No tak, to była moja pierwsza styczność z tym zespołem, usłyszałam wiele przychylnych (i kilka nieprzychylnych) opinii i postanowiłam, że nie zaszkodzi spróbować. Najpierw na mojej twarzy odmalowało się zdziwienie, potem zdumienie, a potem odpłynęłam na całego. Płyta jest genialna co tu dużo mówić.
Muzyki Sumonning nigdy nie próbowałam zaszufladkować, bo i tak nic by to nie dało, jest po prostu boska i tego się trzymam. Szczególnie podpasował mi otwierający album "Rhun". Piękny jest również utwór trzeci "The Glory Disappears", czasami jak go słucham to mi się łza kręci w oku, no i cukiereczek z niespodzianką czyli "Where Hope And Daylight Die". Głos Tanii po prostu powala, było to dla mnie niemałe zaskoczenie, na początku słyszymy bębny, już czekałam na te demoniczne szepty a tu bach! I babę słyszę, naprawdę miła niespodzianka. Z tą płytą trudno jest się rozstać. Jak raz się zasmakuje to trzeba wracać, bo nie da spokoju. Chyba jedna z lepszych płyt Summoning.
Ocena: 9,5/10
Wydawca: Napalm Records (1999)
uzekamanzi : Z tego co wiem koncertu nie będzie, Progresja ma już inny koncert w tym dn...