No i stało się - po latach grania surowego, klasycznego i dość pospolitego norweskiego black metalu ekipa 1349 pokusiła się o stworzenia własnego, niepowtarzalnego stylu. Choć przez jednych krytykowany, przez innych ceniony "Liberation" mógł nie dość się podobać spragnionym krwi i muzycznego mordu, choć następne "Beyound The Apocalypse" i "Hellfire" mogły w swym kunszcie wydać się zbyt podobne do reszty norweskiej sceny "black", to na "Revelations Of The Black Flame" nie powinniśmy znaleźć żadnych oponentów. Fakt, płyta to może nie dla każdego zrozumiała i nie wyniesiona do granic muzycznej ekspresji. Czy jednak zawsze musi o to chodzić? Czy black metal musi (powinien) się podobać?
Harlequin : Bardzo dobrze się kojarzy :) Mhm, tylko, że dla mnie to jest totalnym...
Gorg666 : Bardzo dobrze się kojarzy :) Hmmm bez sensu uważasz że słuc...
Harlequin : Niom, tym bardziej, że ten styl pisania bardzo kojarzy mi się z pewną osob...
Smagana piekielnymi płomieniami norweska horda 1349 zakończyła prace nad czwartą płytą studyjną. Etap twórczy jak i rejestracja materiału przebiegała w idealnych dla zespołu warunkach - położonym gdzieś na prowincji norweskim studiu Nyhagen o wdzięcznej nazwie StudioStudio. Koproducentem następcy "Hellfire" z 2005 roku jest sam Tom Gabriel Fischer, były wokalista Celtic Frost. Premiera black metalowego "Revelations Of The Black Flame" przewidziana jest na połowę 2009 roku.