„October Rust” była pierwszą płytą Type O’ Negative jaką miałem i poznałem. Zawsze mnie nudziła i nigdy jej nie lubiłem. Doceniłem ją dopiero po latach kiedy na nowo odkryłem Type O’ Negative. Okazało się, że w tej powolności i opieszałości kryje się wiele uczuć i emocji niezrozumiałych dla mojej nastoletniej głowy zaślepionej ekstremalnym thrash, death i black metalem. Ja po prostu musiałem do tej muzyki dojrzeć.
CinnamonGirl : Mam podobne odczucia. October Rust to chyba jedyna płyta, do której wra...
leprosy : Płyta z tych której słuchanie nigdy się nie nudzi, można doń wraca...