Gwiazda tegorocznej edycji festiwalu PROG IN PARK III, wystąpi w Polsce jesienią na dwóch klubowych koncertach! 11 września usłyszymy szwedzki zespół w krakowskim kubie Kwadrat oraz dzień później, 12 września, w warszawskiej Progresji. Najnowsza płyta Soen, zatytułowana „Lotus” ukazała się 1 lutego 2019, za pośrednictwem Silver Lining Music. Soen wystąpi w Polsce w towarzystwie zespołów The Price oraz Wheel!
Kilka lat minęło od czasu kiedy to po raz pierwszy i zarazem ostatni widziałem Soen na żywo. Miało to miejsce w katowickim Mega Clubie jakieś 4 i pół roku temu. Wtedy to właśnie ten nowo poznany i słyszany zespół miał zaszczyt wystąpić jako support Anglików z Paradise Lost i z tego co pamiętam zagrali lepiej, niż gwiazda tamtego wieczoru. Kariera Soen nabrała rozpędu, czego owocem były dwa kolejne wydawnictwa - "Tellurian" z 2014 oraz promowany najnowszy album "Lykaia". Nie będę ukrywał, że ze trzech wydawnictw zespołu najbardziej podoba mi się debiut "Cognitive" z 2012 roku.
Wytwórnia UDR podpisała kontrakt z grupą SOEN, której trzeci album ukaże się 1 lutego 2017 roku. Zespół, w skład którego wchodzą bębniarz Martin Lopez (ex. Amon Amarth i Opeth), wokalista Joel Ekelöf (Willowtree), ponownie wypłynął na nieznane wody nowego materiału. Album nagrany został w Ghost Ward, Studio Gröndahl i Deep Well w Sztokholmie, w Szwecji. Produkcją zajął się gitarzysta Mark Jidell, a materiał zmiksował Stefan Boman. Soen zachował wszystko tak daleko od ery cyfrowej, jak to tylko możliwe.
Po takiej płycie jak „Tragic Idol” pewnie dużo osób z niecierpliwością czekało żeby zobaczyć czy Paradise Lost utrzyma wysoką formę również na żywo. Myślę, że po koncercie nikt nie mógł być zawiedziony. Soen to nazwa nic mi wcześniej nie mówiąca, jednak gdy dowiedziałem się, że na basie pogrywa tam legendarny Steve DiGiorgio moja ciekawość znacznie wzrosła. Niestety gdy wszedłem do Progresji i koncert właśnie się rozpoczął, od razu zwróciłem uwagę, że ten młodzieniec z długimi dredami to nie jest on. I choć grał naprawdę nieźle i zmieniał gitarę z czterostrunowej na sześcio i odwrotnie to pewien niedosyt pozostał.