Lombardo wyleciał ze Slayera. Wiem, że się teraz narażę, ale jak dla mnie to bardzo dobra wiadomość bo płyty Zabójcy z Bostaphem przekonują mnie nie mniej niż te z Dave’m, a poza tym między innymi dzięki temu zajściu możemy raczyć się nową muzyką Philm.
W opisaniu muzycznej zawartości tego albumu wystarczyłoby przywołać dwie, jak to mówiła polonistka, nazwy własne. Pierwsza z nich to Ipecac Recordings, która wprawdzie nie wydała drugiego albumu Philm (zabrała się tylko za jedynkę), ale stanowi pewien wyznacznik muzycznej nieprzewidywalności, która przyświecała kompozytorom „Fire from the Evening Sun”. Mamy na tej płycie coś w rodzaju frywolnego penetrowania najrozmaitszych peryferii szorstkiego, chropowatego rocka, który miesza się raz po raz z corem, blusem, jazzem a nawet punkiem. Słychać na „Fire from the Evening Sun” ewidentne wręcz zapożyczenia z dorobku kolegi Pattona, z którym Lombardo niejednokrotnie współpracował przy okazji najrozmaitszych projektów. Drugą nazwą własną, która może pomóc zorientować się w tym co gra Philm będzie Tomahawk, który w swojej twórczości (poza przedostatnim natchnionym duchami przodków „Anonymous”) podobnie kreuje dźwięki. Może na „Fire from the Evening Sun” jest trochę mniej zapożyczeń z nurtów poza rockowy, ale emanuje z niej podobna energia jak z „Tomahawk” czy „Mit Gas” i mimo, że Gerry Nestler nie jest aż tak klasowym i wszechstronnym wokalistą to jednak w repertuarze Philm wypada przekonująco, podobnie jak pozostali muzycy. Słychać, że każdy z nich ma swoje momenty na płycie, a wspólna gra sprawia im ogromną radość co nie jest takie proste gdy na grze zjadło się zęby.
Jednym zdaniem: dla wszystkich dla których Lombardo, Ipecac Recordings czy Tomahawk są wyznacznikiem muzycznej jakości płyta obowiązkowa.
Ocena: 8/10
Tracklist:
01. Train
02. Fire from the Evening Sun
03. Lady of the Lake
04. Lion's Pit
05. Silver Queen
06. We Sail at Dawn
07. Omniscience
08. Fanboy
09. Luxhaven
10. Blue Dragon
11. Turn in the Sky
12. Corner Girl
Wydawca: UDR Music 2014