Wokół supergrup jest przeważnie więcej hałasu medialnego
niż przyzwoitego, konkretnego grania. Tym razem mamy do czynienia z muzą na
poziomie. Na czele Insidious Disease stoi Sven Atle Kopperud, znany lepiej, jako Silenoz, gitarzysta słynnego Dimmu Borgir, który zebrał do kupy nie lada
drużynę. Na bębnach stary dobry znajomy Tony Laureano, którego wspaniałą grę
można podziwiać między innymi na albumach Nile, Angelcorpse czy Malevolent
Creation. Basówę obsługuje legenda grindcore’a Shane Embury z Napalm Death. Na
drugiej gitarze kolega zza miedzy, Jardar z Old Man’s Child. Do tego Marc Grewe,
weteran z niemieckiego Morgoth. Ich debiutancka płyta „Shadowcast”, miała premierę
w lipcu 2010. Z tej okazji zadałem Silenozowi kilka pytań.
Marc "Groo" Grewe (ex-Morgoth), Sven Atle Kopperud (Dimmu Borgir), Jon Oyvind Andersen (Old Man's Child), Shane Embury (Napalm Death, Brujeria) oraz Tony Laureano (Dimmu Borgir, Angelcorpse, ex-Nile) to członkowie deathmetalowego zespołu, (określanego dosyć popularnym mianem "supergrupa") powstałego w 2004 roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założonym na ten rok planem, do końca grudnia powinna ukazać się ich debiutancka płyta - "Shadowcast". Na oficjalnym MySpace formacji ukazały się dwa premierowe nagrania - "Boundless" oraz "Nuclear Salvation" zwiastujące nadejście debiutu.