Ossuary Records stawia na młodość. Po przedstawieniu Okrütnik i Shadow Warrior, tym razem przyszła kolej na warszawski Rascal i ich debiutancką EPkę „Headed Towards Destruction”. Zespół został ubrany w starożytną nazwę speed metalu, którą od czasu do czasu ktoś wyciąga dla spotęgowania wrażenia i odróżnienia się od innych heavy metalowych kapel. A dobra, niech tam będzie. Jedziemy.
Z Rascal szybko i łatwo można się zaprzyjaźnić, a to dlatego, że mają śpiewne i wpadające w ucho piosenki. Wokal w głównej mierze jest taki płynny i plastyczny. Pod tym względem przypomina mi trochę stary angielski Overdrive, ale wokalista Kacper ma również bardziej skrzekliwą barwę, z której korzysta, budując zróżnicowane wariacje i natężenia, jak w pędzącym ku tytułowemu zniszczeniu „Headed Towards Destruction”. Do tego jest melodyjnie i nie trzeba wiele przesłuchań, żeby zacząć podśpiewywać sobie przy podniosłym „Kingdom Of Misery”, czy najbardziej przebojowym „Hold The Line”.
Równie dobrze jest z gitarami. Rascal jest żwawy, ma moc, a riffy są chwytliwe i zadziorne. Utwory uzupełniają dobre solówki, szczególnie w najdłuższym z tego powodu „After The Sunset” i właściwie ciężko by było wymyśleć czego im brakuje. Zupełnie nie rozumiem natomiast idei samoograniczenia ilościowego. Jest płyta, jest wydawca, zabrakło przynajmniej trzech numerów, a byłby pełnowartościowy album. Zespół na pewno jest na to gotowy.
Tracklista:
1. Headed Towards Destruction
2. After The Sunset
3. Don’t Look Back
4. Hold The Line
5. Kingdom Of Misery
Wydawca: Ossuary Records (2021)
Ocena szkolna: 4+