlebnych recenzji w undergroundowych pismach skłoniło mnie aby sięgnąć po którekolwiek z wydawnictw tej grupy.