Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Sonata Arctica - Silence

Sonata Arctica, Ecliptica, Rhapsody, Stratovarius, Silence, power metal, Bon Jovi

Dużą popularność zyskała Sonata Arctica albumem „Ecliptica”, a w dodatku dostała szansę go wypromować na trasie z Rhapsody i Stratovarius. „Silence” była więc już płytą oczekiwaną i wzbudzającą emocje. Szczególnie te delikatniejsze, bowiem Sonata Arctica stała się tu mistrzami ballad i miłosnych opowieści.

Może nie przez cały czas, ale na pewno przez jego większość mamy do czynienia ze słodkim i nostalgicznym klimatem. Ballady w stylu „Last Drop Falls” nie powstydziłby się sam Bon Jovi, podobnie jak romantycznego „Tallulah”, ale wiele różu jest też w takich „The End Of This Chapter” czy „The Power Of One”, które są rozbudowanymi utworami, z wieloma stanami emocjonalnymi. Rzewności nie brakuje też w „Sign In Silence”. Wszystko to też jest raczej tęskne, smutne. Taki już jest wydźwięk tego zespołu, że nawet w szybszych fragmentach słychać, że atmosfera jest podniosła i uczuciowa, a także podana w baśniowej osnowie. O tą ostatnią dbają również stosowne narracje.

Nastrojowość wspomaga pianino, a podczas powerowych zrywów szaleją klawisze, galopując co najmniej na równi z gitarami i perkusją. Takie są przede wszystkim „Black Sleep” i "Wolf & Raven" gdzie jest najszybciej i najostrzej, choć wiadomo, że w przypadku takiego zespołu jak Sonata Arctica wszelkie normy przyzwoitości pozostają nieprzekroczone. Więcej muzycznej siły oraz wznioślejszego śpiewu znajdziemy także w „Land Of The Free”. Natomiast instrumentalny „Revontulet” zaskakuje mocnym zrywem i wysokiej klasy wirtuozerską plątaniną. „San Sebastian” zaś ma wakacyjny, słoneczny klimat i kojarzy mi się z jakimś starym francuskim serialem.

Trzeba jednak przyznać, że Sonata Arctica jest bardzo dobra w tym co robi. Nie na darmo napisałem we wstępie, że zostali mistrzami ballad. To nie był żart, ani złośliwość tylko tak po prostu jest. Umieją wycisnąć dreszcze emocji ze swoich utworów. Umieją ukoić, ululać, poklepać po pupce i życzyć słodkich snów. Jak dla mnie niektóre te kawałki są naprawdę fajne. Inni mogą je znienawidzić, ale myślę, że dla osób lubiących lżejszy power metal jest to strzał w dziesiątkę.

 Tracklista:

01. ...Of Silence
02. Weballergy
03. False News Travel Fast
04. The End Of This Chapter
05. Black Sheep
06. Land Of The Free
07. Last Drop Falls
08. San Sebastian
09. Sing In Silence
10. Revontulet
11. Tallulah
12. Wolf & Raven
13. The Power Of One

Wydawca: Spinefarm Records (2001)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły