Francja black metalem stoi! Wystarczy wymienić takie nazwy jak Peste Noire, Anorexia Nervosa, Blut Aus Nord czy Deathspell Omega, aby rozwiać wątpliwości. Kwartet Svart Crown choć nie do końca jest tworem czysto blackmetalowym, to za sprawą swojego najnowszego, drugiego albumu "Witnessing The Fall" śmiało może zaliczać się do grona najbardziej obiecujących zespołów.
Płyta przynosi 10 utworów, które w uproszczeniu określiłbym mianem zdeathowanego black metalu, który - śpieszę uprzedzić - jedynie w szczątkowym stopniu przypomina Deathspell Omega. Powiem nawet więcej - trzy kwadranse spędzone z tą płytą choć mną nie wstrząsnęły to wystarczająco zaintrygowały, aby wrócić do muzyki Svart Crown.Do tej pory zastanawiam się do czego mógłbym porównać muzykę Francuzów i nie do końca mam pomysł. Może zabrzmi to bluźnierczo, ale "Witnessing The Fall" brzmi trochę tak, jakby Gojira chciała grać w stylu Absu czy Razor Of Occam. Omawiane tu wydawnictwo brzmi tu potężnie, instrumenty mają pełne brzmienie, a mimo wszystko całość jest oldschoolowo surowa, tak jak na kanon gatunku przystało.
Wielkie brawa należą się tutaj zwłaszcza perkusiście, który czaruje różnym itempami, od przepysznie brzmiących blastów, przez przejścia w średnich tempach, bo nieco doomujące wybijanie rytmu. Instrument ten brzmi tutaj nadzwyczaj potężnie, co niewątpliwie dodaje wydawnictwu brutalności. Nie można także zapomnieć o partiach gitar, które co najmniej intrygują. Znajdziemy tu bowiem zarówno muliste riffy w stylu wspomnianego Deathspell Omega, jak i nowoczesne shreddy w stylu Gojiry.
Pomimo, że partie wokalne są bliżej nieokreślone (ni to growl, ni to skrzek, ni to krzyk), to od strony kompozycyjnej Svart Crown jawi się bardziej jak blackmetalowy twór z deathmetalowym duchem niż na odwrót. Z jednej strony, po rozbiciu tej muzyki na części składowe, raczej nie znajdziemy tu niczego odkrywczego. Jednak jako całość, drugi album Svart Crown jawi się jako bardzo dobrze wykonane i jeszcze lepiej skomponowane wydawnictwo, któremu nie brakuje dramaturgii i charakteru.
"Witnessing The Fall" nie jest płytą wybitną, ani też przesadnie oryginalną. Śmiem jednak twierdzić, że ta francuska ekipa jest bardzo obiecującym zespołem, który w przyszłości może sporo zamieszać na scenie. Przemycając w swojej twórczości elementy stylów bardziej rozpoznawalnych kolegów, udało im się stworzyć sprawnie działającą maszynę, która mam nadzieję, że da się poznać jeszcze z bardzo dobrej strony.
Tracklista:
01. Where The Light Ends
02. Colosseum
03. Dogs Of God
04. Nahash The Temptator
05. Here Comes Your Salvation
06. Into A Demential Sea
07. An Eternal Descent
08. Strengh Higher Than Justice
09. Incestuous Breath
10. Of Sulphur And Fire
Wydawca: Listenable Records (2010)