Początek lat 90-tych nie był przychylny dla niemieckiego Sodom. Po wydaniu "Agent Orange" w twórczości formacji zapanowała niemoc, a kolejne płyty nie dorównywały poziomem takim albumom jak "Persecution Mania" czy wspomniany "Agent Orange".
Nie powinien więc dziwić fakt, że "'Till Death Do Us Unite" zebrał
pochlebne recenzje, gdyż płyta przełamywała kilkuletni impas. Z jednej
strony niczego nowego tutaj nie ma. Rzekłbym nawet, że Niemcy jeszcze
bardziej poszli w punkowe i rock'n'rollowe dźwięki, ale wszystko to
osadzili w ciężkim soczystym brzmieniu jakże pożądanym w twórczości
thrashmetalowych formacji. Utwory mają więc ogromną dawkę humoru, SA
pełne energii i swoistej pomysłowości, zawierając jednocześnie
thrashowy pazur.
Słychać wyraźnie, że Sodom rozejrzał się wkoło i jakieś wnioski wyciągnął. Bo choć jest to płyta, która zawiera typowe dla tego zespołu patenty, to jednak wyróżnia się na tle reszty dyskografii. Nie jest to może działo na miarę "Agent Orange", ale na pewno jest to godna uwagi pozycja, która niejednemu poprawi humor.
Tracklista:
01. Frozen Screams
02. Fuck The Police
03. Gisela
04. That's What An Unknown Killer Diarised
05. Hanging Judge
06. No Way Out
07. Polytoximaniac
08. 'Til Death Do Us Unite
09. Hazy Shade Of Winter
10. Suicidal Justice
11. Wander In The Valley
12. Sow The Seeds Of Discord
13. Master Of Disguise
14. Schwerter Zu Pflugscharen
15. Hey, Hey, Rock'n'Roll Star
Wydawca: G.U.N. Records (1997)