Kanadyjska scena metalowa robi na mnie coraz większe wrażenie. Dla miłośnika pokręconych dźwięków ten kraj wydaje się być kopalnią ciekawych zespołów. Nie inaczej jest z Electro Quarterstaff, którzy rok temu debiutowali albumem zatytułowanym "Gretzky". Tytuł ewidentnie kojarzy się z legendarnym hokeistą, ale muzyka nijak nie nadawałaby się do śmigania na łyżwach za krążkiem. Electro Quarterstaff to instrumentalny kwartet, w którym mamy trzech gitarzystów i basistę - już choćby ten element może wskazywać, że muzyka może brzmieć inaczej.