Od siedmiu lat tradycyjnie w jesienne pierwsze tygodnie listopada przypada Wrocław Industrial Festiwal. Tegoroczna edycja trwała 7 dni i wypełniona była wystawami, happeningami i koncertami. Impreza była krótsza od poprzedniej o jeden dzień jednak cieszyła się nadzwyczajną frekwencją.
Już w środę rozpoczęła się rozgrzewka zapoczątkowana wystawą grafiki, fotografii i malarstwa w Browarze Mieszczańskim. Swoje prace z cyklu "Istota" zaprezentował Bartosz Kozak, Oliwia Misztur bardziej znana jako DrutKolczastyObozowy, dziewczynka z aparatem i pędzlem, zatopiona w świecie dźwięków i obrazów. Joanna Pałys zaprezentowała prace z cyklu "Pejzaż Postindustrialny". Fragment tego cyklu obrazów kontemplacyjnych powstał poprzez doświadczenie i intensywną kontemplację wycinków otaczającej rzeczywistości, pofabrycznych przestrzeni, niszczejących i skazanych na niebyt monumentów, miejsc: niegdyś tętniących życiem, teraz cichych i spokojnych.
Kolejnym z artystów prezentujących swoje prace był londyński Espira, który w swych pracach doskonale łączy modę, wojnę, religię z nowoczesnością i codziennością, dokonując przy tym bluźnierczego ataku na współczesną kulturę. Swoje prace regularnie wystawia na całym świecie w różnych miejscach: począwszy od tradycyjnych galerii sztuki, czy choćby w słynnym londyńskim klubie Torture Garden. Twórczość Espiry można znaleźć w licznych publikacjach takich jak magazyny mody, albumy, ziny i blogi internetowe.
W środowy wieczór odbyły się też koncerty legnickiej grupy audiowizualnej Embrional Positon oraz czeskiej Ahedonii. Embrional Positon powstał w 1998 roku jako projekt poboczny grupy Christblood utworzony przez Krzysztofa Pawlika, Tomasza Barana i Wojciecha Benicewicza. Mechaniczne rytmy, mroczna elektronika i beznamiętny, szepczący wokal, wspomagane są preparowanymi na żywo wizualizacjami.
W muzyce Anhedonii znajdziemy eksperymentalną mieszankę dark electronic ze strukturami industrialnymi. Kompleksowość tekstów jest uwydatniona częściowo dzięki instrumentom smyczkowym. Sposób połączenia z jednej strony wybuchowych składowych a z drugiej delikatnych i wyrafinowanych aranżacji jest zniewalający. Vojtech Smetana i Lukas Shiva
W czwartek na Wita Stwosza można było zobaczyć między innymi Random Inc, projekt niezależnego artysty od ponad 10 lat pracujący z materiałami dźwiękowymi, muzycznymi, fotograficznymi i video, jak również z elementami angażującymi publiczność (interaktywnymi) i powiązanymi z lokalnym kontekstem. Jego prace, zrealizowane pod pseudonimami Autokontrast, Auto-poieses, BizzCircuits, Klimek oraz Random Inc. poświęcone są tematyce wykorzenienia, ojczyzny i uchodźstwa, nie-miejsc, miejskich biotopów, archiwów muzycznych i muzyki komputerowej.
Robert B. Lisek z Fundamental Research Laboratory, artysta, matematyk, twórca wielu projektów skupionych wokół alternatywnych strategii w sztuce, hacktywizmie i sztucznej inteligencji. Przechodząc przez sztukę konceptualna, softwar art, metamedia, sztukę krytyczną i interwencje społeczne jego sztuka nie poddaje się kategoryzacji. Obecnie drąży problemy zabezpieczeń, prywatności i tożsamości w społeczeństwie sieciowym.
Cieszące się największą frekwencją weekendowe koncerty odbywały się już w Sali Gotyckiej na Purkiniego. Piątkową imprezę rozpoczęło polskie trio Compulsive Shopping Disorder będący nadzieją rodzimej sceny dark electro. Projekt zaprezentował muzykę oscylującą pomiędzy ponurym romantyzmem Kilian Camera i energetycznym zgiełkiem Skinny Puppy. Land:Fire - projekt niemieckich muzyków H. Emlicha i F. Mertena znanych z zespołu Herbst 9. Niemieccy muzycy grają rytualny dark ambient, masywne drony, pojawiające się nagle i znikające w otchłani smutku melodie. Idealna ścieżka dźwiękowa do wędrówki przez zdewastowany krajobraz.
Kolejna grupa z Niemiec, Anenzephalia zaliczana jest do czołowych przedstawicieli mrocznych odmian power electronics. Za jego nazwą kryje się od 1989 roku B. Moloch oraz Wilhelm Herich - wokalista kontrowersyjnej formacji Genocide Organ. Projekt od początku działalności pozostaje wierny industrialnej stylistyce, która została oparta na ekstremalnie zniekształconym brzmieniu instrumentów klawiszowych, postrzępionym multiefektami rytmie oraz patetycznych partiach wokalnych. W swych kompozycjach Anenzephalia stara się przedstawić zmierzch cywilizacji, człowieka pogrążonego w fałszu kulturowego dziedzictwa oraz judeochrześcijańskich ideałach moralności.
Inade to także niemiecki projekt ambientowo-postindustrialny. Powstał w 1991 roku w wyniku inicjatywy Rene Lehmanna i Knuta Enderlina, artystów znanych także z występów pod nazwą Ex.Order oraz prowadzenia niezależnej oficyny wydawniczej Loki Foundation. Ich repertuar to epickie symfonie ambientowe charakteryzujące się złożonymi konstrukcjami brzmieniowymi oraz wielowątkową narracją organicznej materii dźwiękowej. Do tworzenia wykorzystują zarówno zestawy cyfrowych i elektronicznych urządzeń do generowania tekstur fonicznych, jak również instrumenty akustyczne.
Brytyjski Carter Tutti czyli para Cosey Fani Tutti i Chris Carter - połowa legendarnego Throbbing Gristle, zespołu który w połowie lat 70-tych ubiegłego wieku zapoczątkował industrial jako nurt kulturowo - artystyczny. Ich koncert na Wrocław Industrial Festiwal był pierwszą wizytą w tej części Europy. Cosey karierę artystyczną rozpoczęła w 1969 roku, występując wspólnie z Genesis P - Orridge w performerskim projekcie Coum Transmission najpierw jako projektantka kostiumów oraz scenografii, natomiast od roku 1971 jako współtwórczyni i główna uczestniczka organizowanych przedstawień. Chris Carter dołączył do nich w 1975 roku i był w tamtym czasie jedyną osobą posiadającą wykształcenie muzyczne. Po rozpadzie TG - Cosey i Chris zdecydowali się na działalność w duecie Chris & Cosey który zaprezentował repertuar oparty na transowych rytmach, często ocierający się w swojej estetyce o popularne rozwiązania stylistyczne muzyki dyskotekowej. Duet zdobył dużą popularność po obu stronach Oceanu, kładąc jednocześnie podwaliny pod muzykę techno i electro. Cosey próbowała również sił w solowych projektach, prezentujących z reguły występy parateatralne, łączące body art z elementami ambientu i nowoczesnego tańca. Największy sukces muzyczny osiągnęła materiałem z 1982 roku "Time To Tell". W 2003 duet przybrał nową nazwę Carter Tutti, a także zmienił stylistykę muzyki. Miejsce elektronicznych beatów znanych z okresu Chris & Cosey, zajęły ambientowe, mroczne tekstury elektroniczne wspomagane charakterystycznym dźwiękiem trąbki (vide TG) i namiętnym wokalem Cosey Fani Tutti. Imprezę zakończyło afterparty w wykonaniu DJ Blachy z synta[XE] oraz VJ Trotuli.
W sobotę imprezę rozpoczęli gospodarze imprezy - Job Karma. Wrocławski projekt audiowizualny penetrujący ambientowo-transowe rejony postindustrialnej estetyki założony został w 1997 roku. Grupę tworzą Maciej Frett i Aureliusz Pisarzewski zaś za stronę wizualną odpowiedzialny jest Arkadiusz Bagiński. W swoich sugestywnych występach live formacja łączy elementy sztuki performance oraz video-art, ukazując w nich relacje człowiek-maszyna i człowiek-sacrum, a także: powolny upadek wszelkich wartości, kosztem postępującej komercjalizacji codziennego funkcjonowania jednostki i społeczeństw. W starannie przygotowanej warstwie muzycznej grupa łączy analogowo-cyfrowe brzmienia instrumentów elektronicznych, zapętlone filmowe sekwencje dialogowe oraz spreparowaną trasową rytmikę.
Koleją grupą był amerykański 6633 North, boczny project muzyków znanych z legendarnego Savage Republic. Był to jedyny koncert w Europie tej efemerycznej formacji stworzonej przez Thoma Fummana i Alana Waddingtona. Obok nowych kompozycji zakorzenionych w tradycji rytualnego noise rocka, na wrocławskim koncercie usłyszeć można było również utwory Savage Republic.
Andrew Liles komponowaniem muzyki zajmuje się od potowy lat 80-tych. Jego muzyka jest niezwykle eklektyczna i trudna do zdefiniowania, często minimalistyczna, surrealistyczna, eksperymentalna i hipnotyczna. Liles to bez wątpienia ostatni alchemik muzyki eksperymentalnej. Twórczość z pewnością ciężka…
Blind Cave Salamander tworzą trzy indywidualności - Julia Kent (wiolonczelistka z Antony And The Johnsons), Fabrizio Modonese Palumbo (lider grupy Lar-sen) oraz Paul Beauchamp (Sikhara, Nurse With Wound). Ich muzyka to hipnotyczny, przenoszący w pozaziemskie wymiary minimalistyczny strumień dźwięku, niepokojący a zarazem kojący. Niesamowita mikstura elektroniki, smyczków, gitar, drone'ów.
Nurse With Wound to project założony w 1978 przez Stevena Stapletona, Johna Fothergilla i Hemana Pathaka. Ich wczesne nagrania powstałe w bardzo krótkim czasie były mocno inspirowane wolną improwizacją i krautrockiem i niejednokrotnie mimo protestów samych muzyków, były kojarzenie z odłamem muzyki industrialnej. Z całej trójki do 1981 roku przetrwał tylko Stapleton, który za pierwsze poważne nagranie Nurse With Wound uznaje wydany w 1982 album "Homotopy To Marie". Do dziś Nurse With Wound wydał ponad dwadzieścia płyt długogrających. W twórczości Steplatona dają się wyraźnie zauważyć wpływy dada, surrealizmu i humoru absurdalnego. Artysta odnajduje się w każdym wyobrażalnym gatunku muzycznym czy to w muzyce kabaretowej, czy rytmicznej od Johna Cage'a po Beach Boys. Od krautrocka po pop, ambient i noise. Jednak chyba najlepiej do muzyki Stapletona pasuje określenie - muzyka konkretna. Lista muzyków współpracujących z Nurse With Wound jest imponująca: Foetus, Tony Wakeford, Andrew McKenzie, The Hafler Trio, Jim O'Rourke, William Bennett (Whitehouse), Annie Ankiety, John Balance (Coil) i regularnie David Tibet (Current 93). Zespół występuje na żywo niezwykle rzadko a każdy live performance to niezapomniane doświadczenie nie tylko dla otwartych umysłów. Na wrocławskim koncercie zespół wystąpił w składzie: Steve Stapleton, Colin Potter, Matthew Waldron, Andrew Liles, Paul Beauchamp.
Sobotnie koncerty zakończyło afterparty w wykonaniu pary DJ'ów: Erica z Irlandii oraz Dirka Ivensa z Belgii. Belgijski pionier rytmicznego electro-industrialu, lider legendarnych formacji The Klinik, Dive, Sonar, Absolute Body Control wydawał się nawet rozkręcać imprezę. Początkowo parę osób pląsało na parkiecie i impreza nawet zaczęła startować, ale masa krytyczna nie została przekroczona i zmęczeni wielogodzinnymi koncertami ludzie powoli zaczęli się wymykać.
Niedzielne koncerty rozpoczął słowacki Disharmony. Projekt powołany do życia w 2001 roku przez animatorów sceny dark independent w Słowacji: Ryby i Lorda Saurona, właścicieli oficyny wydawniczej Aliens Prod. znanych również z mrocznego projektu Ohyd. Muzycy dali na pewno jeden z bardziej żywiołowych koncertów. Ciekawe przebrania przypominające skrzyżowanie maski przeciwgazowej ze sfinksem. Muzyka to skrzyżowanie dark ambientu i aggrotech nazbyt mocno jednak stylizowana na Hocico.
Po dość żywiołowym występie Disharmony zaczął z powrotem usypiać nas Vladimir Hirsh. Muzyk jest czeskim awangardowym kompozytorem i instrumentalistą prezentującym bardzo specyficzny styl charakteryzujący się kompozycjami, w których główną rolę odgrywają dźwiękowe właściwości klasycznych instrumentów, kreowane za pomocą cyfrowej technologii. Tę muzykę można określić jako dark ambient, classical z elementami noise. Hirsch jest również liderem znanych z występów w naszym kraju formacji Skrol i Aghiatrias.
Następnie na scenie pojawił się Sal-Ocin z Belgii jako jednoosobowy projekt Empusae. Był to pierwszy występ na całym festiwalu, który publiczność przerywała brawami i na pewno jeden z wartych zapamiętania. Empusae żongluje surrealistyczną strukturą, która pulsuje i uderza w obsesyjnym tempie. Ta muzyka jest sugestią linii montażowej, pracującej w rytmie zegara. Wprowadza napięcie nawiedzonego krajobrazu muzycznego i zapada głęboko w pamięć nie pozwalając o sobie zapomnieć.
Gilles Rossie z Francji tworzący kolejny solowy projekt Oil 10 w mistrzowski sposób łączy ze sobą elementy muzyki ambient i techno. Jego twórczość jest w głównej mierze zainspirowana Pan Sonic, Autechre i Kraftwerk. Projekt reklamowany jako najbardziej przystępna propozycja w programie tegorocznego Wrocław Industrial Festiwal przyćmiony był trochę niespodziewanie świetnym i żywiołowym występem Empusae, ale na pewno nie przereklamowany. Tu także rozlegały się wielokrotne brawa i sporo ludzi bawiło się na parkiecie.
Na koniec wystąpił ostatni solowy projekt - szwedzki In Slaughter Natives". Jouni Havukainen to szwedzki kompozytor mrocznych i symfonicznych odmian muzyki postindustrialnej. Oficjalnie projekt powstał w 1988 roku. Jego dorobek został szybko dostrzeżony przez wiodących właścicieli industrialnych wytwórni płytowych jak Stalplaat oraz Cold Meat Industry. Zasłynął sprawnie opracowanym repertuarem zawierającym zwykle wielowątkowe aranżacje utrzymane w sakralnej stylistyce. Uwagę odbiorcy przykuwa pompatyczną atmosferą przywołującą skojarzenia z biblijnymi opisami nadchodzącej apokalipsy, śmiercią i odrodzeniem. Był jednym z pierwszych wykonawców tworzących posępne, ambientowo-industrialne utwory muzyczne oparte na brzmieniu instrumentów klawiszowych i samplera. Sobotnią imprezę zakończyło aferparty, które poprowadził poznański DJ Jacup_H.
Ostatni, poniedziałkowy dzień Wrocław Industrial Festiwal odbył się w Centrum Reanimacji Kultury na Jagiellończyka. Wystąpili między innymi czeski Napalmed, eksperymentujący z industrialem i elektroniką, turecki, jednoosobowy projekt Analog Suicide czy rosyjski Maaaa! z Karelii z mottem "Laptop Noise Must Die". Jednym z rodzimych twórców był Bisclaveret, przedstawiciel polskiej sceny dark independent od 2000 roku. Duet Radosław Murawski (Thorn) i Maciej Mehring (Dragos) podąża własną drogą muzyczną. Bazując na stylistyce ambient/darkwave, czerpiąc inspiracje z muzyki ilustracyjnej tworzy dźwięki, dzięki którym uwydatnia atmosferę grozy i psychodramy. Przykładem jest chociażby ścieżka dźwiękowa do "Traktatu O Manekinach" Brunona Schulza - zarejestrowana na albumie "LesMannequins".
Kolejny polski polski projekt Sleep Session to solowe przedsięwzięcie muzyczne stworzone na początku 1999 roku przez Dawida A. Kowalskiego w Kielcach. Projekt łączy w sobie szerokie wpływy muzyki konkretnej, abstrakcyjnej, elektroakustycznej oraz psychodelicznej. Inspirowany jest przede wszystkim własnymi doświadczeniami autora z zakresu oneironautyki oraz zainteresowaniem kulturą psychodelik.
Wrocław Industrial Festiwal to z pewnością jedna z bardziej ambitnych pozycji w polskim kalendarzu imprez spod znaku dark independent i jak widać z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością czy się to podoba organizatorom czy nie (?). Trzeba też przyznać, że impreza jest świetnie zorganizowana nie ma najmniejszego "ale". Począwszy od ulotek, folderów, gastronomii na oświetleniu i nagłośnieniu skończywszy. Pomimo, że nie jest to impreza dla przeciętnego Kowalskiego to tegoroczna edycja była strawna dla nie tylko dla fanów ekstremalnego ambientu czy industrialu. Jedyną rzeczą, poza kolejkami do toalet, która była chyba uciążliwa dla wszystkich to zapchane palaczami schody. Wiadomo, że rozmowy w kuluarach odbywają się właśnie w kuluarach a dokładnie tam gdzie można wyskoczyć na dymka. Powodowało to, że sala była pusta a na schodach trzeba było się przeciskać przez tłum palaczy i osób im towarzyszących. Dym swoją drogą i tak leciał na wszystkie strony. Jeżeli przepisy przeciwpożarowe nie stanowią inaczej powinno się ludziom pozwolić palić przynajmniej poza główną salą. Tyle marudzenia. Tym, którzy nie byli polecam wziąć wolne i wybrać się na Wrocław Industrial Festiwal za rok.
http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=56598